Odkrycie Ameryki – popularne określenie faktu dotarcia Krzysztofa Kolumba do tego kontynentu, w 1492 roku. W rzeczywistości pierwszymi ludźmi, którzy dotarli do kontynentu amerykańskiego, byli członkowie społeczności łowieckich, przybyłych z Azji przez Beringię w czasie zlodowacenia, między 40.000 a 17.000 lat temu. Za pierwszego przedstawiciela cywilizacji europejskiej, który dotarł do Ameryki na początku XI wieku, uznaje się wikinga Leifa Erikssona.
piekara114 napisał(a):A ja jestem także ciekawa innych kosztów jak wejściówki, komunikacja czy nocleg. Chyba lot to niewielka część całości.
Ok, jeżeli jest takie zainteresowanie, to przypomnę sobie wszystkie szczegółowe koszty i na jutro już będę przygotowana w kwestii finansów. Wydaje mi się, że mój małżonek wszystko notował skwapliwie...
DZIEŃ 3
Tego dnia najważniejszym celem dla nas było „upolowanie” biletów do jednego z teatrów na Broadway’u. Wiedzieliśmy już, że aby takowe zdobyć po atrakcyjnej (ok. 50% niższej) cenie trzeba być przed 14tą na Times Sqaure i „odstać” swoje w gigantycznej kolejce do specjalnego punktu, który sprzedaje ostatnie wolne bilety na dany dzień. Dlatego zaczęliśmy dzień „lightowo” od przejażdżki na Union Square. Za dużo z tego miejsca nie pamiętam, bo podczas gdy mój małż robił zdjęcia ja buszowałam po jakimś gigantycznym domu towarowym z mega przecenami
Następnym krótkim punktem tego dnia był śmieszny Flatiron Building.
Po drodze „zaliczyliśmy” jeszcze Bibliotekę Narodową. Podobno ważny punkt dla fanów serialu „Sex and the City”. W środku bardziej przypominała „Skrab Narodów” z Nicolasem Cage.
O 14 stawiliśmy się grzecznie na Times Square i ZDOBYLIŚMY bilety na upragniony spektakl! Wieczorem miała nas czekać MEGA UCZTA w postaci musicalu w wykonaniu Cirque du Soleil. Spektakl nosił tytuł „Paramour” i był wystawiany w Lyrics Theatre. Brak mi słów, żeby opisać to przedstawienie. Spodziewałam się czegoś spektakularnego, ale to przerosło nasze oczekiwania pod każdym względem! Kunszt wykonania pokazów akrobatycznych, które naturalnie „wplatają” się w fabułę spektaklu jest niebywały.
Klika fotek teatru od zewnątrz i w środku.
Ten pan roznosił zamówione wcześniej w barze teatru (PRZEZ APLIKACJĘ W TELEFONIE) przekąski! :-)))
Tu maleńka (i kompletnie nie oddająca rozmachu) zajawka Cirque du Soleil dla ciekawych:
Po wyjściu z teatru (była godzina ok. 22:30) na Times Square był dokładnie taki sam tłum ludzi co za dnia, ale sam plac robił dużo większe wrażenie dzięki rozświetlającym niebo reklamom.
Koniec kolejnego dnia. Jutro: Central Park, Natural History Museum i NY nocą!
Ale relacja z końca świata prawie. Super! Ja to bym pewnie szukała kawiarni z serialu Przyjaciele... chociaż wiem, że to nie była prawdziwa kawiarnia, ale co tam.
Roxi napisał(a):Ale relacja z końca świata prawie. Super! Ja to bym pewnie szukała kawiarni z serialu Przyjaciele... chociaż wiem, że to nie była prawdziwa kawiarnia, ale co tam.
Ha Ha! Będzie! Nie kawiarnia, bo ona faktycznie nie istnieje, ale budynek, który "grał" w serialu
Roxi napisał(a):Ale relacja z końca świata prawie. Super! Ja to bym pewnie szukała kawiarni z serialu Przyjaciele... chociaż wiem, że to nie była prawdziwa kawiarnia, ale co tam.
Ha Ha! Będzie! Nie kawiarnia, bo ona faktycznie nie istnieje, ale budynek, który "grał" w serialu
I mój pragmatyzm mi się włącza, bo czekam na post o kosztach
Zapraszam. Poniżej info o kosztach.
Mieszkaliśmy na Upper East Side E 62rd gdzieś pomiędzy 3 Aleją a Lexington. Mieszkanie (a raczej pokój) znaleźliśmy przez Air BnB i kosztowało ok. 3500 zł za 2 osoby za 9 dni. Pokój był wyposażony w to, czego najbardziej potrzebowaliśmy, czyli: duże, wygodne łóżko i ogromną szafę. Mogliśmy korzystać z salonu i kuchni, no i oczywiście łazienki z wanną i prysznicem. W salonie była klima, ale że spaliśmy przy zamkniętych drzwiach, to nasz pokój był wyposażony w wentylator.
Generalnie mieszkanie miało jedną wadę: było na 6 piętrze bez windy, co po całym dniu zwiedzania stanowiło nie lada wyzwanie….
Bilet na przejazdy komunikacją na 7 dni kosztował 31 $/os.
Dzięki temu zaoszczędziliśmy trochę grosza, bo chcieliśmy skorzystać z wszystkich atrakcji, które są w pakiecie. Obliczyliśmy, że już przy 3 atrakcjach się to opłaca. Karnet kosztował 114 $.
Co do kosztów jedzenia, to z tym było różnie. Najlepiej i najtaniej najedliśmy się w Chińskiej Dzielnicy Tam, za GAR zupy i dwa wielkie talerze kurczaka z ryżem zapłaciliśmy jakieś 8-10$ Niestety nawet fastfood na Manhattanie był drogi. Dla porównania: precel na ulicy 2$, hot dog 4$. Relatywnie do kosztów mieszkania pewnie tanio, ale już np. porównując to z cenami ubrań (na wyprzedaży), to np. spodnie w GAP’ie dziecięce kosztowały 7$, a tshirt w H&M 4$! Za dwa hamburgery i coś do picia w „burgerowni” zapłaciliśmy 25$.
Gdyby ktoś potrzebował innych „danych” proszę pytać, postaram się „odgrzebać”.
Dnia czwartego padł chyba rekord przebytych przez nas na nogach kilometrów. Zaczęliśmy od Central Parku, ale zanim się tam zapuściliśmy, „rzuciliśmy” okiem na kilka znanych budynków.
Pierwszy to Plaza Hotel (m.in. Kevin tam mieszkał - to tak apropos zwiedzania po śladach filmów
Kwatera Kevina
Drugi to siedziba Apple’a
Trzeci to słynna koncertowa sala Carnegie Hall
Carnegie Hall
Czwarty - dla fanów serialu „Przyjaciele” budynek, w którym pracował Chandler. O tyle śmieszny, że „wygięty”.
Kolejna budowla również dla fanów, ale tym razem Beatels’ów, miejsce zamieszkania i śmierci Johna Lennona.
Kwatera Johna Lennona.
Po obejrzeniu tych kliku ciekawych obiektów architektury przeszliśmy do Central Parku…. Zanim się do niego wejdzie warto wiedzieć, skąd się wzięło to cudo natury w centrum miasta.
Park jest w 100% tworem człowieka (w co dzisiaj trudno uwierzyć). Powstał w XIX wieku na bagnach, jego budowa trwała 15 lat. Obecnie obejmuje obszar 341 hektarów! Nie wiem dlaczego wydawało nam się, że obejdziemy go w jeden dzień!?? Nawet połowy nie przeszliśmy! Na szczęście udało nam się tam wrócić ostatniego dnia. Na terenie Central Parku znajduje się 7 zbiorników wodnych, w tym największy imienia Jacqueline Kennedy Onassis; poza tym: zoo, zamek, place zabaw, fontanny, rzeźby. Dzięki tak ogromnej powierzchni, w parku można się totalnie zaszyć i schować przed ludźmi!
Pomnik Alicji w Krainie Czarów.
Bathesda Fountain, "grała" z George'm Clooney'em w One Fine Day.
Załączniki:
Kwatera Kevina
Ten budynek po prawej stronie, to "góra" hotelu Plaza.
Natural History Museum. To miejsce na szczęście znajduje tuż obok Central parku, na nieszczęście jest OGROMNE i nasze pokłady „sił nożnych” skończyły się tam kompletnie. Gdyby nie to, że muzeum jest klimatyzowane, a tego dnia był wyjątkowy upał, nie wiem, czy w ogóle byśmy tam weszli.
Ekspozycja zwierząt jest zrobiona bardzo pomysłowo. Wypchane modele są umieszczone w szklanych trój-wymiarowych gablotach. Wygląda to tak, jakbyśmy oglądali je w ich naturalnym środowisku i naturalnym OŚWIETLENIU przez szybę!
Dla wielbicieli dinozaurów ogromna kolekcja szkieletów tych gadów.
To co mi osobiście się podobało najbardziej, to wystawy tematyczne z każdego zakątka świata. Był posąg z Wyspy Wielkanocnej, ale też odtworzona chińska chata z zeszłego wieku, hinduskie stroje ślubne czy kolekcja aborygeńskich trofeów. Cały świat w jednym budynku. Imponujące.
Wieczorem, na ostatnich nogach zawlekliśmy się na Brooklin w celu uwiecznienia nocnej panoramy Manhattanu. Dla tych paru dodatkowych bąbli na nogach, było warto!
Dnia 5: Metropolitan Museum, 5th Avenue, Trump Tower, St. Patric’s Cathedral, Rockeffeler Center, widoki z Top of the Rock, Grand Central Terminal, widoki z Empire State Building, NY nocą z ESB.
Załączniki:
Brooklin Bridge z widokiem na Manhattan.
Manhattan Bridge od strony Brooklinu.
Pomiędzy filarami mostu widać Empire State Building.