Vrsar -plaża i okolice cz.2 oraz o tym co można spotkać nad i pod wodąZ naszej plaży obserwowałam ożywiony ruch na morzu. Pływały tu różne jednostki. Odkryłam też przy okazji malutką skalistą wysepkę Orlandin , która przypomina olbrzymiego żółwia
Na plaży odwiedzały nas ciekawe ptaki
Spotkaliśmy też po raz pierwszy malutkiego skorpiona, którego małż przypadkiem przyniósł na torbie plażowej do apartmana- dobrze,że go nie udziabał (oczywiście skorpion małża) . Zobaczyłam go na sofie jak podniosłam tą torbę. Niestety ze strachu szybko go uśmierciłam
Natomiast w wodzie przy naszej plaży sporo się działo.
Pływały tam piranie- wegetarianie
oraz .... no właśnie co?
Tego do dziś nie wiem
Po raz pierwszy jak weszłam tam do wody ,to po chwili coś miękkiego się o mnie otarło.
Przerażona rozglądnęłam się wokoło ,nic nie zauważyłam .Pomyślałam ,że może coś mi się wydawało.
Zaczęłam płynąć i znów to poczułam
I wtedy je zobaczyłam - takie małe owalne przeźroczyste stworki wielkości i kształtu kaczego jaja.
Było tego w wodzie dość dużo , ale spotkanie z nimi nie kończyło się poparzeniem czy czymś podobnym.
Pogrzebałam trochę w necie i przypuszczam ,że mogły to być żebropławy
Nieszkodliwe dla ludzi , ale bardzo szkodliwe dla morskiego ekosystemu.
Pewnego dnia kiedy wiatr dość mocno wiał od strony morza nadpłynęły spore meduzy o wdzięcznej nazwie Cotylorhiza tuberculata
Nazwa tej meduzy nie ma odpowiednika w języku polskim , zwana jest czasem meduzą śródziemnomorską. Jej średnica dochodzi
do 35cm i te które widzieliśmy na pewno tyle miały . Ich jad nie jest niebezpieczny dla człowieka, ale może wywołać reakcję alergiczną i podrażnienie skóry. Oczywiście na początku o tym nie wiedzieliśmy. Ale małż jak je zobaczył , nagle obudził się w nim instynkt łowiecki .
Złapał za pustą reklamówkę i zabrał się za łowienie
No i złapał . Meduza razem z wodą była tak ciężka ,że ledwo to podniósł.
Króciutka sesja zdjęciowa
i meduza powędrowała z powrotem do wody
Wyłowiona przez małża meduza wzbudziła na plaży taką sensację , że kilka osób przyszło ją obejrzeć, nawet te dwie naturystki opalające się opodal .....a już widzę wasze reakcje i napiszę krótko: zanim przyszły to przykryły swe wdzięki
Wiadomo ,że meduzy nie poruszają się w wodzie jak rekiny .Były na tyle duże i widoczne ,że spokojnie mogłam pływać między nimi. Szczególnie po tym jak przeczytałam ,że mnie nie poparzą.
Jednak nasi sąsiedzi bardziej się ich obawiali , bo usiłowali odpędzić meduzy, rzucając w nie kamieniami
Na szczęście jak zobaczyli ,że to nic nie daje szybko przestali. I dobrze ,bo mogło się to skończyć mordobiciem ze strony mojego małża
Na drugi dzień po meduzach nie było śladu.
Zaciekawiła mnie też budowa skalistego wybrzeża, bo wyglądało tak jakby składało się w 80% z muszli
Wzdłuż wybrzeża wśród skał wiły się kamienne ścieżki, a na skałkach rósł znajomy już motar
Oczywiście kawałek tego wybrzeża spoczywa teraz na moim parapecie
Spójrzmy teraz w prawo w kierunku miejskiej plaży
Po lewej stronie plaży jest kemping a nad nim piękne cyprysy
Idąc z "naszej" plaży w kierunku miejskiej plaży widać kolejną fajną małą plażyczkę
Wprawdzie ta plaża jest zarezerwowana dla szkolnego klubu sportowego , ale podczas naszego pobytu dzieci z klubu widziałam tam tylko raz
Za tą szkolną plażą zaczyna się już miejska plaża
Przy tej plaży znajduje się kolejny klimatyczny bar- restauracja Il Segreto , gdzie można się też poopalać pod palmowymi parasolami
Stoliki stojące tuż nad plażą gwarantują piękne zachody słońca , szczególnie latem.
Bardzo dobrze tu gotują i podają fajne drinki
Później zjemy tu pyszną kolację , oczywiście z podczas zachodu słońca
Można się tu też pohuśtać i zrobić sesję zdjęciową
Idąc pod górkę trawiastym zboczem obok leżaków mija się plac zabaw
Na górce jest szkoła, a obok niej wielki parking.
Własnie tą drogą najszybciej można dojść do naszego apartmana.