Vrsar -plaża i okolice cz.1Postanowiłam zmienić formułę relacji .
Skupię się teraz na opisywaniu miejsc a nie na opisywaniu każdego dnia naszych wakacji.
Podczas pobytu we Vrsarze korzystaliśmy z plaży miejskiej , a raczej z jej skałkowych okolic położonych na półwyspie Montraker.
Na zdjęciu poniżej zaznaczyłam czerwonym punktem nasz apartament, a niebieskim miejską plażę:
Jak wcześniej pisałam na plażę mieliśmy jakieś 400m na skrót lub 1500m idąc wzdłuż półwyspu.
Drugiego dnia pobytu poszliśmy na plażę tą dłuższą trasą .
Po wyjściu z apartmana tuż za żywopłotem mamy fajny plac zabaw a za nim widać marinę, która położona jest wzdłuż półwyspu Montraker
Marina we Vrsarze jest spora , a w okolicy znajduje się archipelag 18 niezamieszkałych wysp i wysepek podobno idealnych do żeglowania.
Kilka kroków i po chwili jesteśmy w marinie
Prażące słońce i upał nie pozwalają tu długo pozostać
Za mariną zaczyna się wygodna ścieżka wzdłuż półwyspu.
Na samym jej początku wita nas oryginalne kocie osiedle - psa tu trzeba trzymać na smyczy
Jest tu przyjemny cień
są też różne miejsca do plażowania:
betonowe i skałkowe
i nieliczne żwirowe zatoczki
Są też bary i restauracje.
Na przykład nieczynny Orlandin , reklamujący się jako rajski ogród
Faktycznie roślinności jest tu dużo -niczym w raju
i bardzo oryginalna donica na kwiaty
W tym raju dostrzegam miniaturę istarskiego kažuna
Istryjskie kažuny to tradycyjne schronienie, wykorzystywane głównie przez chłopów i pasterzy.Kažuny zbudowane są z samego kamienia, bez zaprawy murarskiej. Na Istrii zachowało się około 5000 takich domków, z czego 2-3 tys. z nich znajduje się w okolicach Vodnjanu. Wyobrażam sobie jak musi być przyjemnie chłodno w takiej kamiennej chatce podczas upałów i jakie stwory mogą się tam chować oprócz człowieka
Niestety w 2020r nie było nam dane zobaczyć oryginalnego kažuna .Ale zobaczymy je na pewno podczas kolejnych odwiedzin na Istrii
.
Istria jest 9 razy większa od Brača .Jest tak zróżnicowana i ma tyle atrakcji ,że nie sposób się tu nudzić , nawet podczas kilkukrotnych odwiedzin.
Ale wracajmy już na vrsarski półwysep Montraker .
Za Orlandinem jest wypożyczalnia różnego rodzaju pływadeł i jeździdeł takich jak rower czy hulajnoga
Dalej mamy lodziarnię
i następny bardzo przyjemny bar
a za nim kolejną plażę
Dalej ścieżka oddala się nieco od brzegu
Właściwie wszędzie można plażować bo woda przy brzegu jest dość płytka, o czym wkrótce się przekonam.
Można tu też zobaczyć niespotykanych rozmiarów ptactwo wodne
Tego dnia początkowo rozkłożyliśmy się na końcu miejskiej plaży.
Szybko jednak włączyło mi się plażowe adhd i poszłam sprawdzić jak wygląda wybrzeże, którego nie widziałam dokładnie ze ścieżki i po chwili odkryłam fajne skałkowe miejsce pod pinią z prywatnym wejściem do wody. Szybko wróciłam do małża . Powiedziałam mu głosem nie znoszącym sprzeciwu,że ma natychmiast iść ze mną. O dziwo nie protestował
Gdy znaleźliśmy się już pod upatrzoną wcześniej pinią,powiedziałam do niego stanowczo:
-A teraz właź do wody !
Szkoda ,że nie zrobiłam mu wtedy zdjęcia
Po prostu mowę mu odebrało
-No co ? Musisz sprawdzić czy tu nie jest dla mnie za głęboko -zmieniłam taktykę i uśmiechnęłam się słodko- podziałało
Okazało się, że miejsce jest idealnie
Tak to wyglądalo z daleka
a tak z bliska
Miało ciekawy parasol przeciwsłoneczny
i bardzo śliskie wejście do wody- na szczęście z poręczą
Widok na prawo w kierunku miejskiej plaży
Codziennie obserwowałam trenujących pływaków
Sama też pływałam, ale znacznie bliżej brzegu
i obserwowałam co dzieje się na morzu
Wokół nas plażowali prawie sami Niemcy.
Czasem na lewo od nas na skałach bez krępacji opalały się młode nudystki.
Ale hitem okazał się pewien Pan,tak na oko 20 lat od nas starszy , który pewnego dnia nie wiadomo skąd pojawił się obok nas w samych kąpielówkach . Rzucił w naszym kierunku krótkie "Guten morgen" , opuścił gacie i wskoczył do wody
Podczas naszego pobytu we Vrsarze spędzilismy w tym miejscu długie godziny.
Oczywiście miałam w zanadrzu kilka ciekawych plaż , ale najbliższa ciekawsza od tej vrsarskiej znajdowała się prawie 60 km na południe od Vrsaru. Plaże te planowaliśmy odwiedzić przy okazji zwiedzania, ale ostatecznie skoncentrowaliśmy się na zwiedzaniu północnej części Istrii , gdzie królują molochy kempingowe lub hotelowe, które omijamy z daleka
cdn