Leniwie cz.2Dwa ostatnie dni na wyspie spędzamy leniwie - na zasadzie "nic nie muszę , ale chcę"
Pogoda niezmiennie jest słoneczna i upalna
Więc kilka godzin spędzamy jak zwykle na Prji , gdzie "lenimy" się na maksa.
Po południu jedziemy do Škripu -najstarszej wioski na wyspie, ale naszym celem nie jest zwiedzanie, bo wioskę odwiedziliśmy już w poprzednich latach. Naszym celem jest Muzeum Oliwy , gdzie można kupić różne specjały.
W muzeum kupujemy 3 słoiczki czarnych oliwek konserwowanych w soli (w składzie tylko oliwki i sól) . Mało nie kosztują bo 50kun za słoik, ale są świetne i nie za słone, a w gratisie dostajemy 4 słoiczek
Po zakupach idziemy na krótki spacer
odwiedzamy też pobliski cmentarzyk
Zbliża się 18 i zaczyna burczeć nam w brzuchach. Szukam w necie jakiejś dobrej knajpy w pobliżu .... aż w końcu decydujemy się pojechać do Supetaru i poszukać czegoś w bocznych uliczkach , wychodząc z założenia ,że knajpy przy rivie nastawione są na ilość a nie na jakość.
A Supetar jaki jest każdy widzi
Pozuję przy kościelnych schodach i o dziwo tym razem na zdjęcie mam nogi - co nie jest regułą
Wykorzystujemy fakt ,że drzwi do kościoła są otwarte
Potem skręcamy w boczną uliczkę i od razu trafiamy na klimatyczną Konobę Vinotoka.
Krótki research w sieci i zostajemy
Na razie są jeszcze pustki
Obok konoby jest skwerek z figurą kobiety , niestety nie wiem kogo przedstawia
Zamawiamy na przystawkę pasztet z tuńczyka, a potem duże porcje smażonych krążków kalmarów - polecam
Jesteśmy tak najedzeni ,że ledwo wstajemy od stołu
W międzyczasie zapada zmrok
Wychodzimy z zaułku na wieczorną rivę - jest klimat
Spacerując nabrzeżem trafiamy na na stragan z niespotykanym wyborem zegarów z brackiego kamienia.
I teraz w mojej jadalni wisi jeden z nich