BlacaO Pustelni Blaca napisano na tym forum chyba wszystko, a ostatnio w relacjach Kulki i Maslinki. Pisał o niej też Zdzihu i Katerina.
Dorzucę więc do tego worka kilka swoich zdjęć i spostrzeżeń
Do Blacy zamierzamy wybrać się wcześnie, żeby uniknąć upału.
Budzę się jak zwykle bladym świtem:
Wyjeżdżamy po 8. Blacę można zwiedzać od 9 więc nie ma co się spieszyć.
Żeby dojechać do parkingu gdzie rozpoczyna się szlak do Blacy , trzeba pokonać 4 km szutru.
Nasze odczucia z tego szutru były jednak trochę inne niż u Kulki. Może to kwestia samochodu - nasz jest niżej zawieszony i szerszy. Na w miarę równych szutrach nieźle sobie radzi. Ale tu droga była z niespodziankami typu koleiny ,kamienie i koryta po płynącej deszczówce. Także czasami trzeba było się nieźle nakombinować. Po drodze mijaliśmy ciężarówkę i kilku robotników. Czyżby zamierzali położyć tu asfalt ?
Tak czy inaczej dotarliśmy szczęśliwie na duży pusty parking. A tutaj dopadła nas banda osłów
Widać ,że sympatyczne zwierzaki przyzwyczajone są do dokarmiania przez turystów, bo gdy tylko małż otworzył bagażnik zaraz zjawiły się przy samochodzie. Miałam chleb dla rybek.... ale osły go zjadły
A małż był wniebowzięty
Pora iść
Jeden z osiołków jest zawiedziony i sprawdza czy nasz pojazd jest jadalny
Na koniec jeszcze trochę czułości....
zerkamy jeszcze co robią osły i ruszamy
Trasa nie jest męcząca , ale niezbyt widokowa
Z daleka majaczy Hvar
Po drodze wyprzedza nas facet ,który prawie biegnie
Potem okazało się ,że to nasz przewodnik , który chyba zaspał , bo jest już grubo po 9
Powoli zbliżamy się do celu
Trasa ma 2,5 km .Jej przejście zajęło nam ok.pół godziny.
Jest już prawie 10 a brama do pustelni jest zamknięta na głucho.
Pukam kilka razy .... i nic. A na drzwiach pisze jak byk,że czynne jest od 9 .
Małż już chce wracać, ale ja nad bramą dostrzegam pokaźnych rozmiarów dzwonek i sznur przywiązany do niego oczywiście.
O nie tak łatwo nie odpuszczę , ale mam opory ,żeby dzwonić. Może to dzwonek np. do ogłaszania pożaru?
W desperacji piszę do Zdziha, bo Zdzih jest zawsze dostępny.... ale nie dziś
Telefon jednak milczy. Doprowadzona do ostateczności chwytam za sznur od dzwonka.... i myślę : "niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba"
Dzwonek jest spory , więc dzwoni głośno. Nastawiam uszy ....a cha ! Słyszę przez chwilę jakieś poruszenie za bramą...i dalej nic.
A małż już chce wracać
Ja jednak odczekuję kilka minut i znowu biję w dzwon
W końcu wrota otwierają się .
-Je li otvoreno?-pytam
-Da -odpowiada facet , który niedawno koło nas przebiegał.
Zaprasza nas do środka , wskazuje ławy pod zadaszeniem i mówi ,żebyśmy sobie tu odpoczęli a on za 15 minut będzie gotowy.
Z 15 minut robi się pół godziny. Oglądamy wszystko dookoła kamienne ule i urządzenia na wyciskania oliwy- zdjęć nie zrobiłam Wiem ,że jest tu zakaz fotografowania i mam przed tym trochę oporów , mimo,że jesteśmy tu sami. Ale kotom, których jest tu mnóstwo chyba mogę robić zdjęcia
Czy to ten kot z obróżką?
Jesteśmy jedynymi zwiedzającymi
Jednak nie mogę się oprzeć
W końcu pojawia się nasz przewodnik i pyta w jakim języku ma nam opowiadać o Blacy. Mówię mu,że może w angielskim, a on na to ,że opowiada tylko w chorwackim . To ja się pytam to po co pytał
Przewodnik zna jednak kilka słów po polsku i rozumiemy 99,9 % z tego co mówi.
Poznaję kolejne chorwackie słówko : svećenik - czyli ksiądz , które małż spolszcza na świecznik
I tak przewodnik opowiada nam o historię zamieszkujących tu świeczników , w tym tego najsłynniejszego Nikoli Miličevića (1887 – 1963) który za pomocą największego w tamtym czasie na całych Bałkanach teleskopu odkrył nową gwiazdę i kometę. W pustelni można zobaczyć ten teleskop ,jak i zbiór naukowych książek, czasopism oraz dokumentów astronomicznych . Jest tu przedstawionych także wiele przedmiotów codziennego użytku , z których korzystali mnisi a także kolekcja broni. Naszą uwagę przykuwa klasztorna kuchnia z ogromnym kominem gdzie przez cały rok paliło się ognisko . Ogień gaszony był tylko raz w roku w Wielki Czwartek i ponownie zapalany w Wielkanoc. Blaca była niemalże samowystarczalna . Hodowano tu owce i kozy . Okoliczne wzgórza porośnięte były winoroślą a w dolinie rosły oliwki...... a miałam nic nie pisać
Ale wszystko jest bardzo ciekawe
Kilka zdjęć z zewnętrznych części pustelni:
i miejsce spoczynku Nikoli Miličevića
CDN