DZIEŃ TRZECI
zaczynamy od porannej rutyny, czyli włączenia TV (mieliśmy aż trzy polskie kanały TVP polonia, tvp kultura i tvp historia) i otwarcia drzwi balkonowych...
Super, wreszcie jest piękna pogoda. Robimy sniadanie, ale wczesniej kilka zdjęć z okna...
Jest dość wcześnie przed godziną 8.00, kilku zapalonych pływaków już robi swoj poranny trening...
W oddali widać Brac, a niżej Omis... zapach drzewek oliwnych i innych cudownych krzewinek, i cyprysów, i kwiatów... jest tak intensywny po nocnym deszczu, że można się w nim zakochać...
wychodzimy na plażę ok godziny 10.00 dzisiaj już na plaży więcej turystów, z każdym dniem robiło się tłoczniej i tłoczniej. KIlka grup miało w zwyczaju pozostawianie namiotów lub mat w celu zajmowania miejsca na plaży, ale nie było aż tak źle. Idąc o każdej godzinie można było znaleźć miejsce dla siebie...
Dzisiaj już nie robimy aż tylu zdjęć z plaży, dzisiaj jest relax i opalanie na max ( w razie gdyby znów miało nie być pogody:)
po plażowaniu i obiedzie udajemy się do Omisa i tutaj chcę poinformować wszystkich niewtajemniczonych (takich jak ja wcześniej ) jak wygląda trasa Nemira-Omis... cały spacer, naprawdę zółwim tempem zajmuje jakieś 40 minut. Jest to trasa wiodąca drogą, na której średni ruch wynosił 1 samochód na 20 minut. Idąc do Omisa po lewej cały czas mamy wodę, a po prawej góry i troszkę zarośnietych chaszczy...
Pozniej droga zmienia się w tą bardziej ruchliwa i pojawia się chodnik ( bo obu stronach magistrali),
na którym wszyscy stawiają samochody, wiec trzeba od czasu do czasu wyskakiwac na droge, zeby przejsc dalej.. można też zejsc na plaże i kawałek drogi isc na samą wodą, ale duże kamiuchy i niewygodnie isc
chociaz idac plazą mozna zahaczyć o małe knajpki, które nocą mają naprawde fajny klimat...
docieramy do Omisia, na samym wylocie jest konzum czynny do 21.00 pn-sb, w niedziele chyba do 20.00, ale w Nemirze też są sklepy, więc to tylko tak dla wzmianki... acha i jesli chodzi o bezpieczenstwo ( dla przezornych mam, żon i babć) nocą niestety krótki odcinek drogi jest nieoświetlony, ale my chodzilismy i nic sie nie stalo:) zresztą idąc tam mielismy wrazenie, ze to marszałkowska;) słychać samych krajanów.
stąd już tylko jakies 5 minut i wchodzimy w szał turystów, zakupów i straganów
)
o samym Omisu póki co nie bede się rozpisywać... zostawię to na pozniej:)
dzisiejszy spacer żegna nas tęczą, jednak słonce zachodzi za chmurę, a stary przesąd mówi, że jesli słonce zachodzi za chmurę to pogody nie bedzie...
to be continued...