napisał(a) janniko » 21.03.2010 07:51
Dziadków atakujących od zakrystii się nie boję, bo już czas mojej atrakcyjności minął bezpowrotnie, pracodawca zniesie wszystko, żebym tylko został w pracy, a dzieci i tak się nabijają ze mnie, że za jałmużnę, zwaną pensją, tracę nerwy i zdrowie!
A wracając do idei naturyzmu.
Jedyne co mam naprzeciw naturyzmowi, to to, że może stworzyć pozory równości pomiędzy ludźmi! Że niby nago jesteśmy wszyscy z tej samej gliny!
A wiadomo przecież "who is who". Rozbierz siermiężnego buraka i postaw go obok nagiego chodo-bladego inteligenta. Nawet nagiemu i bosemu burakowi słoma i tak będzie z butów wypadać.
Więc jestem za naturyzmem, ale ograniczonym i traktowanym jako przywilej określonych sfer społecznych.
Poza tym nie przystoi by burak w okresie letnim, gdy każdy porządny wsiok haruje na roli, naturyzmował się w otoczeniu wypoczywającej i ciężko pracującej zimą inteligencji. Poza tym burak nago wygląda dziwnie... jakoś tak nieadekwatnie do idei naturyzmu! No i powinniśmy w końcu dbać o estetykę otoczenia...