Aby połapać trochę promieni słonecznych i świeżego powietrza wybraliśmy się po obiedzie do lasu.
„Zawędrowaliśmy” na taką „naszą” polankę przy leśnym zbiorniku wodnym.
Gdy odpoczywaliśmy na leżakach … w pewnym momencie usłyszeliśmy delikatny „hałas” potrącanych gałązek …
Po chwili zauważyłem w okolicach samochodu stojącego po drugiej stronie stawku coś rudego.
Okazało się, że to lisi „młodzian” rozpoczął edukację motoryzacyjną.
Chyba nas wyczuł ? !
Po pewnym czasie motoryzacja go znudziła i ruszył w kierunku stawu.
No tak … w tym momencie moim emocjom stabilizacja aparatu rady nie dała !
Gdy zaspokoił pragnienie … to ponownie ciekawość wzięła górę.
Tym razem zaczął powoli podchodzić w naszą stronę … i nastąpił pierwszy kontakt wzrokowy !
W końcu ostrożnie, ale bez szczególnych zahamowań zbliżył się na odległość ok. 3 - 4 metrów …
… i postanowił skorzystać z naszego plażowego miejsca !
Troszkę nam się poprzypatrywał , ale widocznie byliśmy nudni to sobie poziewał …
… poprzeciągał się, wytarzał w trawie …
… ponownie poprzyglądał …
Po upływie paru minut spokojnie przeniósł się na drugą naszą stronę.
Przeszedł na wyciągniecie ręki ... widać mój cień w dole fotki.
… następnie usiadł … tym razem w cieniu.
Po upływie kolejnych kilku minut wstał i niespiesznie udał się z powrotem do lasu.
… ot i nasza … dla nas niesamowita przygoda z młodym dzikim lisem !
Pozdrawiam.