Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

NASZE POSZUKIWANIA (debiut MWN)

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 31.03.2009 17:32

zawodowiec napisał(a):
MWN napisał(a):Najstarsze miejsca znajdują się w Górnym Mieście, które zajmowało dwa wzgórza. Na jednym rządziła władza świecka, na drugim kościelna. A że nie zawsze koegzystencja ta była zgodna, oba ośrodki miały własne mury obronne, bramy a nierzadko prowadziły jawne wojny.

Mój zagrzebski kumpel Gordan mi coś o tym opowiadał jak "zwiedzaliśmy" Zagrzeb w ekspresowym tempie...

...i było jeszcze mniej czasu, 2-3 godziny dosłownie. I tak dużo zobaczyliście i dużo nam pokazałeś - dzięki! Św. Marka i Katedrę oczywiście rozpoznaję :)


Wczoraj wróciłem z Rzymu a byłem 3 pełne dni. To dało mi pojęcie co trzeba jeszcze koniecznie zobaczyć. Przez pełne 3-4 dni w Zagrzebiu można (jak ktoś potrzebuje) zwiedzić mimo wszystko wszystkie muzea. Ale moim zdaniem poza Mimara i Mestrovica, wiedząc jak wygląda sv.Marek i Katedra - powiedzieć można, że widziało się Zagrzeb. Tak więc i Ty widziałeś wszystko co najważniejsze...
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 31.03.2009 17:35

kulka53 napisał(a):No fajnie, mamy i Zagrzeb :D

A z tego co pamiętam Wy byliście w 2008 cały czerwiec w CRO, zatem z tego wynika że w Zagrzebiu byliśmy mniej więcej w tym samym czasie :D, zdjęcia owiniętych rusztowaniami Katedry i kościoła św Marka - takie same :lol:

A Trg Bana Jelacica rozczarował mnie identycznie................

Pozdrawiam


To może wreszcie się zdarzy,że spotkamy się w CRO? Zaczęliśmy od Zagrzebia 29 maja, a potem reszta świata, o czym jeszcze będzie po kawałku.

Również pozdrawiam
agniecha0103
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 555
Dołączył(a): 30.01.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) agniecha0103 » 31.03.2009 20:00

Czytam relację z zapartym tchem.
Pozdrawiam Aga.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 02.04.2009 11:51

ISTRIA


Tunele, tunele, tunele. Od samego początku. I bez końca. Niektóre jeszcze w budowie. Serce się kroi kiedy porównać z PL.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jazda mija szybko mimo spowolnień na budowach. Jest i ten słynny tunel z płatnym przejazdem. I oznacza on wjazd na Istrię. Trochę szkoda, że Park Narodowy Učka trzeba było zostawić na boku. Ale trzeba byłoby całego dnia by pochodzić po górkach. A naszym celem jest teraz Rijeka.

Trzecie co do wielkości miasto Chorwacji, kiedyś ważny port i stocznia (Habsburgowie chcieli mieć flotę morską i marynarkę wojenną). Dziś jest ważnym portem ale raczej w żegludze pasażerskiej.

Miasto położone na dość stromych zboczach okolicznych gór. Jest chwila żeby łyknąć nieco tej atmosfery.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu też udaje mi się kupić "MPT - Vse najbolje" oryginał za 50 zł. Ale czego się nie robi dla idoli? Po przemierzeniu wzdłuż i wszerz, co nie trwa długo, udajemy się w dalszą drogę na południe.

PULA


Tu nie było kombinowania: amfiteatr. Zresztą gdzieś przewodniki mnie oszukały, ponieważ nie doczytałem o innych atrakcjach. Ale miałem zamiar raczej sprawdzić gdzie warto zawitać na dłużej i co warto zwiedzić następnym razem.

Samą arenę trudno przeoczyć w centrum. Innych zabytków trzeba szukać. Najpierw chodzimy dookoła szukając jednocześnie jakiegoś legalnego wejścia.

Obrazek

Już z tej perspektywy widać ogrom budowli. Gdzieś spotykamy furtkę jakby uchyloną, wchodzimy i dopiero przy wyjściu orientujemy się, że jest jeszcze oficjalne wejście z kasą. Trudno, niechcący oszukaliśmy państwo chorwackie na 100 kun.

Obrazek

Dopiero z tej perspektywy widać potęgę i małość człowieka. Ale jaka małość człowieka skoro zbudował coś co zachwyca do dziś? Z drugiej strony trzeba zauważyć, że choć mniejsza od tej w Rzymie, to pozwala pochodzić po środku, po trybunach i ludzi znacznie mniej. W Rzymie po odstaniu w długiej kolejce do wejścia pozwalają obserwować arenę jakby przez szybkę: tylko z dołu lub z pierwszego piętra. A to nie to samo:

Obrazek

Ciekawostką jest to, że po dokładniejszej analizie okazało się, że walki gladiatorów nie powodowały tak wielkich strat w ludziach jak pierwotnie obliczano. Chrześcijanie także ginęli, bezsprzecznie za wiarę, ale historycy koryguję w dół ilość męczenników. Pocieszające to wcale nie jest ale w imię jakiejś tam prawdy, warto wiedzieć. Inną ciekawostką co do Rzymu jest system kanałów, które pozwalały rozgrywać na arenie walki okrętów a potem dość szybko tę wodę odprowadzić. Co do areny w Puli takich informacji nie znalazłem.

Po gruntownym wchłonięciu areny idziemy jeszcze na nabrzeże, coś na kształt Rivy.

Obrazek

Ale dzisiaj nocować chcemy w Rovinj. To dosyć blisko. Kwaterę znajdujemy według GPS. Miła właścicielka wita nas serdecznie, pokazuje syna z którym mejlowałem (adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl ) , pozwala zaparkować na podwórku, płacimy za dwie noce i idziemy na stare miasto. A jeśli są lody (a są!) trzeba je skonsumować.
Obrazek

Miasto było wielokrotnie opisywane i osobiście udało nam się sprawdzić i potwierdzić dobre o nim opinie. Może tylko parkowanie jest uciążliwe i zmusza do chodzenia pieszo. Plaża też nieco odbiega od tego co dotychczas znałem. Ale miejsce urokliwe.

Obrazek
Jak widać turystów nie brakuje a to przecież dopiero początek czerwca.

Obrazek
Boczne uliczki prezentują się uroczo o ile są odnowione, te brudne przypominają raczej trzeci świat.

Idziemy jeszcze do św. Eufemii powątpiewając w "cudowny" sposób w jaki jej trumna dostała się na ląd. Niestety kościół jest zamknięty. Jak zwykle zmęczeni idziemy spać.



TRIEST

Do Rovinja jeszcze wrócimy ale następnego dnia jedziemy do Triestu po włoskiej stronie. Przejeżdżamy obok Perecu i przez Słowenię aż po włoską granicą.

Obrazek

Tuż za nią niemal zaczyna się Triest. To miasto słynne w czasach Jugosławii dlatego, że było tu handlowe okno na świat dla połowy Bałkanów. Jak wiadomo Jugosłowianie mieli paszporty i w całym titowskim reżimie mieli więcej swobód gospodarczych i w podróżowaniu niż inni. Starzy handlarze, którym trudniej byłoby się tu dostać, handlowali z Jugosłowianami i przerzucali towar dalej na wschód i północ. Po tym największym targu w tej części świata śladu do dziś nie ma, a otaczała go niegdyś legenda jak te w Wiedniu czy Berlinie najczęściej odwiedzane przez Polaków. Po serpentynach i plątaninie autostrad dojeżdżamy prosto do centrum obok przystani promowej.

Obrazek

Od razu idziemy w miasto. Piękne gmachy, odnowione jak na wesele zaczynają się już tu. Bogate fasady, zdobienia i złocenia, przy czym same szlachetne materiały, marmur, granit. Sami popatrzcie:
Obrazek

Obrazek

Starsze z wieku XVIII nowsze z początku XX. Kanał jak w Wenecji. W końcu żona mnie pyta czy nie lepiej było przegrać wojny?

Obrazek

Obrazek
Wreszcie oryginalne włoskie….

Obrazek

Idziemy jeszcze na wzgórze z twierdzą bo widok jest niezwykle ciekawy, jemy lunch i pijemy espresso i wracamy do Rivinja.

Obrazek

I okazuje się, że symbolem włoskiej motoryzacji nie jest fiacik tylko skuterek;

Obrazek

W drodze powrotnej moja GPSowa Ania nie daje rady; zbyt dużo jest nowych nie zaznaczonych jeszcze dróg. W końcu na znakach nigdzie nie ma Słowenii czy czegoś Chorwackiego, zjeżdżam więc i pytam skuterowego kierowcę najpierw o języki, nie zna żadnego oprócz włoskiego, w końcu o Poreč i Koper. I odpowiedź jest bardzo precyzyjna: wjedź z powrotem, skręć w lewo i zjedź dopiero na zjeździe takim a takim, tam już będzie łatwo. I tak było. Później na najdokładniejszych mapach chciałem sprawdzić nazwę tego zjazdu i go nie było, więc uświadomiłem sobie, że ten starszy człowiek udzielił mi doprawdy bezcennej informacji. Nadłożyłem już 20 km i kolejne 40 nie było mi potrzebne.

Wjazd do Słowenii w ramach Schengen jest samą przyjemnością, ale wyjazd do Chorwacji jest niemiłym (może jednak miłym) zgrzytem bo odstawiają auto na stronę i biorą papiery do budki. W końcu żona raczej do mnie niż do policajca mówi, że jej dziadek walczył o ich wolność, a oni takie szykany. Ale policajc przeprosił, pokazał jej blachę i po 5 minutach bardzo grzecznie i miło oddał papiery i pozwolił jechać. Chorwaci nie byli już tak skrupulatni. Ale uwagi na forum o różnych przypadkach na granicy Słoweńskiej są jak najbardziej niewykluczone.

Po stronie słoweńskiej kupujemy czereśnie, wyśmienite choć nie tanie. Drogi wiodą malowniczymi skalnymi wzgórzami. Wszystkie bezkolizyjne drogi zrobione tak, że choć jest jeszcze tylko jeden pas ruchu, to wiadukty są na dwa. Przyjdzie trochę pieniędzy jak wejdą o Unii albo i wcześniej i wszystkie te drogi zamienią w (płatne) autostrady. Póki co ruch jest naprawdę niewielki i wyprzedzanie nie stanowi problemu (przypominam jest czerwiec). Gdzieś płacimy za przejazd jakiegoś odcinka, ale to chyba wiadukt, nie pamiętam już dokładnie. W końcu skręcamy do centrum Poreča. To ładne miasteczko chyba lepiej zadbane jak Rovinj. A zabytki ma jeszcze starsze niż to drugie. Przede wszystkim bazylika Eufrazjusza z VI wieku na fundamentach jeszcze starszej. Udaje nam się wejść do środka. Naprawdę warto i warto zwrócić uwagę na to, że każda z kolumn jest inna. Coś jak wiadukty na poniemieckiej A4: każdy był projektowany przez innego studenta Politechniki Breslau jako praca dyplomowa.

Obrazek

Obrazek

Moją ciekawość wzbudza baptysterium, jeszcze z pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy praktykowano chrzest w sposób w jaki Jezus przyjął od Jana czyli przez zanurzenie. Pierwsze były po prostu basenami ze schodkami, ten jest - jakbyśmy powiedzieli - formą pośrednią. Patrząc na Kościół po soborze Trydenckim widać jak daleko odszedł od idei biblijnych. Ale to osobna bajka...

Obrazek

Obrazek

kąpieli na północ do kombinatów wypoczynkowych. Jak się później dowiedziałem Poreć ma kilkadziesiąt tysięcy miejsc noclegowych, większość w fabrykach do wypoczynku, jak ten na zdjęciu, i tłok w sezonie musi być nie do wytrzymania. Istria raczej nie dla nas. Jest inna jeszcze atrakcja: tu jest najwięcej ośrodków FKK i nawet notuje się sporo polskich naturystów.

Obrazek

Obrazek

W końcu jedziemy do Rovinja. Mijamy kanał-fiord Limski i ładujemy się prosto do centrum. Tym razem niestety też bazylika jest już zamknięta. Więc włóczymy się nieco po uliczkach, jemy kolację i wracamy do apartamentu. Musimy się wyspać, bo jutro czekają na nas jeziora Plitvickie.

CDN[/b]
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 02.04.2009 13:02

No i 'sielsko anielsko' się zrobiło :)
Istrię odwiedziłem tylko raz 1999, i jakos tak za przemysłowo-turystycznie nam tam było..., ale Pula i inne miejscowości są całkiem sympatyczne.
Triest znam tylko z plątaniny mostów i wiaduktów prowadzących do portu. Szkoda, że nie miałem czasu na spacer...

pozdr
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 02.04.2009 13:03

Jadę z Wami podziwiac jeziorka :D
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.04.2009 13:05

Ciekawe jak wyglądają te Plitvickie :?: :wink:
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 02.04.2009 13:16

A nas Triest szczególnie nie zachwycił :?

Jest jedynym znanym nam "włoskim" miastem.......... bo wygląd ma raczej taki habsburski :D
Byliśmy tam w 2004, a kojarzy mi się głównie z blisko godzinnym poszukiwaniem miejsca na zaparkowanie, wąskimi, zapchanymi do granic możliwości ulicami i........... właśnie skuterami :lol: Pierwszy raz w życiu widziałem wymalowane na asfalcie wąskie miejsca parkingowe dla skuterów :lol: Przez tę obsuwę czasową i zmęczenie zabrakło nam wtedy czasu na pobliski pałac Miramare.

Ale główny plac przy nabrzeżu - faktycznie piękny, wspaniałe były te otaczające go kamienice, czy raczej pałace. No i widok z twierdzy też był ok.

PS W Zagrzebiu byłem 1 czerwca 2008, tuż po Was :lol:
Heterka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 461
Dołączył(a): 21.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Heterka » 02.04.2009 13:33

Poreć rzeczywiście jest pięknym miastem, byliśmy tam w środku sezonu i muszę przyznać, że wcale nie było tłoczno. Plaże ciągną się daleko, jest gdzie pospacerować i jest co zwiedzać.
Polecam to miejsce.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 02.04.2009 18:46

Pisać poraz setny o Plitvickich to niemal samobójstwo. Spieszę więc poinformować Was, że pojawią się raczej jako część szerszego kontekstu.

Triest jest o tyle ciekawy, że wszystko stoi tak jak zostało zbudowane. Wrocław, Warszawa - tyle zostało zbombardowane....
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 02.04.2009 20:16

Ja tam nie byłem więc jestem ciekaw...
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 03.04.2009 19:13

Plitvice są tak ładne,że można i po tysiąckroć,ja czekam tym bardziej,że jeszcze tam nie byłam :x ale kiedyś na pewno tam trafię.
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 07.04.2009 08:38


PLITVICE


Wstajemy wcześnie bo mamy poważne plany. Jedziemy wśród pięknych krajobrazów,
Obrazek

wykutych tuneli, przepastnych dolin spiętych wiaduktami. W końcu z autostrad wjeżdżamy na dróżki wąskie, czasem dziurawe. Ale w końcu dojeżdżamy. Od razu zaczynamy od niższego parkingu i przeżywamy rozczarowanie od poprzedniego roku (forum!) znów cena wzrosła. Przechodzimy przez drogę i pierwszy widok na największy wodospad. Wybieramy najdłuższą 6-8 h trasę i podziwiamy, czasem przyrodę, a czasem plecy jakiejś niemiecko-włosko-amerykańsko-japońskiej wycieczki. Trudno się wyprzedzić na wąskich kładkach. Niektórzy hałasują inni wstrzymują całe kolumny bo chcą sobie zrobić nawzajem zdjęcia. Dla mnie to horror. Dopiero po przepłynięciem stateczkiem na drugą stronę jeziora zaczyna się przerzedzać. Nie każdemu "turyście" chce się iść pieszo. W zasadzie obserwacje takich przemarszów i zachowania ich uczestników pozwalają prowadzić różne ciekawe obserwacje socjologiczne. Na koniec przy ostatnim jeziorze dopada nas burza, którą słyszeliśmy wcześniej ale liczyliśmy na to, że przejdzie bokiem. Ale nawet żona mokra jak kura nie narzekała. Deszcz nigdy nie jest drastycznie zimny, a po burzy przy słońcu wszystko schnie szybko i gruntownie.

Zostawiam was z paroma obrazkami. Może niektórych na licznych relacjach jeszcze nie widzieliście.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plitvice z pewnością warte są wizyty; wiosną była masa wody, która spadając skutecznie zagłuszała wrzaski dzikusów. Rozplanowanie szlaków pozwala na wizyty dla lepszych lub słabszych piechurów. Ma atrakcje i dla małych i dla dużych. W końcu sama przyroda: nie bez powodów NP Plitvice wpisane zostały na listę przyrodniczego dziedzictwa ludzkości (jak Słowiński PN!). Nie wiem tylko jak to zrobić, żeby przejść ścieżkami parku nie widząc ludzkich mas?

BIHAĆ

Z Plitvic chcieliśmy zanocować gdzieś w okolicy, ale po dokładniejszym przestudiowaniu okazało się, że Bihać po stronie bośniackiej też jest bliziutko. A tam jeszcze nas nie było. No więc w kilkadziesiąt minut przekroczyliśmy lekko zaspaną granicę i wnet byliśmy w Bihaću. Miasto nie jest zbyt duże i po przejechaniu centrum znaleźliśmy mały pensjonat przy drodze wyjazdowej. Cena i standard w normie, podwórku służyło za parking. Tak zadekowani wyszliśmy przyglądnąć się okolicy.

Obrazek

Miasteczko położone jest nad rzeką, jej rozlewiskami i kaskadami. Typowego centrum z typowym rynkiem właściwie nie ma. Jest deptak ze zgrupowaniem sklepów i knajp. I tu się nieco chcemy posilić. I oto olśnienie! Knajpa pamiętająca luksusowe czasy Tity i z takimiż, dystyngowanymi kelnerami, kiedy pytamy (a przecież jest dość późno) czy dałoby się coś zjeść, od razu zaproponowano nam duży wygodny stół w sali jakby czekała na lepszych gości. Muchy, postawa, maniery; przypomniałem sobie najlepszych kelnerów z "Monopolu", których wykorzystywaliśmy na naszych bankietach.

Szybka lustracja karty pozwoliła mi szybko zdecydować się na piwo, a jego szybki wyszynk bardzo ucieszył moje zaschnięte gardło.

Obrazek

Następnie były: indyk w sosie grzybowym z dodatkami, mięsiwa z grilla, wino do mięsa, kawa, herbata, ciasto i koniak. Ledwie mogliśmy wstać od stołu. Cena 50 zł za dwie osoby! Smaki i ceny niedostępne w Chorwacji. Styl i klasa obsługi niedościgniona. Za wszystko można oczywiście zapłacić kartą...

Stare szyldy w centrum miasta dają lekkie pojęcie o jego przeszłości i jego mieszkańcach.

Obrazek

Obrazek

A Bihać był miastem pogranicznym: z jednej strony Austrowęgry a z drugiej Imperium Otomańskie. Jest tu i meczet i kościół; byli też Żydzi - czy są do dziś, nie wiem. Tak napakowani wrażeniami i jedzeniem idziemy spać.

Jutro Sarajevo.

Dobranoc.
CDN.[/b]
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.04.2009 11:14

Patrząc na zdjęcia już wiem kto wstrzymywał te grupy zwiedzających :wink:
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 07.04.2009 11:41

He, he... to było już na końcu, gdzie nikogo nie było...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
NASZE POSZUKIWANIA (debiut MWN) - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone