Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 01.09.2011 13:23

Na pewno wszystko opiszą ale teraz robię próbę czy uda mi się dodawać zdjęcia ok ?
Obrazek
8O
faziolot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 606
Dołączył(a): 18.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) faziolot » 01.09.2011 14:07

Okiej, dawaj :wink:
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108174
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 01.09.2011 14:54

Zdjęcia trochę większe i będzie jeszcze lepiej :lol:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 02.09.2011 08:35

Ok, dawaj ;)
Jestem ciekawa, gdzie, jakie pierwsze wrażenia, itp.
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Piszę dalej

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 05.09.2011 20:06

przepraszam że to trochę trwało ale musiałem pozbierać się po urlopie i teraz postaram się systematycznie pisać
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Nasz pierwszy wyjazd do chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 05.09.2011 20:09

18.08.2011.Nasza wyprawa zaczęła się od tego że wczesną wiosną postanowiliśmy że jedziemy do Chorwacji chociaż wcale nie byliśmy do tego planu przekonani, część naszych znajomych już tam była i wcale nie popadali w zachwyt .Więc postanowiliśmy sprawdzić sami jak jest .trochę do tego zmusiła nas sytuacja bo mieliśmy ograniczony budżet i czas . mieliśmy na wyjazd tylko albo aż 12 dni z dojazdem i powrotem. Naczytałem się na forum dużo ciekawych informacji jak dojechać , co warto zobaczyć ,co zjeść smacznego oraz najważniejsze jak się jedzie w ciemno bez rezerwacji , jak znaleźć kwaterę. wszystkie informacje były bardzo cenne i przydatne. Wielkie podziękowania dla wszystkich zapaleńców z forum za wszystkie informacje i opisy tym bardziej że jechaliśmy tam pierwszy raz i bez rezerwacji. No dobra zacznę od początku , wyjazd był między 18.08 a 29.08 mieliśmy (ja ,żona i córka)zamiar zakotwiczyć się gdzieś w okolicy miejscowości Baska Voda , jeśli źle napisałem to proszę o wybaczenie , i tak wiadomo o jaką miejscowość mi chodzi . 18.08 rano już prawie spakowani , córka jeszcze śpi a my z żoną pijąc kawę robimy kanapki na drogę i kawę do termosu . pobudka córki , śniadanie , znoszenie do samochodu ostatnich pakunków ,szybkie sprawdzenie czy wszystko jest i ruszamy .Tutaj muszę uzupełnić informację że jedziemy z Gdyni i przez Niemcy ,Austrię ,Słowenię bo perspektywa jazdy na południe polski przez nasze drogi trochę nas przeraża. No i już jedziemy w kierunku Kołbaskowa , droga jak to droga w Polsce raz więcej samochodów raz mniej , do tego chyba z „ milion „ fotoradarów , ale to tylko 340 km a nie prawie 600 na południe polski . dojechaliśmy do granicy , ostanie tankowanie /diesel/ za złotówki do pełna ,toaleta ,kawa i ruszamy dalej .przejazd przez pierwsze 100 km na niemieckiej autostradzie jest nudny , wszyscy nazywają tą część drogi pustynią wschodnio-niemiecką dopiero przy ringu Berlińskim jest więcej cywilizacji. Po drodze robimy pierwszy przystanek przy centrum handlowym A10 , to tak w ramach rozprostowania nóg i zakupów kawy i napojów na dalszą drogę . ruszamy dalej mam ambitny plan dojechać aż za Ratyzbonę no i około godziny 23:30 dojechaliśmy ale musze przyznać że oczy mnie trochę bolały . No i w końcu prysznic na stacji i sen jak masę innych podróżujących bo jak dojechaliśmy to tej stacji to musieliśmy szukać miejsca i ledwo wcisnęliśmy się .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
ALPY AUSTRIA
Ostatnio edytowano 09.09.2011 08:47 przez yaro111, łącznie edytowano 6 razy
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Nasz pierwszy wyjazd do chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 05.09.2011 20:14

19.08.2011 ranek przywitał nas odgłosami silników , wszyscy powoli zaczęli systematycznie opuszczać to miejsce . Po porannej toalecie i kawie kupuję winietę na autostrady w Austrii 7.99 euro /10 dni/ tankowanie i ruszamy w kierunku Austrii .Przejazd przez Austrię jest dość ciekawy bo zaczynają się widoki na góry
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

WIDOK NA ALPY Sama jazda jest bardzo płynna tylko na 20 minut mieliśmy przymusowy przystanek przed jednym z tuneli , zapytałem miejscowego kierowcę co się dzieje to powiedział że za tunelem jest oderwany jakiś kawał skały który jest usuwany i musimy poczekać no i na tym koniec sensacji , po drodze było parę tuneli i jeden był długi na ponad 10 km no i niespodzianka za tunelem były bramki i płaciliśmy 7.50 euro , no dobra tyle możemy zaszaleć za te widoki Alp i pięknie położonych wiosek na zboczach gór , dojechaliśmy na stację benzynową za Graz i tutaj toaleta , kawa i mały posiłek oraz wprowadzanie do GPS punktów na drodze jak ominąć autostradę w Słowenii . Oczywiście dzięki forum wyczytałem wszystko co było możliwe i wprowadziłem do GPS-a Mureck-Lenart –Ptuj . Ruszamy słynnym objazdem GPS prowadził bezbłędnie po zjeździe z autostrady jedziemy przez kilka śpiących wiosek i w miejscowości Mureck wjeżdżamy na most i już nas wita Słowenia , skręcamy za mostem w prawo i do samego Ptuj wystarczy trzymać się tej drogi i jak po sznurku dojeżdżamy do celu. Po drodze jesteśmy głodni i zatrzymujemy się w restauracji SIWA CZAPLA chyba to była miejscowość Lenart i tam zamawiamy PIZZĘ , ktoś na forum pisał o tej knajpce że jest tanio itp. może i tanio ale to że dużo to prawda .PIZZA była zamówiona duża i dostaliśmy dużą . Nasyciliśmy się już w połowie konsumpcji a że do niejadków nie należymy to była bardzo duża ,stwierdziliśmy że można było zamówić średnią , trudno ta pazerność nas kiedyś zgubi . Oczywiście nie obyło się bez małej przygody , żona jak już wbiła widelec w pizzę i zamaszyście ruszyła nożem do krojenia to tak szarpnęła że pizza częściowo zjechała z talerza prosto w szklankę z colą która pięknie rozlała się po całym stole , oczywiście było kupę śmiechu ,ale wszystko byłoby ok. tylko żona martwiła się bo bez picia w czasie posiłku to jak samochód bez paliwa Po posiłku ruszamy dalej , pogoda się popsuła i zanosi się na burzę , zaczęło mocniej wiać i kropić deszcz , zaraz po ruszeniu dopadła nas ulewa , musieliśmy trochę zwolnić ale i tak droga jest jak lokalna Polska , wąska miejscami i trochę dziur połatanych niechlujnie . Przed Ptuj przestało padać i nawet słoneczko nieśmiało zaczęło wychodzić za chmur , sama miejscowość Ptuj jest niewielkim miastem , więc przejazd przez jest dość prosty i spokojny .Tutaj tankujemy przed wjazdem na Chorwację do pełna bo jest taniej niż za granicą , no i okazało się to prawdą , oczywiście że to nie są jakieś potężne różnice ale jak to powiedział szef WC w centrum A10 pod Berlinem dając mu same drobniaki i tłumacząc się że tylko takie mam on powiedział mi że pieniądz to pieniądz i podziękował uprzejmie. W Ptuj kierujemy się na granicę chorwacką , wjazd na koniec słoweńskiej autostrady jest idealnie opisany na forum , mnie utkwił opis i zdjęcia tego mostu , ktoś napisał że to wygląda jak długi zakręt w lewo i tak też było , nie wiem czy dużo straciłem czasu jadąc objazdem ale zaoszczędziłem 15 euro bo na pewno miom zdaniem nie warto jechać taki kawałeczek autostradą za taką kasę . Przed granicą mamy mały koreczek i wyprzedza nas policja i okazało się że na skrzyżowaniu było małe bum. Ale policja szybko rozładowywała korek i już do granicy bez przygód ,no i wreszcie granica , jest już po 19 ale ruch jest średni , krótka odprawa na granicy Słowenii pan strażnik powiedział „ PALIAK NO PAJECHAŁ „ to pojechałem , a na chorwackich bramkach dostaliśmy jakieś mapki i kupony rabatowe na zakupy w centrum które było parę kilometrów dalej przy autostradzie .Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
TUNEL -jeden z wielu
Przejechaliśmy granicę i grzejemy dalej , po drodze mijamy centrum handlowe ale na te kupony nie daliśmy się skusić , pewnie te rabaty są jak u nas w Polsce , najpierw podwyższamy ceny a potem obniżka i na wystawie napis wszystko SALE od 70 %. Ilu ludzi się już na to złapało to głowa mała ,no ale do sedna sprawy , jest już dość późno i zaczynam odczuwać zmęczenie więc za tunelem mała kapela parkujemy na stacji i przykładnie jak wielu innych podróżujących śpimy . Muszę dodać że samochód mamy kombi i dla trzech osób jest dość wygodny żeby odpocząć .Może zbiorę falę krytyki za taki styl podróży ale my tak lubimy i już. Ktoś na forum to fajnie ujął że sam dojazd na urlop też trzeba traktować jak przygodę i część urlopu.
Ostatnio edytowano 09.09.2011 08:50 przez yaro111, łącznie edytowano 4 razy
cooleczka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 410
Dołączył(a): 17.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) cooleczka » 05.09.2011 20:15

pierwszy?:)
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Nasz pierwszy wyjazd do chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 05.09.2011 20:17

20.08.2011 Rankiem gwar na parkingu obudził mnie i już nie mogłem zasnąć , reszta rodzinki spała w najlepsze jak ustawiłem fotel i jazda dalej , autostrada prosta i wręcz nudna od czasu do czasu jakiś tunel dopiero bliżej wybrzeża robiło się ciekawiej , a to jakieś górki innym razem wąwóz a na zewnątrz było 17 stopni i tu niespodzianka jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki za którymś z kolei tunelem patrzę na temperaturę a tu 23 stopni
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

WIDOKI NA AUTOSTRADZIE
już kilka kilometrów dalej temperatura osiągnęła 30 stopni i ciągle rosła jak dojeżdżaliśmy do zjazdu na Split to termometr zatrzymał się na 34 stopniach co później okazało się standardem do końca naszego pobytu . Zjazd na Split , w bramkach wyświetliła nam się cyfra 151 kun / pierwszy odcinek od granicy do Zagrzebia kosztował około 42 kun/ płacimy i jedziemy dalej . Sam zjazd do Splitu jest ciekawy bo całe miasto i port widać w całej okazałości , ale my jedziemy JADRANKĄ dalej wzdłuż wybrzeża , sama droga jest pięknie położona raz nad poziomem morza innym razem wysoko na półce skalnej , tylko ciekawi mnie ile już samochodów tam spadło , bo w niektórych miejscach aż się prosi o barierkę bezpieczeństwa . Piękne widoki towarzyszą nam cały czas tylko ja mam trochę mniej okazji do podziwiania bo musze skupić się na drodze , po mojej prawej ręce przepastne zbocza same zmuszają do zwalniana . Nieubłaganie nadchodzi czas aby zacząć poszukiwania kwatery albo jak kto woli apartamentu , jak zadawałem pytanie na forum czy jest możliwe dostać apartament bez rezerwacji , znakomita większość bywalców w Chorwacji pisała że to jest najmniejszy problem.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
JADRANKA w kierunku Baska Voda
Ostatnio edytowano 09.09.2011 08:54 przez yaro111, łącznie edytowano 3 razy
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011
Nasz pierwszy wyjazd do chorwacji

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 05.09.2011 20:29

Tak też było , idąc za radami z forum spełniliśmy kilka warunków , byliśmy rano i szukaliśmy ludzi z karteczkami SOBE, APARTAMENT już jak wjechaliśmy na początek miejscowości OMIS
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
WIDOKI Z DROGI
okazało się że ludzi było tyle ze jak się człowiek zatrzymał to obsiadali samochód jak muchy , jak się potem okazało to w każdej miejscowości od Splitu aż do Dubrownika było tego sporo i kwestia tylko ceny miejsca i standardu .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
ACH TA WODA

Ale wracam do naszego wyboru , dojechaliśmy do Baska Voda i zaraz na początku zanim zdążyłem zjechać na dół do centrum to już nas dopadli i proponowali SOBE , więc trochę polskim, rosyjskim i angielskim dogadałem się ze starszym panem że pojedziemy obejrzeć jego apartament , mówił że plaża 5 minut od domu i jest piękny widok cena 55 euro , ok. zobaczymy , jedziemy za nim i już po kilku minutach parkujemy obok jego domu .No i wchodzimy , dom w miarę zadbany ,podwórko małe ale nie o to nam chodzi , wchodzimy na 2 piętro i tutaj następuje weryfikacja fikcji i prawdy. Plaża jest owszem ale 300 metrów ze stromej górki ,/można potraktować to jako trening / ale w upale 34 i więcej stopni to już wątpliwa przyjemność tym bardziej że ekwipunek plażowy jest dość spory /materace ,karimaty, torba termiczna z piciem itp., płetwy 3 kpl. , maski , rurki, buty na plażę itp. /jak już byśmy z tym wszystkim się wdrapali na górę to byłaby masakra . Widok za który mielibyśmy płacić to jakaś szczelina między innymi dachami i tylko można się domyśleć że to niebieskie to morze , więc grzecznie dziękujemy i wychodzimy , właściciel miał minę nie pocieszonego ale takie jest prawo wyboru mnie się nie podobało , córka mówi że "żal" a żona była zmęczona jazdą i upałem i już się łamała ale przekonaliśmy ją żeby jechać szukać dalej . Po drodze dopadła nas kobieta i jakiś facet i oboje spoceni zaczęli ciągnąć w swoje strony , do tego zrobił się mały korek bo ja stoję a przede mną duży autokar , mało miejsca zawrócić niema gdzie i jeszcze trąbią więc wjechałem w ciasną uliczkę za kobietą która mimo swoich lat dziarsko grzała pod górę wachlując się i machając ręką jednocześnie . Wjazd na podwórko to była masakra ciasno a nasze Volvo ma taki skręt do przodu jak ciężarówka z naczepą , ale jakoś się udało , wysiadamy i idziemy za panią , pierwszy pokaz to pokój z „pięknym”widokiem na pobliski dom i jego podwórko a cena 60 E , więc machamy głowami że nie i już miałem wyjeżdżać a tutaj podchodzi następna starsza pani i zaprasza do siebie , więc znowu rutynowe pytania i zapewnienia że jest to co chcemy , klimatyzacja , blisko plaży i widok na morze dodała po rosyjsku że piękny , no i wchodzimy i co ? oczywiście że lipa , pokoik ciemny na parterze i dla miłośników upraw chyba dyni bo z balkoniku było widać ścianę sąsiedniego domu i małe poletko z dyniami i nic więcej . Moja złość była chyba widoczna bo pani już nic nie powiedziała tylko nas odprowadziła do samochodu i szybciutko zniknęła z oczu . Jedziemy dalej żona ma już wizje że będziemy spali w samochodzie na parkingu i w upale , ale tłumaczę jej że dopiero zaczynamy szukać a jest 10 rano więc spokojnie bez paniki .Wjeżdżamy znowu na główną magistralę JADRANKĘ mijamy kolejnych ludzi z karteczkami SOBE jesteśmy w okolicy miejscowości PROMENJA, zjeżdżamy na dół i tam zaraz podchodzi do nas facet w okularach jak COBRA i pyta się czy chcemy apartament , padają rutynowe pytania z naszej strony i rutynowe odpowiedzi od niego , ok. jak cena 55 euro ,dobra możemy zobaczyć , żona już ma swoje myśli że na pewno będzie to samo i w zasadzie to chyba sam niewinem czego szukam , grzecznie odpowiadam że wiem co chcę i dlatego szukam . Facet wsiada na skuter i każe jechać za sobą , tylko nie uwzględnił tego że ja jadę samochodem załadowanym i kombi a nie jakimś skuterkiem . Wyrabiałem się za nim jak na jakimś rajdzie i tylko czekałem czy mi coś nie wyjedzie za zakrętu , zjazd do miejscowości KRVAVICA był dość ostry , same zakręty i serpentyny , krótka prosta i wjazd na posesję jak na skocznię , ale jakoś dałem radę . Samochód stał pod kątem około 35 stopni i ledwo wygramoliłem się z niego . Żona powiedział że ona nie idzie bo na pewno będzie lipa, i niech ja zadecyduję , więc poszliśmy z córką za właścicielem . Wejście na pierwszy rzut oka to było dość strome ,ale doszliśmy na taras i co???? widok ok. piękne niebiesko zielone morze i trochę cienia od drzew , wchodzimy do środka pałac to nie był ale łazienka była czysta i w miarę nowa , kuchenka ze zlewem i lodówką nowa a łóżka to raczej styl : późny TITO ale co tam , właściciel patrzy na nas i sam wyjechał z propozycją że 50 euro , sam dał rabat o 5 euro , ale podpuch ale udałem zaskoczonego i córka sprawdziła z tarasu że do plaży jest jakieś około 50 metrów , powiedziałem że idę po żonę i zadecydujemy . Jak żona przyszła to już i tak po drodze wiedzieliśmy że będzie tutaj nasza baza , więc dobiliśmy targu , zapłata dokonana , właściciel zabrał paszporty i tyle go widzieliśmy , dopiero za dwa dni oddał paszporty i w sumie widzieliśmy się tylko 4 razy , spoko mnie to nie przeszkadzało , mieliśmy święty spokój na resztę dni . W wejście do apartamentu było z boku domu i całkiem niezależne więc można było mieć kawałek intymnego podwórka . Po wniesieniu wszystkich bagaży na miejsce nadszedł czas na ochłonięcie , kąpiel jedzenie ,ale że my mamy chyba wszyscy jakieś ukryte ADHD , więc długo nie posiedzieliśmy i zaraz szykowaliśmy się na plażę. Spakowaliśmy co potrzeba , nasmarowaliśmy się kremami z filtrem i w drogę na dół nad wodę . Zdecydowanie na dół szło się szybko a schody na samą plażę były kręte i strome ale nie aż tak dużo jak by się mogło wydawać , ale jak wracaliśmy to już w połowie drogi zmieniłem zdanie , jednak trochę trzeba włożyć wysiłku żeby wrócić , może to i dobrze będzie lepszy apatyt , chociaż przed schodami już na niego nie mogliśmy narzekać . Ale wracam na plaże , woda cudownie czysta i ciepła kolor jest niesamowity od zielonego przez niebieski do turkusowego . Zaraz jak już znaleźliśmy miejsce a z tym nie było problemu bo większość ludzi chodziła jak się potem okazało na plażę w samym centrum pobliskiej miejscowości Bratuś . No i chlub do wody , córce zajęło to jakieś 5 sekundy żeby się zanurzyć a my staruszkowie około 30 sekund , niestety już lata nie te same. Taplaliśmy się w wodzie jak dzieci , moczyliśmy się chyba doś długo bo plaża zaczęła pustoszeć , chyba poszli na obiad albo siestę ? my ponurkowaliśmy trochę i popływaliśmy , ale nasz apatyt przypomniał nam o sobie i powoli zaczęliśmy się zwijać . Tak jak już wspominałem schody wycisnęły z nas resztę płynów , jak doszliśmy do pokoju to w kolejce poszliśmy wszyscy pod prysznic .Powoli dzień się kończył z tarasu codziennie można było obserwować spektakl barw i ocieni zachodzącego słońca , niby codziennie to samo ale codziennie pięknie , przy takim widoku aż się prosiło o drinka , więc po kolacji był drink i zachód słońca , może dla niektórych mało romantycznie ale dla nas było super. Jeszcze trochę posiedzieliśmy na tarasie i posłuchaliśmy cykad , noc była bardzo ciepła wszyscy siedzieliśmy w strojach plażowych , dobrze że mamy klimatyzację bo było by kiepsko . Po 23 wszyscy toaleta i padliśmy ze zmęczenia .Jutro rano mamy w palnie rozpoznanie terenu , poszukać KONZUMU , kantoru i sprawdzić jakie są w okolicy knajpki i atrakcje. cdn
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
CD. WIDOKÓW
Ostatnio edytowano 09.09.2011 08:57 przez yaro111, łącznie edytowano 5 razy
Bartek K.
Globtroter
Posty: 42
Dołączył(a): 22.03.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek K. » 06.09.2011 09:21

Mi sie podoba , czekam na dalsza relacje , ciekawi mnie wasz dalszy pobyt . W przyszłe wakacje mam zamiar wybrac sie na Riwierę Makarska .
brokers7
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 303
Dołączył(a): 24.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) brokers7 » 06.09.2011 10:23

zaczyna się fajnie, szkoda że nie zostaliście w Baska Voda
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 06.09.2011 11:24

Bartek K. napisał(a):Mi sie podoba , czekam na dalsza relacje , ciekawi mnie wasz dalszy pobyt . W przyszłe wakacje mam zamiar wybrac sie na Riwierę Makarska .

Dziękuję za doping , biorę się do pisania dalej :D
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 06.09.2011 11:31

brokers7 napisał(a):zaczyna się fajnie, szkoda że nie zostaliście w Baska Voda

Dzięki za przeczytanie mojej relacji , w Baska Voda nie zostaliśmy dlatego że apartamenty blisko morza były drogie i nie wszystkie były warte tych pieniędzy , chodzi mi o standart , a ludzi było tam masa i jak popatrzyłem co się dzieje na plaży to wyobrażałem sobie codzienną walkę o miejsce no i ponurkować to też by było kiepsko bo z taką ilością ludzi w wodzie to wszystkie ryby itp uciekają. Knajpki sa wszędzie takie same , menu bardzo podobne i tylko niewielka różnica w cenach .
pozdrawiam
Bartek K.
Globtroter
Posty: 42
Dołączył(a): 22.03.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bartek K. » 06.09.2011 12:24

Może jakieś fotki z tego apartamentu w stylu TITO :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone