Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 14.09.2011 08:48

27.08.2011. Pobudka i zaczęło się , szykujemy kawę i kanapki na drogę , robimy to bez pośpiechu bo już wczoraj większość została spakowana i dzisiaj nie mam szaleństwa z tym związanego. Mamy już wszystko przygotowane i tylko lekkie ogarnięcie pokoju i pakujemy się do samochodu , idę do gospodarza oddać klucz i się pożegnać . Gospodarz już nas chyba widział bo jak zbliżałem się do drzwi to sam wypadł z nich i już wyciągnął rękę na pożegnanie , oddałem klucze podziękowałem a one powiedział coś po swojemu w takim tempie że tylko mogłem się domyśleć ze życzył nam szczęśliwego powrotu , albo coś w tym stylu . Ruszamy i jedziemy w kierunku Splitu mamy trochę czasu to nie będziemy uciekać od razu na autostradę , popatrzymy sobie jeszcze raz na błękitny Adriatyk. Dojeżdżamy do autostrady i grzejemy w kierunku Zagrzebia , przed tunelem chyba Mała Kapela dopada nas pierwszy korek , jak się potem okazało jakiś samochód popsuł się przed tunelem na środku i musieli go zepchnąć na pobocze , współczuję tym ludziom bo na zewnątrz jest cały czas 38 stopni . Po kilkuset kilometrach znowu korek ale tym razem sprawa jest poważniejsza , w tym ich radiu podają chyba co pół godziny wiadomości co się dzieje na autostradach w różnych językach i okazało się że korek powstał bo przed nami zginął węgierski motocyklista. Mijaliśmy to miejsce to policja coś tam jeszcze badała a my powolutku minęliśmy miejsce tragedii . Czytałem na tym forum o koszmarze sobotnich powrotów a zwłaszcza korkach na zjazdach z autostrady i znowu stoimy w korku ale powolutku cały czas jedziemy , to słynny zjazd w LUCKO , ale to trwało tylko jakieś 30 minut i już płacimy i jedziemy dalej , gdyby nie to że chcieliśmy się pozbyć reszty kun to pojechałbym na bramki płatne kartą tam pustki , następnym razem tak zrobię.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Jeszcze trochę dubrownika

Dojeżdżamy do granicy a żona się martwi czy będą sprawdzać ile i co wywozimy , ale jej obawy były nie potrzebne bo tylko panowie poparzyli na paszporty i machali rękami żeby jechać . Jesteśmy głodni i w Słowenii chcemy coś zjeść , jest już 18 więc może gdzieś w Ptuj będzie knajpka , tutaj tankujemy do pełna i wchodzimy do centrum handlowego , restauracja jest ale po 18 to tylko sprzedają napoje wyskokowe itp. Wsiadamy i jedziemy dalej z myślą że może w tej ŚIWEJ CZAPLI po drodze coś zjemy , ale przed tą restauracją jakieś 500 metrów jest szyld pizza , ok. wpadamy i zamawiamy na wynos . Zrobiło się bardzo ciemno i ciężkie chmury i błyski w oddali zapowiadały deszcz i burzę , więc chcemy szybko wyjechać z tej drogi na autostradę . Dojechaliśmy do mostu granicznego w Mureck i teraz to już tylko kawałek i już jesteśmy na autostradzie , zatrzymujemy się na pierwszej stacji , tutaj mamy nasz postój . Temperatura spadła do 17 stopni , blisko nas gdzieś jest burz , jemy spokojnie naszą pizzę , coś pysznego , taką to jadłem rok temu we Włoszech , ta pani co ją piekła zna się na rzeczy , piec mają opalany drzewem i może tutaj jest cały sekret smaku . Nasyceni , spacerujemy w po okolicy , jestem zmęczony i musze przymknąć trochę oczy , decyzja zapadła , toaleta i prześpimy się tutaj parę godzin . To był moment jak zasnąłem , jak się potem okazało dziewczyny równi szybko padły jak ja. Jak się przebudziłem to zauważyłem że jest sporo takich śpiochów jak my , ale już około 5 rano wstałem , rozprostowałem kości i ruszyliśmy dalej . Austrię pokonaliśmy spokojnie i bez pośpiechu , w wysokich górach była poranna mgła która schodziła w doliny , tworzyło to niesamowitą scenerię i tylko temperatura nie zachęcała do dłuższych postojów bo było tylko 8 stopni , a jeszcze kilkaset kilometrów temu było o 30 więcej . Jesteśmy już w Niemczech i przejeżdżamy przez Ratyzbonę , miasto średniej wielkości ale bardzo czyste i wręcz senne , nad miastem góruje katedra , wjeżdżamy na autostradę i jedziemy dalej . Jazda przez niemieckie autostrady nie jest męcząca , ruch jest płynny i człowiek nie musi myśleć tyle o szaleńcach na drodze stąd nasz wybór tej trasy.
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Dubrownik



Na północ polski lepiej jechać przez Niemcy , jak obliczyłem to nadkładam tylko 200 km ale czas jest zdecydowanie lepszy .Mijamy granice w Kołbaskowie i wracamy do rzeczywistości , tutaj raczej nie poszalejemy więc grzecznie jedziemy w kierunku Gdyni .Na tym kończę moje pisanie , może trochę przynudzałem ale może gdzieś między wierszami można coś wyczytać cennego . Teraz w wolnych chwilach biorę się za czytanie wspomnień innych forumowiczów . Dziękuję za poświęcenie mi swojego czasu i serdecznie pozdrawiam wszystkich cromaniaków.
Franciszek49
Podróżnik
Posty: 22
Dołączył(a): 01.09.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franciszek49 » 14.09.2011 11:17

Świetnie wszystko opisane! Ja ruszam w piątek przez Węgry z 2 dniowym pobytem w Zalakaros /Aphrodita/. Dużo skorzystałem z tej relacji. W ukłonie do autora w sierpniu byliśmy z żoną tydzień w Gdyni /hotel Gynia/, codziennie dojeżdżaliśmy na golfa do Tokar. Przy okazji pytanie: czy ktoś grał golfa w Chorwacji?


[quote="yaro111"]27.08.2011. Pobudka i zaczęło się , szykujemy kawę i kanapki na drogę , robimy to bez pośpiechu bo już wczoraj większość została spakowana i dzisiaj nie mam szaleństwa z tym związanego. Mamy już wszystko przygotowane i tylko lekkie ogarnięcie pokoju i pakujemy się do samochodu , idę do gospodarza oddać klucz i się pożegnać . Gospodarz już nas chyba widział bo jak zbliżałem się do drzwi to sam wypadł z nich i już wyciągnął rękę na pożegnanie , oddałem klucze podziękowałem a one powiedział coś po swojemu w takim tempie że tylko mogłem się domyśleć ze życzył nam szczęśliwego powrotu , albo coś w tym stylu . Ruszamy i jedziemy w kierunku Splitu mamy trochę czasu to nie będziemy uciekać od razu na autostradę , popatrzymy sobie jeszcze raz na błękitny Adriatyk. Dojeżdżamy do autostrady i grzejemy w kierunku Zagrzebia , przed tunelem chyba Mała Kapela dopada nas pierwszy korek , jak się potem okazało jakiś samochód popsuł się przed tunelem na środku i musieli go zepchnąć na pobocze , współczuję tym ludziom bo na zewnątrz jest cały czas 38 stopni . Po kilkuset kilometrach znowu korek ale tym razem sprawa jest poważniejsza , w tym ich radiu podają chyba co pół godziny wiadomości co się dzieje na autostradach w różnych językach i okazało się że korek powstał bo przed nami zginął węgierski motocyklista. Mijaliśmy to miejsce to policja coś tam jeszcze badała a my powolutku minęliśmy miejsce tragedii . Czytałem na tym forum o koszmarze sobotnich powrotów a zwłaszcza korkach na zjazdach z autostrady i znowu stoimy w korku ale powolutku cały czas jedziemy , to słynny zjazd w LUCKO , ale to trwało tylko jakieś 30 minut i już płacimy i jedziemy dalej , gdyby nie to że chcieliśmy się pozbyć reszty kun to pojechałbym na bramki płatne kartą tam pustki , następnym razem tak zrobię.
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/189/img1031rv.jpg/][img]http://img189.imageshack.us/img189/8109/img1031rv.jpg[/img][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/829/img0492v.jpg/][img]http://img829.imageshack.us/img829/5664/img0492v.jpg[/img][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
Jeszcze trochę dubrownika

Dojeżdżamy do granicy a żona się martwi czy będą sprawdzać ile i co wywozimy , ale jej obawy były nie potrzebne bo tylko panowie poparzyli na paszporty i machali rękami żeby jechać . Jesteśmy głodni i w Słowenii chcemy coś zjeść , jest już 18 więc może gdzieś w Ptuj będzie knajpka , tutaj tankujemy do pełna i wchodzimy do centrum handlowego , restauracja jest ale po 18 to tylko sprzedają napoje wyskokowe itp. Wsiadamy i jedziemy dalej z myślą że może w tej ŚIWEJ CZAPLI po drodze coś zjemy , ale przed tą restauracją jakieś 500 metrów jest szyld pizza , ok. wpadamy i zamawiamy na wynos . Zrobiło się bardzo ciemno i ciężkie chmury i błyski w oddali zapowiadały deszcz i burzę , więc chcemy szybko wyjechać z tej drogi na autostradę . Dojechaliśmy do mostu granicznego w Mureck i teraz to już tylko kawałek i już jesteśmy na autostradzie , zatrzymujemy się na pierwszej stacji , tutaj mamy nasz postój . Temperatura spadła do 17 stopni , blisko nas gdzieś jest burz , jemy spokojnie naszą pizzę , coś pysznego , taką to jadłem rok temu we Włoszech , ta pani co ją piekła zna się na rzeczy , piec mają opalany drzewem i może tutaj jest cały sekret smaku . Nasyceni , spacerujemy w po okolicy , jestem zmęczony i musze przymknąć trochę oczy , decyzja zapadła , toaleta i prześpimy się tutaj parę godzin . To był moment jak zasnąłem , jak się potem okazało dziewczyny równi szybko padły jak ja. Jak się przebudziłem to zauważyłem że jest sporo takich śpiochów jak my , ale już około 5 rano wstałem , rozprostowałem kości i ruszyliśmy dalej . Austrię pokonaliśmy spokojnie i bez pośpiechu , w wysokich górach była poranna mgła która schodziła w doliny , tworzyło to niesamowitą scenerię i tylko temperatura nie zachęcała do dłuższych postojów bo było tylko 8 stopni , a jeszcze kilkaset kilometrów temu było o 30 więcej . Jesteśmy już w Niemczech i przejeżdżamy przez Ratyzbonę , miasto średniej wielkości ale bardzo czyste i wręcz senne , nad miastem góruje katedra , wjeżdżamy na autostradę i jedziemy dalej . Jazda przez niemieckie autostrady nie jest męcząca , ruch jest płynny i człowiek nie musi myśleć tyle o szaleńcach na drodze stąd nasz wybór tej trasy.
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/24/img0456dgw.jpg/][img]http://img24.imageshack.us/img24/8471/img0456dgw.jpg[/img][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/830/img0372ho.jpg/][img]http://img830.imageshack.us/img830/6237/img0372ho.jpg[/img][/URL]

Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]
Dubrownik



Na północ polski lepiej jechać przez Niemcy , jak obliczyłem to nadkładam tylko 200 km ale czas jest zdecydowanie lepszy .Mijamy granice w Kołbaskowie i wracamy do rzeczywistości , tutaj raczej nie poszalejemy więc grzecznie jedziemy w kierunku Gdyni .Na tym kończę moje pisanie , może trochę przynudzałem ale może gdzieś między wierszami można coś wyczytać cennego . Teraz w wolnych chwilach biorę się za czytanie wspomnień innych forumowiczów . Dziękuję za poświęcenie mi swojego czasu i serdecznie pozdrawiam wszystkich cromaniaków.[/quote]
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 14.09.2011 12:18

[quote="Franciszek49"]Świetnie wszystko opisane! Ja ruszam w piątek przez Węgry z 2 dniowym pobytem w Zalakaros /Aphrodita/. Dużo skorzystałem z tej relacji. W ukłonie do autora w sierpniu byliśmy z żoną tydzień w Gdyni /hotel Gynia/, codziennie dojeżdżaliśmy na golfa do Tokar. Przy okazji pytanie: czy ktoś grał golfa w Chorwacji?

Dziękuję za przeczytanie i wizytę w moim mieście . Ja również się kłaniam i życzę udanej podróży. Co do golfa to ja osobiście nie wiem gdzie można pograć ale proszę poszukać może w rozdziale ABC Chorwacji .
pozdrawiam
Poprzednia strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone