Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
rbandula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 320
Dołączył(a): 17.03.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) rbandula » 09.09.2011 21:55

Relacja fajna, tylko jedna prośba: częstsze akapity i większe odstępy w tekście. "Mróweczki" słów i "ciągi" zdań na pół strony troszkę zachęcają do robienia skrótów w czytaniu relacji.

Więcej przerywników! (czytaj: zdjęć).
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 11.09.2011 07:31

Tuti napisał(a):
Żona powiedział że ona nie idzie bo na pewno będzie lipa, i niech ja zadecyduję , więc poszliśmy z córką za właścicielem

Witam, he he miałem to samo , a szukaliśmy kwater na Kyrku ponad 3 godziny :roll:

witam
to łączę się bólu , te kobiety kiedyś nas doprowadzą do szału , ale już jak jest wszystko ok to są zadowolone , moja żonka to nawet po kilku dniach powiedziała że miałem ze wszystkim rację i dobry wybór
pozdrawiam
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 11.09.2011 07:34

rbandula napisał(a):Relacja fajna, tylko jedna prośba: częstsze akapity i większe odstępy w tekście. "Mróweczki" słów i "ciągi" zdań na pół strony troszkę zachęcają do robienia skrótów w czytaniu relacji.

Więcej przerywników! (czytaj: zdjęć).

witam
dziękuję za cenne uwagi , postaram się w dalszej relacji pisać , treściwiej i robić przerwy zdjęciami , , to mój pierwszy raz i dlatego się trochę gubię ale obiecuję poprawę
pozdrawiam
Iwona1973
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 152
Dołączył(a): 25.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona1973 » 11.09.2011 09:20

Troszkę spoźniona...ale jestem :)
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 11.09.2011 11:09

Ruszyliśmy , wyjazd jest dość prosty , GPS prowadzi nas jak po sznurku , ustawiłem na punkt widokowy żeby zrobić i sfilmować Dubrownik z pobliskich wzgórz . Zatrzymujemy się za jakieś 3 km od wyjazdu z miasta , widok jest imponujący i nie trzeba jechać za daleko aby tego doświadczyć . Robimy zdjęcia i filmuję co widać i wracamy do samochodu , asfalt jest tak nagrzany że dziewczyny czują jego ciepło przez swoje klapki .zawracamy i jedziemy najpierw przez most wantowy z którego też jest piękny widok , tylko niema się gdzie zatrzymać żeby zrobić jakieś zdjęcia. Droga powrotna zapowiadała się spokojnie , samochodów mało i dobrze będzie okazja żeby spokojnie popatrzeć na widoki za oknem .Po minięciu pierwszego posterunku granicznego , jesteśmy znowu w mieście NEUM w BIH , postanawiamy zjechać na dół do centrum i zobaczyć co w jest ciekawego . W centrum na dole nic nas nie zaskoczyło , typowa miejscowość turystyczna , trochę kramików z pamiątkami , knajpki i cała masa apartamentów , więc spadamy stąd i jedziemy dalej. Drugi posterunek przejeżdżamy bez problemu i gładko , powolutku dojechaliśmy do straganików przy drodze. Zakupy mieliśmy już wcześniej zaplanowane i wiedzieliśmy co chcemy kupić , ale towar był naprawdę zachęcająco wystawiony i chciałoby się kupić wszystkiego po trochu . Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
marina w KRVAVICY
Podchodzimy do pani która z uśmiechem nas wita i składamy nasze zamówieni , pierwsze to oliwa , 1 l butelka zwykłej oliwy kosztuje 50 kun , ale z dodatkami np. papryka to już 30 kun więcej , bierzemy figi które już próbowaliśmy i są wyśmienite , słodziutkie , wygrzane na słońcu tak że rozpływają się w ustach . Pytamy się o wino i rakiję i tutaj zachodzi ciekawa sytuacja , pani tłumaczy nam że tak legalnie to tutaj sprzedawać nie można ale , przynosi buteleczkę taką malutką i nalewa do kubeczka i prosi o spróbowanie , niestety nie dane mi dostąpić tego zaszczytu i żona bawi się degustatora . Po jej minie i lekkim uśmieszku na twarzy chyba jest dobra więc bierzemy 1 l za 50 kun , przychodzi czas na spróbowanie jednej z nalewek , pada wybór na orzechową , żona znowu z chęcią bierze wychyla kubeczek , takiej to dobrze , jedzie wygodnie obok kierowcy i jeszcze sobie teraz popija nalewki , życie jest nie sprawiedliwe . Mmmmm słychać odgłos zachwytu i znowu jesteśmy lżejsi o 70 kun za 1l . Córka prosi o kawałek arbuza , ok. proszę bardzo ma arbuza , i jeszcze sok pomarańczowy do rozcieńczania z wodą , pytamy czy ma wino , już uśmiech maluje się żonie na twarzy na myśl o następnej degustacji a tu odpowiedź brzmi nie , ale sekunda zastanowienia i pani odsyła nas do sąsiada . Sąsiadem jest facet około i już zaprasza do siebie i pytamy o wino , i o dziwo ta sama śpiewka że oni tak przy drodze nie mogą legalnie , ale ma i prosi o sekundkę i idzie do samochodu na tyłach i przynosi 1,5 l butelkę i nalewa do kubeczka , żona z uśmiechem na twarzy znowu próbuje i wydaje werdykt , bierzemy , no i wzięliśmy , córka chciała jeszcze nektarynki , no dobra spadamy stąd bo zaraz będziemy płacić w euro . Tutaj muszę napisać że ceny , choć stragany były tuż przy głównej drodze , to i tak były dużo niższe niż w centrach miejscowości turystycznych, ale chyba wszędzie tak jest więc nie odkryłem ameryki ale informacje mogą się komuś przydać .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
BOISKO NA STRYM MIEŚCIE W DUBROWNIKU
Koniec zakupów jedziemy dalej , po drodze mijamy nowe miejscowości i wioski te które ominęliśmy jadąc niepotrzebni autostradą , jest malowniczo i ładnie , mimo ze dochodzi godzina 18 przy drodze siedzi masa ludzi z kartkami apartamenty . Mijamy miejscowość MAKARSKA podobno taki ich Sopot , i zapada decyzja że jutro tutaj wpadniemy żeby zobaczyć czy to prawda . Jeszcze tylko zjazd serpentynami na dół do naszej KRVAVICY i już jesteśmy na miejscu , jest już za późno na kąpiel w morzu , pozostaje nam prysznic . Rozpakowaliśmy nasze zakupy , już po zachodzie słońca więc spokojnie siadamy na tarasie rozmawiamy o Dubrowniku popijając wino które kupiliśmy dzisiaj i jemy słodziutki figi , dzień dobiega końca , jesteśmy zmęczeni ten upał na murach w Dubrowniku dał nam w kość trochę bo po godzinie siedzenia na tarasie wszyscy padliśmy do łóżek . Plan na jutro , woda , słońce i popołudniu MAKARSKA .
cdn
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DZIELNICA DUBROWNIKA
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Widok z murów starego miasta
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
widok na bazę promową w dubrowniku
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
widok z murów
Ostatnio edytowano 12.09.2011 07:21 przez yaro111, łącznie edytowano 1 raz
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 11.09.2011 13:43

24.08.2011 . O porankach nie będę pisał ponieważ wszystkie tak wyglądały tak samo , tylko godziny pobudki zmieniały się . Po śniadaniu zwijamy manele i idziemy na plażę . Tam już standartowo woda i plaża . Dziewczyny leżą na materacach na wodzie i łapią opaleniznę a ja po schłodzeniu się w wodzie , idę na krótki spacer do mariny . Marina leży od naszego miejsca jakieś 100 metrów , spacerkiem po kamieniach i już jestem w marinie . Muszę się przyznać że bardzo chętnie tutaj przyszedłem ponieważ moim hobby jest wszystko co się porusza po wodzie , jachtów i motorówek w porcie było sporo , myślałem że większość wypłynęła ale dla mnie to dobrze będę miał co oglądać . Marina jest bardzo zadbana i dobrze wyposażona , tutaj widać że to obcy kapitał to postawił na nogi , choćby dlatego że jak się okazało w marinie cumują prawie wszystkie jednostki obcych bander a w 90 procentach to Niemcy . Moje przypuszczenia chyba maja mocną podstawę , bo dlaczego jakiś zaradny Niemiec nie mógł wybudować mariny i zarabiać pieniądze na bogatych rodakach. Zapytacie dlaczego bogatych po czym to wnioskuję a to choćby dlatego że tutaj najtańszy jacht był w cenie około pół miliona przeliczając na złotówki a trochę się w tym temacie orientuje . Popatrzeć zawsze można , więc gapię się na te cacka z nieukrywaną zazdrością , to fortuna na wodzie jak dla mnie , ale cóż ich na to stać to mają . Na pokładach jednostek leniwie poruszają się ich załoganci , a gdzie się mają spieszyć ? , słońce będzie cały dzień prażyć więc zawsze mogą odcumować i wyjąc w morze . Rozmarzyłem się chyba za bardzo bo już się tutaj włóczę ponad 30 minut , spadam do moich kobiet , czas wracać do mojego pompowanego jachtu za 35 pln. zwanym dalej materacem , no cóż takie życie . Z plaży wygonił nas głód , wpadliśmy do pokoju prysznic i szykujemy obiad , po obiedzie popołudniowa kawa i trochę lenistwa przy kartach . Nadszedł już czas jechać do Makarskiej ,
Obrazek
promenada w makarskiej

Uploaded with ImageShack.us
mieliśmy blisko bo około 8 km , wiec dojazd był szybki . Wjeżdżamy do centrum , jedziemy jak większość samochodów , widzimy już port i parking , oczywiście płatny , podchodzi do nas parkingowy i mówi że godzinka 10 kun , no tak zapomniałem że to ich taki Sopot. Płacimy za dwie godziny i idziemy w miasto, na pierwszy rzut oka to promenada jest ładna , wzdłuż jest ciąg palm które nadają temu miejscu urody , robimy parę zdjęć i idziemy dalej , gdzieś w głębi portu widzimy jak na zamkniętym akwenie grają w piłkę wodną , podobno to tutaj popularny sport . Dochodzimy do końca promenady , na której widzimy słup informacyjny z dostępem do wifi i monitorem z informacją turystyczną i prognozą pogody , fajna zabawka dla turystów którzy siedzieli obok ze swoimi laptopami a my sprawdziliśmy pogodę na resztę naszego pobytu i wynikało z prognozy że upały będą nam towarzyszyć do końca pobytu . Idziemy zobaczyć miejscową katedrę , jest blisko , w środku jest troszeczkę chłodniej . Sama katedra nie jest imponujących rozmiarów ale w środku jest na co popatrzeć , dużo obrazów , ładny ołtarz główny i organy , wychodzimy bo grupka ludzi się modli i nie będziemy im przeszkadzać . Przechadzamy się po wąskich uliczkach w których widać sklepiki z ciuchami , u fryzjera jest kilka starszych pań , w brach miejscowi sączą piwo i głośno dyskutują , wydaje się że życie miejscowych przebiega bez zakłóceń , warto wejść w jakąś boczną uliczkę żeby zobaczyć jak życie się toczy poza centrum. Obowiązkowo jemy lody , cena jak wszędzie ta sam , kupujemy jakieś małe pamiątki i wracamy na promenadę .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
makarska
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
makarska
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
makarska
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
makarska
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 11.09.2011 13:48

Dochodzimy do samochodu i widzimy napis na tabliczce przed parkingiem , że parkowanie płatne do 19 a potem za darmo , ale pan parkingowy tego już nam nie powiedział , no cóż życie. Skoro mamy już darmowy postój to dziewczyny naciągają mnie żeby iść na pobliski jarmark , wchodzimy a tam masa boksów z ciuchami , butami , pamiątkami i parę knajpek. Ceny jak wszędzie są na tym samym poziomie , lawenda w woreczkach od 6 kun do 15 w zależności od rodzaju opakowania , podróbek markowych okularów , torebek oraz innych wyrobów sporo , tylko kupować . My daliśmy się skusić na parę pamiątek i lawendę , zostawiliśmy to miejsce i wróciliśmy na chwilkę na promenadę zobaczyć jak jest oświetlona nocą .

Obrazek

Uploaded with ImageShack.usMakarska faktycznie jest ładna i klimatyczna warto tutaj wpaść pospacerować , ale dla nas to jest trochę zatłoczono , preferujemy odrobinę mniej zatłoczone miejsca , na pewno jest to dobre miejsce dla młodych ludzi bo jak wyjeżdżaliśmy to po drodze było widać parę klubów nocnych gdzie prawdopodobnie można nieźle zabalować . Pożegnaliśmy Makarską i powolutku do naszego tymczasowego domu , wieczór spędziliśmy w spokoju i tradycyjnie przy winie i drinkach , jutro mamy w planie SPLIT , mam już wszystko wcześniej przygotowane więc rano nie będzie pośpiechu . cdn
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
rbandula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 320
Dołączył(a): 17.03.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) rbandula » 11.09.2011 20:09

No i jest pięknie! Czytam od deski do deski.
W tym roku byliśmy w Baska Voda, a więc dla mnie to bliskie (ciepłe, wzruszające, nostalgiczne) klimaty.....
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 07:23

rbandula napisał(a):No i jest pięknie! Czytam od deski do deski.
W tym roku byliśmy w Baska Voda, a więc dla mnie to bliskie (ciepłe, wzruszające, nostalgiczne) klimaty.....

Dziękuję za poświęcony czas na czytanie naszej relacji , mam nadzieje że dalsze części będą również ciekawe
pozdrawiam
kaja45
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 276
Dołączył(a): 06.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaja45 » 12.09.2011 09:40

Fajnie :D
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 13:35

25.08.2011. Rano po rutynowych czynnościach wsiadamy do samochodu i ruszamy , do Splitu mamy ponad 50 km , ale nie będziemy szaleć mamy cały dzień na tą wyprawę . W tą stronę jedziemy drugi raz ale w odwrotnym kierunku , jadę wolniej i mam czas popatrzyć na widoki . Nie będę się rozpisywał na ten temat bo żadne słowa nie oddadzą tego co ludzkie oko może zobaczyć na żywo, ale tych widoków to Chorwatą zazdroszczę. Droga upływa nam na spokojnym jej pokonaniu , ruch gęstnieje dopiero przed Splitem , GPS ustawiłem na parking blisko starego miasta , samo miasto jest dość schludne ,czyste i dobrze oznakowane . Po dojeździe na miejsce bierzemy bilecik i szukamy miejsca , ciasno ,chyba trafiliśmy na oblegany parking ale trafiło nam się że akurat jeden samochód wyjechał to my wskoczyliśmy , super , idziemy zwiedzać. Zaraz obok parkingu były stragany z ciuchami itp. już myślałem że trzeba będzie się przebijać , ale okazało się że 100 metrów dalej już jest park i widać stare miasto. Na starówkę wchodzimy obok pomnika Biskupa Grzegorza , obowiązkowe zdjęcia i łapiemy za paluch biskupa jak wszyscy turyści , nie wiem co ma na celu ten zwyczaj ale po co się nad tym głowić , idąc dalej przekraczamy bramę i wciskamy się w gąszcz turystów . Tutaj jest zdecydowanie chłodniej , stare mury i wąskie uliczki , dają wytchnienie od upału , dzisiaj znowu mamy 33 stopnie w cieniu . Starówka robi na nas dobre wrażenie , jest zadbana i dobrze się ja zwiedza , z każdej uliczki można dojść do centrum czyli do pozostałości pałacu Dioklecjana . Tłum w tym miejscu zgęstniał i trzeba było sporo cierpliwości żeby zrobić jakieś fajne zdjęcia , ale przecież każdy przyjechał tutaj po to samo więc cierpliwie czekamy na dogodną chwilę i pstryk , udało się . I tak sobie krążymy wokół tego pałacu a wokół niego masa straganików , oczywiście że z pamiątkami i nie tylko . Blisko placu przy katedrze jest czysta i bezpłatna toaleta , należy wejść w wąską uliczkę tuż obok banku . Tutaj wymieniamy walutę , kurs bardzo zbliżony , ale i tak o wiele lepszy niż w kupno kun w Polsce . W kraju kuna kosztuje około 63 gr a tutaj , wychodzi około 57 groszy , niby nic ale zawsze coś. Spacerując wokół pozostałości pałacu , znowu mam mieszane uczucia , czy straganiki z ciuchami , butami itp. powinny być tak blisko usytuowane takich miejsc . Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
ULICZKA NA STARYM MIEŚCIE
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Może ktoś mnie skrytykuje ale ja uważam że powinno to być ciut dalej od takich historycznych miejsc , człowiek miałby chwilkę czasu aby siąść i pomyśleć nad tym co widzi . No ale to nie ja decyduję o tym , wychodzimy ze strefy straganów i jesteśmy tuż przy terminalu promowym , kolor wody i białe burty statków świetnie kontrastują , robimy zdjęcia , ja jestem w żywiole bo to moje hobby . Dochodzimy do promenady , na promenadzie jak na patelni , są co prawda palmy ale i tak słońce daje po głowie że krótki spacer po niej i spadamy na starówkę . Wchodzimy znowu w strefę cienia i lżejszego powietrza , po drodze zatrzymujemy się i patrzymy jak facio młotem wybija jakieś pamiątkowe monety , córka kupuje sobie jedną sztukę i płaci 10 kun , niezły biznes za kawałek aluminium , ale co robić , dzieci mają swoje słabości a ja nie mam zamiaru teraz dziecku tłumaczyć że to zwykłe naciąganie turystów . Przyszła pora żeby coś zjeść , znajdujemy kameralna knajpkę w cieniu , siadamy przy stoliku obok Włochów . Mieliśmy ubawu trochę bo oni ciągle mówiąc gestykulują i do tego ich język , bardzo melodycznie to wszystko brzmi . Zamawiamy tradycyjnie pizze , ale włosi nie byli mniej oryginalni od nas i też kelner podał im pizzę . Pizza była smaczna i nie droga bo po 50 kun , my już kończymy a włosi są w połowie jedzenia , jednak to prawda że południowcy na wszystko mają czas , zazdroszczę im takiego podejścia my jednak robimy to w większym pośpiechu.

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
PROMENADA
Po nasyceniu się pizzą dobijamy się lodami i tutaj też cena i wielkość jak wszędzie . Idziemy teraz kupić małą pamiątkę , ale znowu chińszczyzna , więc zastanawiamy się co kupić , wchodzimy do środka pałacu po drodze mijają nas rzymianie , ci są zajęci non stop , każde dziecko i dziewczyny chcą mieć z nimi zdjęcia ciekawe ile dzisiaj rzymianin bierze . Rozglądamy się po wnętrzu , tutaj widać ząb czasu , mury i sklepienia robią ciekawe wrażenie i gdyby nie te kramiki to można by sobie wyobrazić jak setki lat temu przechadzał się tędy cesarz ze świtą . No ale pobudka , jestem gdzie jestem , żona wybiera małe upominki bo te duże są po 70 i nawet dużo droższe , ale po co nam posag biskupa pół metrowej wysokości , ktoś kto go kupi to musi mieć dużo miejsca w samochodzie o pieniądzach nie wspomnę . Obeszliśmy już prawie dwa razy stare miasto i zajrzeliśmy gdzie chcieliśmy , naprawdę robi dobre wrażenie , sam pałac został oczywiście przerobiony na sklepik ale trudno , też można pozwiedzać i poczuć klimat setek lat historii . Jest już godzina 17 , jesteśmy tutaj już od 6 godzin zaczynają nogi dawać znać że już pora spadać, ok. żegnamy stare miasto , dochodzimy do samochodu który stał cały czas na słońcu . Nie musze pisać jakie piekło było w środku , chwila wietrzenia i wyjazd , pan w okienku dostaje bilecik i prosi o 20 kun , myślałem że się pomylił i daję mu 50 a on spokojnie wydaje resztę i podnosi szlaban . Miła niespodzianka z tym parkingiem , myślałem że nas oskubią więcej za tyle godzin postoju. W drodze powrotnej wpadamy do dużego KONZUMU i robimy zakupy , no tutaj jest zdecydowanie większy wybór niż w tych małych konsumach , ale ceny już nie są takie małe , tak szybko analizując to trochę drożej niż w Polsce . Kupujemy co potrzebne z myślą o drodze powrotnej , bo już w sobotę spadamy . W drodze powrotnej zatrzymujemy się na kilka zdjęć , ile by człowiek nie patrzył się na ten krajobraz czyli góry połączone z morzem tyle razy nie morze oderwać od tego wzroku . Jesteśmy na miejscu , w ekspresowym tempie przebieramy się i już jesteśmy w wodzie , ufff ale ulga , moczymy się tak do zachodu słońca , po powrocie kolacja i siadamy do gry w karty przy winie . To był ciekawy dzień , a jutro mamy ostatni dzień wolności i leniuchowania , wieczorem pakujemy się bo sobota rano ruszamy .cdn
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 21:18

jolamik napisał(a):przysiadam się 8)

super relacja - pierwsze koty za płoty
pozdrav

dziękuje za super ocenę , mam nadzieję że reszta relacji też będzie się podobać
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 21:21

Iwona1973 napisał(a):Troszkę spoźniona...ale jestem :)

witam serdecznie , mam nadzieję ze moje rozwlekłe pisanie nie nudzi za bardzo
pozdrawiam
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 21:22

kaja45 napisał(a):Fajnie :D

dziękuję i zapraszam na dalsze części
yaro111
Globtroter
Posty: 49
Dołączył(a): 11.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) yaro111 » 12.09.2011 22:12

26.08.2011 Jak ten czas szybko leci , już jutro się zmywamy a tak niedawno był nasz początek w Chorwacji, ale wszystko ma swój początek i koniec . Przy porannej kawie z żoną planujemy co dzisiaj będziemy robić , i tak powstał zarys dnia , najpierw idziemy leniuchować w wodzie , potem obiad a po obiedzie ciąg dalszy moczymy się wodzie , wieczór będzie mniej ciekawy niż dotychczas bo musimy się wstępnie spakować i pozanoście część rzeczy do samochodu .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Woda była jak zwykle ciepła i spokojna , na plaży jakby trochę mniej ludzi , może już się pakują , z mariny wypływają kolejne jachty i motorówki , tym to dobrze ech może kiedyś dołączę z rodzina do tego grona a na razie musi mi wystarczyć materac . Wczesny wieczorem poszliśmy do Promieni na spacerek i na małe co nieco , zawsze wieczorem gdy robi się chłodniej ludzie wyskakują ze swoich norek , w knajpkach sporo ludzi , w ogródkach piwnych życie kwitnie w najlepsze a my nieco smutni musimy wracać bo zostało pakowanie.
Obrazek
plaża w Promeni

Uploaded with ImageShack.us
Wróciliśmy po około 2 godzinach , zabieramy się za pakowanie , idzie nam to nawet sprawnie i już po godzinie większość rzeczy mamy już w samochodzie , rano nie będę musiał biegać spocony i będzie czas żeby spokojnie opuścić apartament . Przy lampce wina z żoną siedzimy na tarasie i już zaczynamy wspominać tak nie odległe chwile , dochodzimy do wniosku że Chorwacja jest ciekawym krajem , jeszcze jest tutaj parę miejsc do odwiedzenia .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

To chyba magia tych gór i morza sprawia że gdzie się człowiek nie ruszy to jest na co popatrzeć , ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni , po prostu dbają o to by turyści chcieli tutaj wrócić. Przez cały czas pobytu widziałem parę patroli policjantów ale i tak można czuć się tutaj bezpiecznie , myślę że oni dbają o to sami bo to ich tzw. chleb . Może kiedyś tutaj wrócimy , mamy w planach zobaczyć słynne Plitwice oraz park KRK , chcielibyśmy pojeździć także po mniej uczęszczanych szlakach turystycznych , jestem ciekaw jak ludzie żyją w głębi kraju tam gdzie niema rozwiniętego przemysłu turystycznego .
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
SPLIT
Jeszcze kilkanaście lat temu toczyła się tutaj okrutna wojna , zginęło masę ludzi , to dlatego chciałby zobaczyć jak ludzie poradzili sobie po tej straszliwej traumie. No dość tej smutnej opowieści , idziemy spać jutro czeka mnie setki kilometrów za kierownicą , napisze jeszcze krótko jak się wracało i na tym zakończę moje opowieści . Swoją drogą zastanawiam się na ile będą pomocne informacje zawarte w tych wspomnieniach i czy w ogóle ktoś to czyta poza grupka ludzi która dała znać , tym bardziej im dziękuję bo mnie dopingowali aby pisac dalej i jakoś dotarłem powoli do końca .
Cdn
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DUBROWNIK
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DUBROWNIK
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
UPRAWA POMIDORÓW W CENTRUM STAREGO MIASTA DUBROWNIKA
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DUBROWNIK
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DUBROWNIK WIDZIANY Z MURÓW
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
DROGA Z DUBROWNIKA
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Nasze pierwsze wakacje w Chorwacji - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone