21.08.2011 Pobudka u mnie nastąpiła szybciej niż się spodziewałem ,jakoś nie mogłem dłużej leżeć ,zawsze tak mam w nowym miejscu .Poranna kawa wypita wspólnie z żoną na tarasie postawiła nas na nogi. Ale klimat czyli temperatura /26 stopni w cieniu o 7:30 rano/ widok na błękitne morze i świadomość że jesteśmy na urlopie trochę nas wprowadziło w błogie chwilowe lenistwo. Słońce które wychodziło dopiero za gór BIOKOWO tworzyło piękną scenerię , lekki wiaterek od lądu poruszał leniwie konarami drzew , a wiewiórka która skakała z gałęzi na gałąź już zaczęła jeść swoje śniadanie. To wszystko tworzyło ciekawy nastrój , córka odsypia podróż , my leniwie pijemy sobie kawę a przyroda swoim codziennym spektaklem umila nam relaks . Ten błękit Adriatyku w różnych odcieniach ma w sobie coś magicznego i wręcz hipnotyzującego , można by się gapić na ten obraz godzinami . Nasz apartament był jakieś 35 m n.p.m i jak pisałem w odległości do brzegu około 50 m , to umożliwiało mieć niezły widok na kawałek morza . Jeśli mogę coś zasugerować tym co się wybierają do Chorwacji to nie warto oszczędzać 5 lub 10 euro i mieć apartament z widokiem na dom sąsiada , trzeba mieć coś z tych wakacji dla ciała i ducha prawda ? . Ale czas biegnie nieubłaganie , więc zburzyliśmy tą sielankę , bo nie będziemy tak siedzieć cały dzień . Rutynowo zaczęliśmy od szykowania śniadania , zabraliśmy ze sobą trochę z polski aby nie zaczynać wypoczynku od zwiedzania sklepów , zabraliśmy tyle ile uważaliśmy za stosowne , ale każdy morze brać tyle ile uważa , czytałem na forum różne komentarze że to my Polacy wozimy ze sobą makarony , konserwy , dżemy itp. , ale to nie tylko my , naszymi sąsiadami na dole byli Słowacy a w domu obok Niemcy , jakoś nie zauważyłem żeby codziennie jedli śniadania , obiady i kolacje w restauracjach. Wiem ze to może zabrzmieć dziwnie ale tak się mniej więcej składało że jedliśmy przynajmniej śniadania o tej samej porze , dźwięk rozkładanych talerzy itp. mówił sam za siebie , nasze przypuszczenia okazały się prawdziwe podczas całego pobytu .
My Polacy nie powinniśmy się wstydzić że wozimy ze sobą własny prowiant bo większość turystów tam tak robi , tylko najbardziej krytykują taki styl sami nasi rodacy , nie wiem dlaczego ale to chyba nasza narodowa wada , nikt się z nas nie sieje tylko my sami dziwne prawda ?. Ale do rzeczy , po śniadaniu toaleta i idziemy schłodzić nasze ciała , więc rutynowo szykujemy się i 30 minut później jesteśmy w wodzie , mmm jak przyjemnie , słona woda ma taką wyporność że niewiele trzeba się na machać aby się unosić na wodzie .
Tak na tym taplaniu się w wodzie zeszło nam około 3 godzin , upał był niemiłosierny w cieniu 34 stopnie , jak zmieniałem buty plażowe na płetwy to stawiając nogę na kamieniu z trudem nie krzyknąłem ,tak po polsku – O KU……………WA jak parzy , tylko bliska obecność dzieci , tym bardziej że to była Polska rodzina , powstrzymały mnie od powiedzenia tego na głos , zona patrzyła się na mnie i wyrozumiale powiedziała „wiem- nic już nie mów” . Potem tylko wspinaczka po schodach i znowu jesteśmy mokrzy ale tym razem od potu . Szybki prysznic , robimy szybki obiad , bo zamierzamy zjeść dzisiaj coś regionalnego wieczorem na mieście . Po ciężkich katuszach spowodowanych ubieraniem się moich kobiet wreszcie jesteśmy gotowi na wypad w teren. Poszliśmy promenadą wzdłuż morza do centrum BRACIA , mieścina okazała się bardzo kameralna z własnymi chyba dwoma knajpkami i małym sklepikiem , idąc patrzeliśmy się jak ludzie siedzą zanurzeni po szyję w wodzie , córka westchnęła i powiedziała ,”ci to mają fajnie” no tak ale też kiedyś muszą wyjść z wody . Minęliśmy BRACIA i doszliśmy do końca promenady i tylko skręt w prawo i między domami droga była idealnie oznaczona znakami informacyjnymi dokąd prowadzi i tu ku naszemu zdziwieniu jesteśmy w miejscowości PROMENJA ta w której spotkaliśmy naszego właściciela apartamentu , samochodem dojazd jest chyba z pięć razy dłuższy . PROMENJA fajna miejscowość , sporo knajpek , restauracji i sklepików .Kila przydatnych punktów które są nam potrzebne jak , bankomat, kantor , KONZUM, piekarnia , stragany z warzywami i owocami i reszta sklepików jak w każdej wypoczynkowej miejscowości . Najpierw zaliczamy kantor i tutaj wymieniamy EURO kurs by taki za 50 euro płacili 360 kun . Nie wiem czy to dobry czy zły kurs ale jakby co to fortuny nie stracę , nie będę się tym stresował . Jak się potem okazało to w Splicie i Dubrowniku kurs wymiany był bardzo zbliżony więc niemiało sensu jeździć i szukać innego kantoru i zaoszczędzić 2 lub 3 pln a paliwa i czasu kupę zmarnowana. Wypłacałem też pieniądze z bankomatu w SPLIT BANK i 300 kun mój bank przeliczył mi na 167 pln . Więc kurs był też dobry , dodam tylko że jak płaciłem kartą w Słowenii za paliwo to bank przeliczył mi 1 euro kosztowało 4,27 pln. Dobra kończę te przeliczanie , to jest ważne ale nie najważniejsze na urlopie .
Uploaded with
ImageShack.us
W DOLE SPLIT
kantoru idziemy przed zakupami na lody i napotkane pierwsze lepsze są , jedna gałka 6 kun , pazerni bierzemy po dwie bo upał itp. pani nakładała te gałki z pieczołowitością i tworzyła jakąś misterną budowlę w tym wafelku . Patrzę na córkę ,bo ona pierwsza wybrała jakie smaki i widzę jak na jej twarzy maluje się uśmiech , no i dostała tą górę lodową , lodów to tutaj nie żałują dla klientów , myślałem że to jakiś bonus bo dla dziecka , ale zaraz potem żona też dostał taką porcję . Lody mają wyśmienite , nakładają ich tyle że takie ich dwie gałki skutecznie gaszą pragnienie i schładzają , trzeba przyznać że mają gest , u nas wydaje mi się że jak nabierają łyżką lody to potem łyżkę tak obcierają aby przypadkiem nie za dużo nałożyć . Może jestem w tym momencie trochę wredny ale bynajmniej ja mam takie wrażenie . Lody się skończyły więc idziemy zobaczyć menu w knajpkach , wybór przynajmniej ,to co było napisane był obiecujący i tylko nazwy musieliśmy rozszyfrować , te angielskie też , ale poradziliśmy sobie i już wiedzieliśmy co chcemy zjeść wieczorem . Teraz zakupu i tutaj miłe zaskoczenie KONZUM był bardzo blisko i bardzo nas to ucieszyło . Zrobiliśmy zakupy , ale tutaj musze się chwilkę zatrzymać , sam sklep był w tej miejscowości niewielki i słabo zaopatrzony , a centy tutaj dla tych co myśleli że jest taniej jak u nas to rozczarowanie . Zaopatrzenie w słodycze , paluszki itp. było ok. ale gorzej już o wybór np. jogurtów czy wędlin , sery bardzo drogie , a chleb na wagę a co najdziwniejsze że ich narodowe produkty takie jak wino i oliwa też były droższe niż u nas , nie mieliśmy zamiaru kupować ale tylko spojrzeliśmy dla przykładu . Oliwę to mają bardzo smaczną ale lepiej kupować u prywatnych wytwórców , tylko nie u cwaniaków którzy rozlokowali swe kramiki w centrum miejscowości gdzie przewala się masa turystów bo ich wysokie ceny niczym nie są uzasadnione a jakoś bywa nawet gorsza .Kto wie może sami kupują od rolników i mieszają wszystko razem aby im tylko towar zszedł a że sprzedają to w butelkach różnego rodzaju to mają pole do popisu . Ja kupiłem tylko jedną i ostatnią rzecz od takiego cwaniaka , kupiliśmy wino ale tylko jedną butelkę plastikową 1.5 l , do znawców win nie należymy ale to co gościu nam wcisnął to ani smaku nie miało , coś jakby lekko sfermentowany sok a już o procentach nie wspomnę . Jak już kupować to tylko tam gdzie jest wywieszony szyld nad domem – wino, rakija ,oliva. To tylko moja opinia i jeśli ktoś ma inne zdanie i doświadczenie to proszę mnie poprawić ok. ?. Już po zakupach spacerkiem do domu i jeszcze tylko córka chce arbuza ok. , po drodze jest straganik zatrzymujemy się i bierzemy połowę płacimy i odchodzimy , a żona mówi że ten arbuz kosztował 7 kun czyli około 1 euro = 4,20 pln , no nieźle sobie myślimy ,kraj w którym rosną arbuzy ma dużo droższe nisz my w Polsce , w smaku był dobry jak większość kupionych u nas , więc wychodzą chyba z założenia niech frajerzy turyści płacą a co tam . Więcej arbuza ta nie kupiliśmy , dopiero kupiliśmy jak jechaliśmy z Dubrownika po drodze , był o połowę tańszy . Wróciliśmy rozpaleni słońcem i szybkie przebieranie i chwilę później byliśmy w wodzie .
Posiedzieliśmy do zachodu słońca , zachody są tutaj naprawdę piękne słońce zachodzi w tylu odcieniach koloru czerwonego i pomarańczowego , warto sobie poczekać do momentu aż zniknie za horyzontem . Jak już się moje panie wystroiły to wreszcie można było wyruszyć na kolację .Wybór padł na restaurację HAJDUK , w cichym miejscu i w okolicy drzewa co pozwoliło że otoczenie nie nagrzało się w ciągu dnia . Siadamy i z menu wybieramy wszyscy to samo czyli kalmary z rusztu i oczywiście frytki żona 0,5 l białego schłodzonego wina , ja musiałem spróbować ich piwa karlovacko a córka cola . Czekaliśmy może około 10 minut na nasze zamówienie a ludzi było sporo , miałem wrażenie że sporo było miejscowych bo z obsługą dogadywali się w ich języku , słyszałem że dobrze jeść gdzie chodzą miejscowi , ponieważ świadczy to że restauracja jest w porządku .
Nie mieliśmy porównania ale nasze kalmary w lekkim sosie czosnkowo- ziołowym były wyśmienite i gdyby nie to że jesteśmy w restauracji to bym je pochłonął w minutę a tak musiałem się męczyć jeść powoli. Piwo było dobre , tym bardziej że dobrze schłodzone więc zamówiłem jeszcze jeden kufelek 0,5 . Po zakończeniu jedzenia proszę kelnerkę o rachunek i płacimy za to wszystko 280 kun . Ceny podaję nie dlatego żeby cokolwiek komuś udowodnić , tylko w celach informacyjnych dla tych którzy w przyszłym a może jeszcze w tym roku wybierają się do Chorwacji , więc proszę za to mnie mocno nie krytykować
.Po powrocie chwilka odpoczynku , kąpiel i córka poszła spać a my z żoną jeszcze chwilę posiedzieliśmy na tarasie przy winie , popatrzyliśmy na rozgwieżdżone niebo , cykady grały swoją melodię i delikatnie zaczęła wiać bryza od morza ale i tak powietrze było ciepłe i bardzo miło siedziało się w samych spodenkach (przynajmniej ja tak byłem ubrany ) porozmawialiśmy o planach na jutro i zebraliśmy się do snu. Plan na jutro czyli poniedziałek mamy woda i ląd na miejscu , ładujemy nasze akumulatory na Dubrownik we wtorek , jak się potem okaże że bardzo słusznie postąpiliśmy.
Uploaded with
ImageShack.us
JADRANKA
Uploaded with
ImageShack.us
STRAY STATEK JAKO LATARNIA W MARINIE W KRVAVICY
Uploaded with
ImageShack.us
NASZA PLAŻA
Uploaded with
ImageShack.us
WODA 26-28 STOPNI
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
ZACHÓD SŁOŃCA , WIDOK NA PORCIK W BRACIA
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
WIDOK Z NASZEGO TARASU