Witam wszystkich. Po kilkuletnim studiowaniu strony cro.pl (od 2011 r. ) postanowiłem przedstawić moje spotkania z Bałkanami tj.:
05/2010 Budva - Czarnogóra
06/2012 Faźana -Istria
08/2013 StariGrad Paklenica
06/2014 StariGrad Paklenica
Nasza przygoda z Bałkanami zrodziła się bardzo spontanicznie i przypadkowo. W maju 2010 chcieliśmy wyjechać na kilka dni w góry (okolice Zakopanego - nie byliśmy tam nigdy, więc taki był nasz pierwszy plan wyjazdu, lecz pensjonat do którego mieliśmy jechać jeszcze nie był przygotowany do sezonu letniego i nas spławiono tak, że nam się już odechciało naszych gór). Fart lub jakieś przeznaczenie zawitało do mnie do pracy w postaci klienta pochodzącego z Czarnogóry, który w moim mieście grał w klubie piłkarskim. I tak od słowa do słowa, po zawartej transakcji w biurze, pogadaliśmy o piłce nożnej i jego kraju. Bardzo zachwalał wszystko co tam można napotkać: kulturę, ludzi, krajobrazy, zabytki, pogodę, Ceny !, ... Zapaliła mi się lampka w głowie z nowym pomysłem: a może tam pojechać - mały urlop już zaklepany za kilka dni,
Na początku to nawet nie wiedziałem gdzie jest ta Czarnogóra. Więc -google : co to, gdzie to i ile może kosztować?. I pierwsze zdziwienie jak to daleko ...? czy dojadę? jak się dogadam ? Decyzja - wchodzimy w to i zaczynamy działać, w końcu wyjazd miał być za kilka dni. Klient w moim biurze wybrał kilka ofert z internetu i podzwonił do gospodarzy, potargował się i wybór padł na Budve. Apartament nie daleko starego miasta zarezerwowany jeszcze tylko jakieś 1600 km i wczesne wakacje .
Wyjazd miał być na około 1 tydzień. Otrzymałem rozpiskę jak jechać (Państwa , miasta i uwagi), wykaz miejsc do zwiedzenia oraz obowiązkowe menu. Zakupiona została tania nawigacja Lark i wgrana AutoMapa oraz papierowy atlas Europy, ubezpieczenia zakupione (we własnym biurze ). Jesteśmy gotowi
Wyjazd z Legnicy 09 lub 10 maja 2010
Ja - Piotr - kierowca i kierownik wycieczki, żona - Kasia i syn (3 latka)
Przejazd przez Czechy, Austria, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina i Czarnogóra
Przejazd trwał około 24 godzin z noclegiem w samochodzie na stacji w Austrii. Podróż bez problemów autostradami do momentu aż się nie zakończyła i potem trochę pobłądziliśmy w Bośni, ale znajdujemy się na granicy z Czarnogórą, jeszcze jakaś dziwna winieta klimatyczna za 10 E i jesteśmy w docelowym kraju.
kilka fotek:
cdn.