Ruszamy przeżyć kolejną przygodę
Przyszła pora na Epidauros. Z Nafplion jest ponad 30km, niedaleko więc bardzo rano nie trzeba
wstawać, jednak ruszamy dosyć wcześnie.....żeby przed upałem
Na miejscu jesteśmy po godz. 9 i ciepło już się daje we znaki, ale damy radę, wytrzymamy
Zakupujemy bilety, 6E od sztuki i wstępujemy na teren stanowiska archeologicznego,
obecnie w miejscowości Ligurio....
Epidauros, znajdowało się tu najsłynniejsze sanktuarium Asklepiosa, istniało od IV w p.n.e do IV w n.e.
pierwsze kroki kierujemy do....
Teatr posiada 55 rzędów siedzeń. Dolny obszar, 34 rzędy, zbudowano w IV w p.n.e,
zaś górny, 21 rzędów, za czasów rzymskich. Najwyższy rząd znajduje się 24m nad sceną.
Teatr odkryto w XIX w. kiedy to zaczęto na tym terenie, prace wykopaliskowe.
Prawdopodobnie dlatego, że znajdował się pod warstwą ziemi, przechował się w tak idealnym stanie
czas na występy.....
aplauzu nie było
Wrażenia niesamowite....nie mieli komputerów i masy innych udogodnień, a potrafili tworzyć takie cuda
Ale czas opuścić teatr i ruszyć dalej.
stadion ze 181-no metrową bieżnią
i jeszcze ostatni
rzut oka...
i kierujemy się do muzeum, będzie chwila wytchnienia od gorących promieni słonecznych
Można fotografować ale bez lampy, jak w większości muzeów w których byliśmy.
Zbliżało się południe, upał coraz bardziej dawał się we znaki, trzeba było szukać ochłody....
ha...ha...ha... ochłody....w 28-ośmio stopniowej wodzie
Ale lepsze to niż żar z nieba. A że w okolicy znajdowało się zatopione miasto, trochę na wyrost
na nazwa, bo to tylko jedna rzymska willa ale....
, więc jedziemy na poszukiwania.
Bez większego problemu docieramy....
rozbijamy
obóz...
widok w prawo od
obozu...
w prawo poza kadrem znajduje się tawerna
widok w lewo od...
a to jeszcze bardziej w lewo
i niektórzy wyruszyli na poszukiwania, a
reszta, znaczy ja kamień w wodzie, taplała się przy brzegu...
...i też miałam swoje znaleziska
Zatopione ruiny zostały zlokalizowane, obejrzane i niestety nieuwiecznione z powodu braku odpowiedniego sprzętu
W godzinach
wczesno-popołudniowych postanowiliśmy wrócić na nasze śmieci.
Reszta dnia upłynęła nam na błogim lenistwie.
Kolejny dzień, czwartek przeznaczyliśmy na kontynuacje leniuchowania
Udaliśmy się więc na
naszą najbliższą plaże i cieszyliśmy się wodą, słońcem, widokami, resztkami cienia i znowu, wodą......
widok na Tolo
No dosyć tego
plażingo-leżingu. Ileż to można
ogniatać się na kamieniach
Wracamy do domku, robimy lekko spóźniony obiad i nabieramy siły na popołudniowy wyjazd do
Nafplion.