Poniedziałek, ostatni dzień pobytu w Githio
, ale kierunek zwiedzania to....Metapan
Z drogi...
widok na Githio
Po drodze zatrzymaliśmy się nad rzeczką, bo może jakieś rybki pływają, które chciałaby zobaczyć
męska część wycieczki
. I faktycznie były całkiem przyzwoite
Wedle rzeczki był sad pomarańczowy...
nie nie zrywaliśmy owoców,
wzięliśmy tylko te co już spadły
. Wyglądały tak sobie, ale smakowały wprost proporcjonalnie
do wyglądania
Po skonsumowaniu pysznych
orandzy ruszyliśmy dalej.
Droga wiła się ostrymi zakrętasami, jak większość dróg, którymi jeździliśmy w czasie naszej przygody
Z każdym kilometrem jesteśmy bliżej i bliżej, aż wreszcie....
Monemwazja, Bizantyjczycy mówili o niej "chmurna forteca", Frankowie "Gibraltarem Wschodu, zaś
Turcy "zamkiem kwiatów".
Wydarzenie, które uważa się za narodziny Monemwazji, było trzęsienie ziemi w 375r. p.n.e.. Wtedy to
skała straciła połączenie ze stałym lądem i na kilkaset lat stała się wyspą. W VIw. Bizantyjczycy połączyli
ją ze stałym lądem, wąską groblą.
i już z bliska
Dojeżdżamy do bramy, ale jest problem, nie ma gdzie zaparkować
Mój mążu nie jest fanem
kamieni, więc oddalił się autem na inny parking,
a my ruszyliśmy
w miasto. I teraz będzie mało słów a dużo zdjęć
jeśli dobrze pamiętam to kościół Chrystusa Elkimenos (Chrystusa spętanego)
plac - Plataja Tsami
Wiecie, że w XIIIw w okresie największej świetności, w mieście mieszkało 50.000 mieszkańców
Obeckie w mieście mieszka kilkadziesiąt osób.
taaaaam u góry jest górne miasto, ale ze względu na czekającego kierowcę, odpuściliśmy
sobie wdrapanie tamże
Najchętniej to szwendałabym się tam do wieczora, ale niestety trzeba było wracać
Moja
wiekszpołowa też był zadowolony, wypatrzył w tej niesamowitej szmaragdowej wodzie.....
żółwie
i to nie takie jak na naszej plaży, ale takie duuuuuże
Jak czekałam z przygotowanym aparatem, żeby podpłynęły bliżej to ich nie było, jak zrezygnowana
odchodziłam to one nadpływały
i doooopa
Ale ta woda....
co tam jest w tej wodzie, że robi się takie białe....bąbelki powietrza
ciekawe zjawisko
miejscowość Géfyra
Groblą z powrotem groblą wróciliśmy na brzeg i stąd zrobiłam kilka fotek.
Robi wrażenie
A później udaliśmy się do tawerny na smaczniusi posiłek
Nie mam w zwyczaju, ale tym razem zrobiłam
musaka
a to....niepamiętam nazwy
I
cza było wracać
. Ale to co zobaczyliśmy to nasze
W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze raz nad rzeczkę
Ale teraz ryby chyba miały sjestę, bo nie było ani jednej
a tu sobie rzeczka wpada do morza.
Po południu jeszcze ostatni wypad na plaże
Powrót zrobiliśmy przez naszą mieścinkę a to widok na nią z góry
A takie palmy rosły w naszym podwórku...
Wieczorem pożegnalna kolacja przy smacznym greckim
piffku,
a na deser przepyszny melon mniaaaaammmm
I tak kończy się nam, ostatni dzień w Githio
Dobranoc Państwu