Nasza Lokva 2016

a co do plaży to zazwyczaj pusto. W weekendy bylo troszkę wiecej osób ale to ze względu na swojaków, napisze o tym w dalszej części relacji.

Odezwij się do mnie polecę Ci fajny nocleg we Wiedniu

pamietam.

No faktycznie pisze kiedy wypoczywaliście muszę uważniej czytać Zauroczona jestem tym miejscem z tej i innych relacji, nie wiem czy wy macie takie wypaśne aparaty czy faktycznie tam tak pięknie... te kolory ... Ja mam na celowniku właśnie camping sirena z noclegiem w słowenii (tam i powrót), a więc będę czytać bardzo dokładnie

aparat mam za 630 zł zakupiony przed wyjazdem w mediaexpert, malutki kompakcik by zawsze mieć go pod ręką, wiec nic chyba specjalnego:)

cd dalszy 3 dnia w Lokvie. Plaza naprawdę fajna, na pewno jutro tu wrócimy. Ciekawie jak będzie w Breli?Z Lokvy do Breli jest ok 15 km więc rzut beretem. Wybraliśmy sie ok 16, z parkingiem nie było problemu , zaparkowaliśmy na końcu ul. put Solina. Jedyny minus to dosyć wąska uliczka i wysoka opłata za postój ale nie planowaliśmy długiej wizyty tak ok na 3 godzin. Z parkingu na plaże jest bardzo blisko, przechodzi się obok dosyć ładnego hotelu z basenem. Co tam jednak basen, nasza plaża jest lepsza a pokoje zapewne nie odbiegają od standardu tego hotelu a cena zapewne bardzo . Okazało się, że plaza w Breli jest dosyć skomercjalizowana jednak mimo tego bardzo urokliwa. Pierwszy raz widzimy ratowników wodnych w Chorwacji:). Po mimo późnej godziny na plaży jest dużo osób ale jest czysto. to nie nasza Ustka;). Bardzo nam się podoba. Wzdłuż całej plaży przebiega bardzo ładna ścieżka-promenada. Najładniejszym miejscem w Breli dla nas chyba oczywiście jest symbol Chorwacji "kamen Brela". Jest fenomenalny, te sosny wyrastające ze skały, słonej wody...niesamowite.




Brela jest bardzo ładnym miejscem, na pewno tam jeszcze nie raz wrócimy na mały spacer, lody. Jednak na dłuższy okres dla nas była by raczej z racji dużej ilości turystów męcząca.

Siódmy dzień na obczyżnie
Dziś w planach plażowanie na ostatnio poznanej plaży i wizyta w Trogirze mieście, które naszym zdaniem jest perełką całej Chorwacji.
Oczywiście dzień wygląda podobnie. Z rana wizyta w sklepie po rogaliki, śniadanko i plaża. Dziś więcej przebywamy w cieniu, te sosny są cudowne!Pod nimi można skryć się przed lampą, odnaleźć ukojenie. Żaden parasol czy namiot z decathlonu nie może się równać z ich cieniem. Tak leżeć to bajka, można przydusić małego komara czy oddać się czytaniu ciekawej lektury:).

Przed wyjazdem zaopatrzyliśmy naszą córkę w przewodnik Chorwacja. Świetna sprawa, w lipcu o nim pisałem i mam nadzieje, że zainteresowani zakupili go. Mnóstwo zadań związanych z podróżą po tym pięknym kraju. Dla naszych pociech fajna edukacyjna książeczka, która potrafi wciągnąć do poznania tego kraju nasze dzieci.



Dziś jednak długo nie możemy plażować bo czeka nas wyjazd do Trogiru a to już troszkę dalej niż Brela bo aż 53 km:):).

Trogir jest nam już znany ale tak zauroczy nas, że w tym roku jedziemy tam również. Parking ten sam co wcześniej, przy targowisku -ul. Alojzija Stepnca. Oczywiście parking płatny ale po raz drugi nie było problemu z miejscem. Od postoju do starego miasta jest rzut beretem. Wystarczy przejść przez mały mostek i już jesteśmy prawie na miejscu. Z racji godzin popołudniowych rozpoczęliśmy od obiadu bo Kasia nie dała by nam spokoju. Oczywiście komórka i nasz sprawdzona aplikacja by odszukać sprawdzonego lokalu i padło na "Jambo na starym mieście blisko kościoła Wszystkich Świętych. Ceny może nie wygórowane ale jedzenie nie przypadło nam do gustu, przynajmniej mi i Agnieszce. Zamówiliśmy talerz z mięsem i niestety zbyt tłusty był, frytki ociekały w tłuszczu, blee. W Omis to samo danie było tańsze i o wiele smaczniejsze. Daliśmy im nieciekawą opinie:(. Chyba z racji bardzo dużej ilości poszli na masówkę, liczy się czas a nie jakość...ogólnie ludzi w całym Trogirze było mnóstwo...

Brzuszki pełne można spokojnie napawać pięknem tego miejsca. Trogir jest chyba tak znanym miejscem, często tu opisywanym, że nie ma co się rozpisywać. Podobnie jak w poprzednim roku urzekały nas cudowne uliczki Trogiru, odwiedziliśmy katedrę sw. Wawrzyńca z wspinaczką na wieże, Fort Kamerlenego i oczywiście promenadę...później wizyta na ryneczku na małe zakupy i nocny powrót do Lokvy.




Trogir jest pięknym miastem! Jedynie co nam w tym roku w kwestii poprzedniego nie podobało się to masakrycznie skomercjalizowany ryneczek przy katedrze. Setki stolików nie pasuje tam!Psuje to klimat tego miejsca! Kolejna sprawa to nadał duży minus w kwestii zagospodarowania atrakcji, kasę biorą za wejścia wszędzie, czy to wieża, czy Fort a brud, smród i...nic nie inwestują, kabli pełno, stare zardzewiały lampy...
Na dziś starczy. Jutro zapewne jak się domyślacie plaża a po południu Makarska:).

A w tym hotelu w Proadze to mieliście parking? Ewentualnie jak sobie z tym poradziliście?

amatus1 napisał(a):

piekara114 napisał(a):

amatus1 napisał(a):.Moze w te wakacje skusimy się po drodze na Wiedeń albo Budapeszt:).

Polecam Wiedeń. W wakacje (2 połowa lipca) pod Ratuszem jest letni festiwal filmowy i kiermasze z jedzeniem. Super sprawa. Możesz zobaczyć u mnie, wracaliśmy wtedy z Wiednia
No i z Wiednia do Makarskiej ledwie 800 km

ciekawa propozycja i chyba bardziej przemawia za nami niż Budpaeszt z racji dojazdu. Bardzo fajne fotki masz w relacji. Możlwie ze skusimy sie na 2-3 dniowy postój w Wiedniu jadać do cro.

Gorąco zachęcam, a Wasza córa jeszcze Wam pozwoli skorzystać z hotelu ibis i z pokojów rodzinnych (znajdziesz w mojej sylwestrowej relacji info. Plus, bo nie wjeżdżasz do centrum i niewiele z autostrady się odbija).

karolina031 napisał(a):Odezwij się do mnie polecę Ci fajny nocleg we Wiedniu

Ja poproszę na priv (pod avatarkiem koperta)

dzieki za propozycje, moze skorzystamy. Jednak nie wiem czy nie będziemy chcieli zostać w Wiedniu na 2 noclegi i blizej centrum tak jak w Pradze by bez problemu móc spokojnie przemieszczać się po najciekawszych miejscach miasta. Co do Pragi to hotel nie ma swojego parkingu. Po przyjeżdzie musieliśmy zaparkowac ok 200m od hotelu, jednak po kilku godzinach zwolniły sie miejsca na parkingu przy ulicy i przepakowaliśmy pod "same drzwi hotelowe".

amatus1 napisał(a):dzieki za propozycje, moze skorzystamy. Jednak nie wiem czy nie będziemy chcieli zostać w Wiedniu na 2 noclegi i blizej centrum tak jak w Pradze by bez problemu móc spokojnie przemieszczać się po najciekawszych miejscach miasta. Co do Pragi to hotel nie ma swojego parkingu. Po przyjeżdzie musieliśmy zaparkowac ok 200m od hotelu, jednak po kilku godzinach zwolniły sie miejsca na parkingu przy ulicy i przepakowaliśmy pod "same drzwi hotelowe".

Z przemieszczaniem się w Pradze to kłopotu raczej nie ma. Całodzienny bilet za 110 kc i śmigasz( nawet kolejka na wzgórze Petrin jest w tym). Wybierając hotel z parkingiem masz spokojną głowę o auto czy pozostawiony w nim bagaż. Przynajmniej teoretycznie.

Przepraszam Cię, ale ten Fort ma trochę inną nazwę, podobną, ale inną

elka21 napisał(a):Przepraszam Cię, ale ten Fort ma trochę inną nazwę, podobną, ale inną

Nie przepraszaj, już poprawione, często piszę z komórki a tam mam słownik i czasami się pospieszę....a poza tym pisanie nie jest moja dobrą stroną:).Jak znajdę chwilkę to dziś kilka słow o kolejnym dniu i wizycie w Makraskiej

Super widoczki, ładna plaża, tylko ta górka do apartmana
Widzieliście że będzie tak stromo czy to było raczej było to zaskoczenie ?

I wspomnienia znowu ożywają
Plaże w Lokvie do pozazdroszczenia