Kasia i Krzyś napisał(a):Czarnogóra i BiH w planach na przyszły rok w drodze z Cro
Trochę nie po drodze
ale pewnie to nie ma żadnego znaczenia.
Po powrocie z Vrbnika i Omisalj chcieliśmy jeszcze wykupić na kolejny dzień (sobotę) całodzienny rejs głównie do Rabu, (przy okazji jeszcze Pag). Punkty sprzedaży są co najmniej dwa - przy bramie do starego miasta od strony dzielnicy Drazica (wschodnia brama) i przy porcie. Stoisk jest oczywiście więcej i sprzedają różne wycieczki (w tym też na Rab, ale bez wizyty w mieście Rab). Niestety okazało się, że obłożenie było na tyle duże, że musieliśmy rejs odłożyć na dzień następny (woleliśmy płynąć dzień wcześniej, ponieważ niedziela miała być naszym naszym ostatnim dniem pobytu w Chorwacji i chcieliśmy sobie odpocząć przed wyjazdem). Wpłaciliśmy zaliczkę w wysokości 60 kun ( całość kosztuje 260 kun od osoby dorosłej, za rejs dzieci nie musieliśmy płacić, za to trzeba było im wykupić posiłek) i nie pozostało nam nic innego jak zaplanować sobie dzień następny. Z rana pogoda nie za ciekawa, trochę pochmurno i wietrznie, postanowiliśmy więc, że zwiedzimy trochę południową część wyspy. Obraliśmy kurs na Baśkę, mieliśmy też ze sobą zestawy kąpielowe gdyby sie okazało, że będą warunki do kąpania. Początkowo droga nie za ciekawa, masyw Obzowej od strony północnej wygląda jak trochę większy pagórek, natomiast zupełnie inaczej prezentuje się od strony południowej. Podczas zjazdu do Baśki, zbocza tworzą urwiska i ściany miejscami są wręcz pionowe. Po dojeździe parkujemy za jedyne 6kun/godz dosyć blisko ulicy (wyłączonej z ruchu), która prowadzi do starszej części miasta. Zerkamy na morze, cóż flauta to to nie jest, nie dane nam będzie popływać.
Spacerujemy więc chwilę po miasteczku zaglądając o tu, to tam, niewiele mam zdjęć z miasteczka, chyba dlatego, że nie jest ono duże i ruch turystyczny skupia się w zasadzie na jednej ulicy (nie uwzględniając nadmorskiej promenady) i było tam sporo turystów.
Trochę mniej ludzi było w okolicach portu i tam swobodniej można było pochodzić, zatrzymać się na lody.
Do auta Wróciliśmy nadmorską promenadą.
Baśka jest fajnym miasteczkiem i z pewnością warto tam zajechać, jest super położona (tu ma przewagę nad Krkiem), ma przyjemną starszą, raczej nie za dużą część z wąskimi uliczkami (tu co prawda Krk jest lepszy), ma długą plażę (całej nie przeszliśmy) chociaż wydaje mi się, że jest się cały czas "na patelni" i bez parasola w upalny dzień może być ciężko (tu uważam, że Krk ma przewagę). Po wizycie w Baśce pojechaliśmy do Starej Baśki. Pomimo tego że obie miejscowości w lini prostej nie są od siebie daleko, to żeby tam dojechać trzeba wrócić, aż do Punatu. Trasa też bardzo malownicza, na szczególną uwagę zasługują zatoczki przy dojeżdzie do Starej Baśki. Do "centrum" miejscowości jednak nie dojechaliśmy, droga zrobiła się wąska, do tego ktoś zostawił jakiegoś vana na poboczu i zrobił się korek, postaliśmy kilka minut, my zostaliśmy przyblokowani z tyłu, ci z naprzeciwka też się poblokowali i zrobiła się sytuacja patowa. Na szczęście obok nas był jakiś fragment szutrowej drogi (zamkniętej co prawda) i udało nam się zawrócić. Ostatecznie zatrzymaliśmy się w kilku miejscach, gdzie mogliśmy z góry popatrzeć na malownicze zatoczki.
Pogoda niestety była kiepska, a do tego zaczynał kropić deszcz i ostatecznie nie zeszliśmy żeby się wykąpać.