Witam serdecznie "starych" i nowych czytelników .
Szczerze powiedziawszy , nie spodziewalam się tylu gości , ale widzę że relacje długoterminowe bardziej Was przyciągają niż takie "jednorazówki", jak dwie pierwsze w moim wykonaniu. A jak już zdjęcia się pojawiają......Macie rację , ja też takie lubię , opis opisem ,ale fotki najlepiej odzwierciedlają rzeczywistość.
Zatem dojeżdżamy po krótkiej przerwie do miasta Hvar . Co prawda samochody ustawione wzdłóż drogi sugerują jakąś plażę w dole , ale takie przyjemności zostawiamy sobie na "kiedyś ".
Uploaded with
ImageShack.us
Przed nami Twierdza Hiszpańska , fajnie byłoby tam wejść , ale nie z dwulatką , nie przy tym upale i nie w samo południe .
Uploaded with
ImageShack.us
Zostawiamy więc samochód na parkingu i udajemy się do portu.
Idziemy promenadą i wszystko nas zachwyca.
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Przezroczyste wody obmywające nadbrzeże , wspaniała architektura , bliskość wysp , cumujące przy brzegu łódki , roślinność....
Jest bardzo gorąco , ale cieszy nas fakt , że przyjechaliśmy zobaczyć to miejsce .
Uploaded with
ImageShack.us[
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Z niewielkim żalem spoglądamy w stronę twierdzy i udajemy się na plac św. Szczepana . Jesteśmy już głodni , widmo cen z kosmosu ( no nie....z Hvaru ) nas przeraża . Ale okazuje się że nie jest żle . Za pizzę płacimy tyle co ....w Polsce . Katedra św.Szczepana niestety jest zamknięta , musimy się zadowolić widokiem z zewnątrz.
Powoli idziemy w stronę parkingu . Patrząc na naszą najmłodszą turystkę , wiemy już , że droga powrotna upłynie spokojnie . Nie mylimy się . Po kilku minutach od wyjazdu z Hvaru obydwie nasze córy zasypiają .
Uploaded with
ImageShack.us
Droga powrotna zajmuje nam nieco mniej czasu , dziewczynki budzą się gdy dojezdżamy do portu . Prom już dopływa do brzegu , więc postanawiamy , że Sucuraj będzie odkrywany w inny dzień .
Opuszczamy Hvar i płyniemy do Drvenika .
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us
Na wybrzeżu pogoda piękna , więc po kolacji jeszcze krótki spacer , a póżniej winko , karty......
Ciszę nocną zagłuszają tylko nasi rodacy mieszkający kilka domów dalej , drąc twarze jakby cały Porat do nich należał . " Ucisza " ich również Polak ,puszcza taką wiązankę.....Oj , rodacy , rodacy ,czy każdy musi słuchać przed północą " Sokołów ? " Chcecie się bawić , idżcie do knajpy , dajcie odpocząć tym , którzy zostają w pokojach .
Do nas te krzyki docierały już nieco wytłumione , ale ci którzy mieszkali tuż obok , mieli prawo nie wytrzymać .
Dziewczynki już śpią ,gdy zauważamy nad Hvarem błyskawice . Podziwiamy początek burzy , z oddali słyszymy grożne pomruki....Ale deszczu ani kropli.
Za to w nocy , grzmoty nie do opisania , ulewny deszcz .....
Rano niebo zachmurzone , mżawka , temperatura spadła.
-"To co dzisiaj robimy ?"
-"Jedziemy szukać słońca ."
-" Gdzie ? "
-"A czy to ważne ? Gdzieś na południe......"