Brela 2013 - bo raz to za małoPo bardzo udanych wakacjach w zeszłym roku cel tegorocznego wyjazdu był dla nas oczywisty
Chorwacja zauroczyła nas od pierwszego wejrzenia, a tych kilka dni spędzonych w Breli pozwoliło nam zafascynować się tą miejscowością i zapragnęliśmy lepiej ją poznać.
Ten urlop miał być jednak inny - jedziemy w to samo miejsce, więc nie będzie już chęci zobaczenia tych wszystkich miejsc, o których czytało się na forum. Tak zwane "must be" już zaliczone, więc pora na większą dawkę odpoczynku. I tu też zmiana - postanowiliśmy na cały urlop zakotwiczyć w jednym miejscu, takie pakowanie i rozpakowywanie to jednak męczące trochę jest. Termin urlopu również się zmienił - wrzesień był fajnym terminem na wyjazd, ale pogoda dość kapryśna (często było pochmurno, zwłaszcza na początku wyjazdu, choć padało tylko dwa razy i to nie przez cały dzień), no i chcieliśmy zobaczyć bungewille w pełnym rozkwicie.
Początkowo miała to być druga połowa czerwca, ale sytuacja pracowo-edukacyjna wykluczyła taką możliwość. Wiedzieliśmy tylko, że start w sobotę, na miejscu od niedzieli (nocleg w ciemno), a decyzja o dokładnym terminie zaledwie zapadła kilka dni wcześniej - wyjazd 29.06.
W relacji nie znajdziecie nic odkrywczego zapewne, ale pomimo tego zapraszam do oglądania i komentowania
"Grafik" nie był tak sztywno ustalony jak w zeszłym roku, choć jakieś przemyślenia były, a wyszło coś takiego:
dzień 1: Łódź - Mikulov (zwiedzanie) - przerwa na sen (autostrada w Chorwacji)
dzień 2: po prostu Brela
dzień 3: Brela (jej nigdy dość) - z wizytą w Makarskiej
dzień 4: na północ: Primošten - Šibenik - Murter
dzień 5: w okolicy: Sv. Jure - spacerek do Baški Vody
dzień 6: w okolicy cd.: Omiš
dzień 7: płyniemy na Brač (Povlja, Vidova Gora, Pučišča)
dzień 8, 9, 10: plażing w Breli
dzień 11: ościennie - BiH (Počitelj, Blagaj, Mostar)
dzień 12: pożegnanie - Zadar na otarcie łez