napisał(a) Kasia i Krzyś » 17.01.2018 14:13
Dzień 13 - 11.07.2017
Żegnaj Korčulo (a raczej do widzenia), droga na południe...Dość wcześnie opuściliśmy wyspę, chcieliśmy o ludzkiej porze dotrzeć do... Kotoru.
Nie mogliśmy odmówić sobie ostatnich spojrzeń na Sv. Iliję (tym razem w chmurach) i szybko oddalającą się Korčulę.
Postanowiliśmy nieco zboczyć z trasy i wstąpić do Trebinje na kawę pod platanami i burki "sa krompirom". Kawa i burki były równie dobre, ale samo miasteczko nie zrobiło na nas takiego wrażenia jak dwa lata wcześniej, było strasznie gorąco i jakoś tak brudniej
. No ale zwykle to pierwsza wizyta jest "naj".
Droga do granicy bośniacko-czarnogórskiej minęła szybko (opłata na bramkach).
Wkrótce naszym oczom ukazało się to:
Było jeszcze dość wcześnie, więc zrezygnowaliśmy z przeprawy promowej przez Bokę na rzecz widoków. Niestety, nie ma tam wielu miejsc na zatrzymanie się, więc podziwialiśmy głównie przez szybę
Wjazd do Kotoru to istny koszmar. Ruch ogromny, kierowcy trąbili z nie wiadomo jakiego powodu, do tego roboty drogowe na poboczu
A musieliśmy wjechać niemal do centrum. Przez booking zaklepałam trzy noclegi w pokoju z łazienką i aneksem kuchennym w odległości kilkuminutowego spaceru do starówki - apartaments Coso. Jakiś luksus to nie był, dojazd dość trudny, wąski i pod górkę, parking niewielki i trochę trzeba było pokombinować, a na dodatek któregoś dnia zaatakowały nas mrówki
Ale cena i lokalizacja w pełni wynagrodziły te niedogodności.