Autko zostawiliśmy pod marketem Tommy. Do przystani jest stamtąd kawałek drogi, ale przynajmniej gratis
Vela Luka? Cóż mogę powiedzieć... dla mnie jest to najbrzydsze miasto w Cro, które do tej pory dane mi było zobaczyć. Brak jej klimatu, malowniczych uliczek i zaułków. Nie mamy nawet żadnego zdjęcia z centrum, choć czekaliśmy trochę na odpłynięcie, a potem jeszcze przysiedliśmy się na lody (miał być obiad w którejś z polecanych na forum knajpek, ale wcześniej kupiliśmy burki, mieliśmy też swoje kanapki i nie było ochoty na więcej).
Według rozkładu stateczek na Proizd miał odpływać o 10:00 i 11:30, cena 50 kun w obie strony od osoby.
Celowaliśmy w ten pierwszy, a i tak wypłynęliśmy nieco wcześniej, bo i tak nikt więcej nie wcisnąłby się na pokład.
Z wody Vela Luka nie wygląda jeszcze tak najgorzej
Na wyspie są cztery główne plaże. Na pierwszą z nich - Batalo - nawet nie zaglądaliśmy, bo z forumowych relacji wiedziałam, że nie warto.
Kolejna to Veli Bili Bok i właśnie tam zatrzymała się większość plażowiczów. My tylko zerknęliśmy i ruszyliśmy dalej
Srednij Bili Bok to właściwie półka skalna, dla nas nie za bardzo, bo chyba trudno byłoby trwale zamocować parasol
Naszym celem był Donji Bili Bok - plaża oznaczona FKK, ale towarzystwo raczej mieszane (w kostiumach głównie Polacy).
Miejsca było sporo, otoczaki przyjemne, ale spore fale utrudniały nieco pływanie mniej wprawionym plażowiczom, czyli na przykład mi
Myślałam, że będziemy się nudzić, bo na wyspie poza plażowaniem niewiele jest do roboty, ale te kilka godzin minęło błyskawicznie
Pięknie tam było