Z cyklu Polak potrafiziemniak napisał(a):... Początek dnia to było wyzwanie parkingowe. Ulica na której był nasz domek była tak wąska, że lusterkami ocierałem po krzewach. Domek posiada dwa miejsca parkingowe. Jedno prostopadłe, drugie skośne do wąskiej ulicy. Prostopadłe odpadło, bo nijak busem się było złamać, więc tam zaparkował kolega swym kombi. Skośne okazało się również nie lada wyzwaniem, bo tyłem nie mogłem wjechać. Zjechałem na dół na promenadę, tam zawróciłem i dopiero udało się wjechać. W następne dni od góry ulicy staczałem się tyłem do naszego wjazdu, a dodatkowo zdjęliśmy bramę z zawiasów co też ułatwiło wjazd/wyjazd z posesji...
Pogoda jak na tak późną porę rewelacyjna, choć i w PL było łaskawie w tamtym czasie, cena za app też kusząca.
Tak sobie myślę, co ludzi ciągnie na koniec rogu skoro kawałek przed mają tyle wolnej przestrzeni dla siebieziemniak napisał(a):