mirasowski napisał(a):Dzień kolejny to już piątek. Dzisiaj wypływamy na Fish Picnic.
Wyprawa odbywać się będzie wielkim czerwonym kutrem o nazwie "Bibe". Statek pomieści 150ciu żądnych wrażeń fish turystów.
Koszt takiej wycieczki to 230 Kun na osobę. W cenie macie rejs na dwie wyspy, ryby, kurczak do wyboru, domaćne wino , soki i oczywiście super miłą profesjonalną obsługę , mega zabawę no i oczywiście niezapomniane przeżycia i widoki.
Plan naszej wyprawy jest taki:
- wypływamy około 8:30 z portu w Baszce Voda
- pierwszy przystanek to wyspa Hvar i Jelsa. Czas wolny godzina. A cha po drodze zabieramy jeszcze współtowarzyszy czyli fish picnikowców w mieście Promajna.
- dalej płyniemy na wyspę Brać i miejscowość Bol. Tutaj 3 godz czasu wolnego. My jak chyba większość osób płyniemy na Plażę Zlatni Rat.
Zlatni Rat (chorw. Złoty Róg, ang. Golden Cape) - jedna z najpiękniejszych plaż na Adriatyku i największych atrakcji turystycznych Chorwacji. Położona na wyspie Brač, w miejscowości Bol. Przez wielu uważana za jedyną plażę na świecie prostopadle położoną w stosunku do nabrzeża.
Teraz czas na fotki.
Plaża typu żwirowego, ukształtowana na skutek zderzenia dwóch prądów morskich. Ma ona kształt rogu, którego długości ramion wynoszą odpowiednio 420 m ("lewy") i 360 m ("prawy"), a bezdrzewny odcinek plaży wychodzący bezpośrednio w morze ma aż 158 m. Zlatni Rat zmienia swój kształt i pozycję w zależności od wiatrów i fal. Także ze względu na silne wiatry jest wyjątkowo atrakcyjnym miejscem dla surferów i fanów nart wodnych.
Nazwę Zlatni Rat ma również cypel znajdujący się na południowy wschód od Rovinji (Istria), na terenie którego znajduje się, założony w 1860 roku park (o pow. 50 ha) będący jednoczenie największym ogrodem botanicznym półwyspu.
Do wyboru mamy dwie możliwości dostania się na Zlatni Rat: płynąć taksą wodną lub pojazdem typu "pociąg". Obie możliwości dobre w cenie 15Kun. My wybraliśmy w jedną stronę taxi , a z powrotem pojazd typu pociąg.
Płyniemy na Hvar i spacer po prześlicznej Jelsie.
Żegnamy Hvar i płyniemy na Brać.
Powrót do Nasze relacje z podróży