Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Narty w rytmie Welle Eins

Około 1/4 ludności Austrii mieszka we Wiedniu – stolicy kraju. Jest to głównie spowodowane górzystym, alpejskim krajobrazem. Wodospad Krimml jest największym europejskim wodospadem (380 metrów wysokości). Największy szmaragd na świecie jest wystawiony w Wiedniu (2860 karatów).
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 10.02.2017 22:12

Mikeee napisał(a):W międzyczasie zadowalam się takimi, krótkimi wypadami wieczornymi... :D

Beskid Sport Arena :D Tam nas jeszcze nie było...

Jak oceniasz ten ośrodek? Czytałam trochę o ich magazynie śniegu i specjaliście od ratrakowania sprowadzonym na jeden weekend specjalnie z Kitzbühel, żeby rozprowadzić ten nagromadzony w zeszłym sezonie śnieg ;)
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 10.02.2017 23:47

maslinka napisał(a):Beskid Sport Arena :D Tam nas jeszcze nie było...

Jak oceniasz ten ośrodek? Czytałam trochę o ich magazynie śniegu i specjaliście od ratrakowania sprowadzonym na jeden weekend specjalnie z Kitzbühel, żeby rozprowadzić ten nagromadzony w zeszłym sezonie śnieg ;)


taki mają PR :wink: . Głośno jest też o tym, że mają sprzęt do produkcji śniegu przy plusowej temperaturze :roll:

I rzeczywiście śniegu tam sporo. Jedna armata produkuje cały czas śnieg na zapas tworząc kopiec, z którego w razie potrzeby podbiera ratrak.W górnej części stoku leży prawdziwy śnieg zmrożony, na którym jeździ się świetnie i gdzie twardość stoku jest utrzymana dłużej, natomiast dolna połowa stoku to sztuczny śnieg o konsystencji kaszki lub sardyńskiego piasku :oczko_usmiech: , który przy carvingu nie trzyma krawędzi, a przy szusie utrudnia manewrowanie (właśnie w tej kaszy wyłożył się gość, którego później toboganem zwozili na dół).
Nowoczesna kanapa 6-osobowa, parking za darmo, gastronomia u góry i na dole, wypożyczalnia, sklep, serwis, za 4 godzinny karnet wieczorny (17:00-21:00) zapłaciłem 60 PLN. W przyszłym roku mają otworzyć nową trasę - czarną.
W mojej opinii - ośrodek, który warto odwiedzić, ale nie należy spodziewać się rewelacji. Dobry na rozgrzanie się przed wypadem w Alpy 8)

pozdrawiam,
M
marze_na
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8836
Dołączył(a): 12.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) marze_na » 11.02.2017 12:00

maslinka napisał(a):
Obrazek

I w ten sposób, szlakiem czterech czarnych tras , docieramy do Wagrainu

Pogromczyni czarnych tras :wink: .

Podziwiam, bo ja na widok tych czarnych tabliczek odczuwam jakiś irracjonalny lęk :roll: :?.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.02.2017 13:08

Mikeee napisał(a):Nowoczesna kanapa 6-osobowa, parking za darmo, gastronomia u góry i na dole, wypożyczalnia, sklep, serwis, za 4 godzinny karnet wieczorny (17:00-21:00) zapłaciłem 60 PLN. W przyszłym roku mają otworzyć nową trasę - czarną.
W mojej opinii - ośrodek, który warto odwiedzić, ale nie należy spodziewać się rewelacji. Dobry na rozgrzanie się przed wypadem w Alpy 8)

Dzięki za opis i opinię :)
Wszystko fajnie, tylko trochę drogo. Sprawdziłam ceny na ich stronie i 100 zł za cały dzień, za jedną kanapę, to trochę dużo...
Ale pewnie przetestujemy ten ośrodek, może właśnie wieczorem, po ratrakowaniu :D


marze_na napisał(a):Pogromczyni czarnych tras :wink: .

Podziwiam, bo ja na widok tych czarnych tabliczek odczuwam jakiś irracjonalny lęk :roll: :?.

Wszystko zależy od nachylenia tych tras, niektóre to po prostu "chłyt marketingowy" i tak naprawdę powinny być czerwone. Tzw. ścianki nie są przyjemne, ale to kwestia koncentracji i dwóch szusów, a potem zazwyczaj jest już ok 8)

Ja też kiedyś omijałam czarne, ale to kwestia przełamania się i powiedzenia sobie, że da się radę na każdej trasie 8) Oczywiście, jak ktoś tego nie czuje, lepiej nie ryzykować, bo po co robić coś na siłę. Zazwyczaj czarne trasy nie są jedynym wariantem dojazdu, choć np. w Zillertallu połączenie ośrodków Gerlos i Königsleiten jest czarne (z tym, że to też trochę oszukane; jedyną trudnością są muldy, nachylenie ok) :)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.02.2017 14:31

marze_na napisał(a):Pogromczyni czarnych tras :wink: .

Podziwiam, bo ja na widok tych czarnych tabliczek odczuwam jakiś irracjonalny lęk :roll: :?.

We mnie większy lęk budzi ten czarny strażnik trasy pod czarną tabliczką...

Pozdrawiam,
Wojtek
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 11.02.2017 14:56

Franz napisał(a):
marze_na napisał(a):Pogromczyni czarnych tras :wink: .

Podziwiam, bo ja na widok tych czarnych tabliczek odczuwam jakiś irracjonalny lęk :roll: :?.

We mnie większy lęk budzi ten czarny strażnik trasy pod czarną tabliczką...

Jak strażnik zdejmie kominiarkę, jest trochę mniej straszny ;)


26 stycznia (czwartek): Sankt Johann-Alpendorf - Wagrain (Część druga - bałwan, relaks, przygodówka i kapliczki ;))

Streszczenie odcinka jest w tytule; teraz trochę to rozwinę :D

Jesteśmy w Wagrainie, na szczycie Grafenberga:

Obrazek

Tradycyjnie, co roku, w grudniu powstaje tu wielki bałwan. Tym razem stoi w innym miejscu niż dwa i cztery lata temu, kiedy go widzieliśmy. Wygląda też trochę inaczej:

Obrazek

Tamten był bardziej demoniczny - miał zęby i czarne oczy:

Obrazek

Pogodę wtedy też mieliśmy trochę inną ;)

Kilka razy zjeżdżamy fajną szeroką trasą do gondolki:

Obrazek

Obrazek

Wagrain z okien wagonika:

Obrazek

i trasa na zboczach Grafenberga:

Obrazek

Po kilku zjazdach na sam dół należy nam się coś pysznego :D:

Obrazek

i relaks na "baranach" :mrgreen::

Obrazek

Baaardzo się rozleniwiliśmy :D Trzeba się trochę zmęczyć ;) Postanawiamy zjechać skirutą. Trasa jest przepiękna widokowo, ale trzeba się trochę odpychać:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Takie wąskie traski przez las, na których często trzeba się odpychać, nazywamy "przygodówkami", bo nigdy nie wiadomo, co (jakie przygody) może nas tam spotkać. Np. w Ramzovej taką "przygodówkę" niespodziewanie przecinał strumyk, bez mostu 8O

Zjeździliśmy już wszystkie trasy na Grafenbergu, pora wracać w stronę Alpendorf. Jedziemy kanapą przy najbardziej stromej z czarnych tras. Jakie jest nachylenie, widać choćby po tym, jak często zdarzają się gleby:

Obrazek

A tu ta sama trasa, w całej okazałości, już z innej kanapy:

Obrazek

Tę trasę tym razem sobie odpuszczamy, ale z przyjemnością powtarzamy zjazdy czarnymi trasami przy orczyku w Alpendorf:

Obrazek

Szusujemy też fajną czerwoną 60-tką do gondolki:

Obrazek

Takie widoki nie mogą się znudzić :D:

Obrazek

Później jeszcze kręcimy się trochę przy nowej kanapie z niebieskimi bublinami:

Obrazek

A że w tym roku mam "kapliczkowego fioła", nie mogę sobie odmówić zdjęć również przy tej kapliczce:

Obrazek

Zwłaszcza, że obok stoi sympatyczny jeleń ;):

Obrazek

Obrazek

Jest po 16:00, trasy i knajpki na stokach pustoszeją:

Obrazek

Pozostaje nam ostatni zjazd:

Obrazek

do parkingu, który znowu jest prawie pusty. Oprócz naszego samochodu, stoi jeszcze tylko jedno auto na holenderskich blachach ;):

Obrazek

Idę jeszcze zobaczyć pobliskie osiedle domków do wynajęcia:

Obrazek

Piękne miejsce do zamieszkania, ale na pewno bardzo drogie:

Obrazek

Mają nawet drewnianego bałwana ;):

Obrazek

i własną kapliczkę:

Obrazek

Obrazek

Może kiedyś ;)

Dziś miało być lajtowo, a udało nam się wykręcić całkiem przyzwoite 55 km i 11,659 km w pionie :) Jutro, niestety, ostatni dzień nartowania (jak ten czas leci :() i znowu pojedziemy do Schladming :D
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 12.02.2017 16:15

Wyobrażam sobie tą ulgę jak ściągacie buty narciarskie przy samochodzie, po tym caluśkim dniu jeżdżenia... :oczko_usmiech:
Poza samym szusowaniem, to dla mnie jeden z najprzyjemniejszych momentów na takim wyjeździe... :mrgreen:

pozdrawiam,
M
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 12.02.2017 19:34

Podglądam cichaczem każdy kolejny odcinek i widoki robią niesamowite wrażenie 8O
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 12.02.2017 19:53

Mikeee napisał(a):Wyobrażam sobie tą ulgę jak ściągacie buty narciarskie przy samochodzie, po tym caluśkim dniu jeżdżenia... :oczko_usmiech:
Poza samym szusowaniem, to dla mnie jeden z najprzyjemniejszych momentów na takim wyjeździe... :mrgreen:

To dla nas też baaardzo przyjemny moment :D Najprzyjemniejszy był ostatniego dnia, kiedy stopy miałam już wyjątkowo obolałe. Wtedy zwykłe buty trekkingowe zdają się być tak wygodne jak najbardziej miękkie kapcie :mrgreen:


Sara76 napisał(a):Podglądam cichaczem każdy kolejny odcinek i widoki robią niesamowite wrażenie 8O

Cześć Justyna!
Szkoda, że cichaczem ;) Już się zastanawiałam, gdzie jesteś :oczko_usmiech: 8)
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 13.02.2017 09:55

Ja też podglądam - jak każdą Twoją narciarską relację. Tym razem z jeszcze większą chęcią bo niedługo wybieramy się w te same rejony :-) .


maslinka napisał(a): Zazwyczaj czarne trasy nie są jedynym wariantem dojazdu, choć np. w Zillertallu połączenie ośrodków Gerlos i Königsleiten jest czarne (z tym, że to też trochę oszukane; jedyną trudnością są muldy, nachylenie ok) :)


Ci mniej odważni przejeżdżają z jednego ośrodka do drugiego krzesełkiem ;-) .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.02.2017 12:03

Aglaia napisał(a):Ja też podglądam - jak każdą Twoją narciarską relację. Tym razem z jeszcze większą chęcią bo niedługo wybieramy się w te same rejony :-) .

Witaj, Aglaia. Będziecie zadowoleni :)

Aglaia napisał(a):Ci mniej odważni przejeżdżają z jednego ośrodka do drugiego krzesełkiem ;-) .

Oczywiście, taka opcja też jest 8)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.02.2017 13:10

27 stycznia (piątek): Planai, Hauser Kaibling i Hochwurzen (część pierwsza)

Jedziemy na ostatnie nartowanie na tym wyjeździe:

Obrazek

Pogoda nudna, widoki takie same ;):

Obrazek

Mijamy pierwszą z czterech górek - Reiteralm, która słynie z 4 czarnych tras nazwanych Black Quartett:

Obrazek

Tam jednak już nie zdążymy dojechać. Będziemy ponownie (tak jak w poniedziałek) szusować na Planai i Hauser Kaibling, zwiedzimy też trochę Hochwurzen.

Dla przypomnienia - mapka tras:

Obrazek

I już jesteśmy na słonecznych stokach Planai:

Obrazek

Nie robimy dziś zbyt wielu zdjęć w tych samych miejscach co poprzednio, więc z tego poranka nie mam fotek (był sztruksik, trzeba było jeździć.) Trochę więcej jest z Hausa, do którego wkrótce docieramy:

Betonowe ustrojstwo na szczycie to znak, że jesteśmy w ośrodku Hauser Kaibling:

Obrazek

Obrazek

Tym razem udaje mi się sfocić daniele (które mają zagrodę przy dolnej stacji jednej z kanap) z większym zoomem:

Obrazek

Leżą w tym samym miejscu, co poprzednio. Trudno oczekiwać od nich, że będą pozować narciarzom tuż pod kanapą ;) Chyba musielibyśmy się załapać na porę karmienia; wtedy może zobaczylibyśmy je z bliska...

Naszym ulubionym miejscem (chyba przy drugiej wizycie mogę już tak powiedzieć ;)) w Hausie jest trasa nr 8 przy kanapie Alm 6er:

Obrazek

Również ze względu na widoki:

Obrazek

Obrazek

Trafiamy tu do sympatycznej knajpki u Harry'ego:

Obrazek

Tosty i małe piwko to jest to, co na nartach lubimy najbardziej:

Obrazek

Smaczne, stosunkowo niedrogie, a nie jest się przejedzonym. W czasie szusowania nie lubię dużo jeść, bo potem źle mi się jeździ. Tak samo jest z piwem - małe w zupełności wystarczy, żeby zachować trzeźwy umysł i refleks 8)

Wystawiamy blade twarze do słońca, chociaż na chwilę:

Obrazek

Muszę przyznać, że jak na tak słoneczne dni, bardzo słabo się opaliliśmy, ale też nie siedzieliśmy długo w knajpach, tylko przede wszystkim jeździliśmy :D Zresztą styczniowe słońce jeszcze słabo opala ;)

Wracamy do Planai i postanawiamy się przeprawić na trzecią górkę, która jest również częścią ośrodka Planai, a zwie się Hochwurzen. Najpierw myślałam, że nazywa się Hochwursten i będziemy jeździć na Wysokich Kiełbasach :lol: Tak już nam zostało i mówiliśmy na tę górę Wysokie Kiełbasy albo po prostu Kiełbasy ;)

Przeprawienie się na "Kiełbasy" jest dosyć czasochłonne. Nie można zjechać na sam dół na nartach, na przeszkodzie staje rzeczka ;) Można więc zjechać czarną trasą do pośredniej stacji gondolki albo jechać gondolką z samej góry. My zgodnie stwierdzamy, że dzisiaj boli nas już wszystko, co może boleć na nartach ;) i na wszelki wypadek, asekuracyjnie, odpuszczamy tego ostatniego dnia czarne trasy.

Jak widzimy, jadąc gondolką, ta jest czarna tylko z nazwy, w dodatku można ją częściowo objechać niebieską:

Obrazek

No dobra, w tym miejscu jest chyba bardzo twardo i niezbyt przyjemnie:

Obrazek

Ostatni odcinek zjazdu gondolką:

Obrazek

i widok na Schladming:

Obrazek

Obrazek

Całkiem fajnie się prezentuje. Postanawiam sobie, że po skończonej jeździe muszę wyciągnąć męża na spacer po miasteczku :D

Z gondolki przesiadamy się na bardzo powolne krzesło, z którego, na szczęście, można podziwiać piękne widoki. Dachstein mamy tu chyba najbliżej z dotychczas przez nas odwiedzonych ośrodków:

Obrazek

Jedziemy nad fajnie położoną osadą Rohrmoos:

Obrazek

Można tu mieszkać niemal przy samej trasie.

Potem wsiadamy na trochę szybszą ;) kanapę:

Obrazek

i dalej podziwiamy Rohrmoos:

Obrazek

Ostatnim etapem podróży jest nowa dziesięcioosobowa gondolka:

Obrazek

I już na szczycie Hochwurzen, z widokiem na gondolkę, Dachstein i Schaldming w dole:

Obrazek

Obrazek

Trochę czasu zajął nam dojazd tutaj. Teraz pora poznać trasy Wysokich Kiełbas ;), ale o tym już w następnym odcinku :)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 13.02.2017 13:50

maslinka napisał(a):i relaks na "baranach" :mrgreen::

Obrazek



Aga, włosy Ci urosły ;)
8O 8)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 13.02.2017 14:03

tony montana napisał(a):Aga, włosy Ci urosły ;)
8O 8)

Włosy mają to do siebie, że jak się ich nie obcina, to rosną :oczko_usmiech:
Są też jaśniejsze niż zwykle. Jak jesienią zafarbowałam je na coś w rodzaju kasztanowego, tak zostało 8)

Tak naprawdę to od dłuższego czasu wybieram się do fryzjera, żeby trochę te włosy skrócić, ale mąż, jak zwykle, protestuje :roll:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 14.02.2017 11:59

Nie wiem, czy jeszcze kogoś interesuje ta relacja :oczko_usmiech:, ale zaraz wrzucę przedostatni odcinek.

Chcę tylko, żeby, jak to się mawia na forum, strona się gibła ;)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Austria - Österreich


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Narty w rytmie Welle Eins - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone