Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Narty w rytmie Welle Eins

Około 1/4 ludności Austrii mieszka we Wiedniu – stolicy kraju. Jest to głównie spowodowane górzystym, alpejskim krajobrazem. Wodospad Krimml jest największym europejskim wodospadem (380 metrów wysokości). Największy szmaragd na świecie jest wystawiony w Wiedniu (2860 karatów).
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 31.01.2017 22:12

No szczerze mówiąc czekałem już niecierpliwie na coś narciarskiego od Ciebie. No i JEST! 8)

Jestem obowiązkowo i czekam na rozwinięcie. Pogoda - bajka, sztruks - marzenie, cudne foty, piękna zima!

U mnie Schladming też miało być w tym roku, ale ostatecznie uderzamy w marcu do Tonale/Ponte di Legno.

pozdrawiam,
M
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 31.01.2017 23:10

marze_na napisał(a):W przyszłym roku wracam na trasy, a na razie z przyjemnością poszusuję z Tobą wirtualnie 8) .

Super! Cieszę się, że wracasz :D I zapraszam do wspólnego szusowania 8)


lotnikwsk napisał(a):Takiego sztruksu mi ostatnio w Białce T. brakowało 8O :D

Żeby mieć taki sztruksik, wstawaliśmy po 6:00 i meldowaliśmy się na dolnej stacji gondolki jeszcze przed otwarciem bramek 8O :mrgreen: Ale poświęcenie się opłacało :D

Ja natomiast jeszcze nigdy nie jeździłam w Białce 8O Muszę nadrobić...


Franz napisał(a):No, proszę!
A w Alpejskich wędrówkach akurat Schladminger Tauern w wiosennej zieleni i kwitnących rododendronach.

Wiosną na pewno też jest tam pięknie. Pokazują to Twoje zdjęcia :)


Mikromir napisał(a):Relacji nie będzie, nie mam nawet odpowiednich zdjęć, bo starałam się nie tracić ani chwili tylko wykorzystać czas na szusowanie. :)

Zdjęcia robiłam głównie na szybko (chociaż pozowanie też było :D). A że jeździliśmy codziennie praktycznie od otwarcia wyciągów do końca, jakąś przerwę trzeba było zrobić ;)


Mikeee napisał(a):No szczerze mówiąc czekałem już niecierpliwie na coś narciarskiego od Ciebie. No i JEST! 8)

Jestem obowiązkowo i czekam na rozwinięcie. Pogoda - bajka, sztruks - marzenie, cudne foty, piękna zima!

Cześć Michał.
Zimę mieliśmy przepiękną, chociaż rano było dosyć rześko ;) Jakieś -15 przed 9:00 :? Ale wtedy wyjeżdżaliśmy jak najwyżej, bo tam było cieplej (inwersja). Odczuwalna temperatura w słoneczku też była całkiem przyjemna :)

Mikeee napisał(a):U mnie Schladming też miało być w tym roku, ale ostatecznie uderzamy w marcu do Tonale/Ponte di Legno.

Będę czekać na relację :)
Melkart
Cromaniak
Posty: 683
Dołączył(a): 02.11.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Melkart » 01.02.2017 14:11

Witaj
Trzeba tu być !, się więc melduję na stoku
Buzie zapewne opalone? Nie chodzi mi bynajmniej o grzbiet Opalone w Tatrach Wysokich :oczko_usmiech:
Pozdrawiam
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 01.02.2017 16:06

Melkart napisał(a):Buzie zapewne opalone?

Trochę na pewno, ale nieszczególnie. My tam jeździliśmy, a nie opalaliśmy się :mrgreen:, a gogle zakrywają mi połowę twarzy ;) To jednak styczeń, słoneczko jeszcze nie operuje zbyt mocno.


21 stycznia (sobota): Dzień zerowy ;)

Jeszcze nigdy nie pisałam relacji, którą można by nazwać muzyczną, ale tym razem się postaram ;) Na początek zdradzę Wam swój ulubiony hicior, w rytmie którego najlepiej mi się szusuje. Zawsze lubię sobie wkręcić jakąś piosenkę, która ma odpowiedni rytm - nie jest ani za szybka, ani za wolna. Ze słuchawkami w uszach nie odważyłabym się jeździć, bo jednak trzeba się trochę orientować, co się dzieje dookoła, a nie ogłuszać, ale najchętniej (od jakiegoś czasu) odtwarzam sobie w głowie tę piosenkę:



Jest muzyka, powinny się pojawić zdjęcia...

Ale najpierw krótki opis problemów przedwyjazdowych, bo te jak zwykle się pojawiły :roll: Zaczęło się od mojego przeziębienia, które dało mi w kość i z którym niestety musiałam pojechać w piękne Alpy. Do tego kilka dni przed wyjazdem mój mąż zaczął narzekać na ból kolana, które nadwyrężył sobie w czasie nartowania na Ramzovej (trza było siedzieć w domu tydzień przed wyjazdem, a nie narażać się na kontuzje :evil:)

W każdym razie, w skrócie - im więcej "schodów", tym lepszy wyjazd :D Przeziębienie przeszło, jak tylko zobaczyłam Alpy ;), a z kolanem małżonka z każdym dniem było lepiej i po początkowym oszczędzaniu się, trzeciego dnia śmigał już po czarnych trasach :D

No to jedziemy! Pobudka koło 4:00 rano i o 5:30 wyjazd. Chcemy być na miejscu w miarę wcześnie, żeby się załapać na tzw. dzień zerowy, który obowiązuje przy zakupie karnetów w Ski Amade. Można pojeździć bonusowo w sobotę, od 15:00 :) Znamy to, bo już dwa razy byliśmy w tym rejonie (w 2013 i w 2015 roku), co opisałam tutaj i tutaj :)

Droga mija szybko i przyjemnie na podziwianiu takich widoków:

Obrazek

To już skocznia w Bischofshofen, czyli jesteśmy prawie u celu:

Obrazek

Meldujemy się w Sankt Johann im Pongau punktualnie o 13:00. Widok sprzed kwatery na St. Johann:

Obrazek

Jesteśmy zachwyceni, że w dolinie leży śnieg (świeży opad z czwartku :))

Ogarniamy się szybko i jedziemy do najbliższego ośrodka - St. Johann-Alpendorf, do którego mamy jakieś 5 minut jazdy samochodem. W tym roku wybraliśmy taką miejscówkę, z której będziemy mieć ciekawe ośrodki (Schladming, Hochkönig, Flachau, Dorfgastein) w zasięgu około 20-30 minut. St Johann nie jest co prawda urokliwą alpejską wioską, tylko całkiem dużym (jak na Austrię) miastem, ale byliśmy zadowoleni z wyboru, bo lubimy codziennie jeździć gdzie indziej :)

Widok sprzed dolnej stacji kanapy w Alpendorf - dwupoziomowy parking i cudne Alpy:

Obrazek

Wybija 15:00, podchodzimy do bramek i wciągamy się kanapą:

Obrazek

Ludzi niezbyt dużo, bo to sobota - dzień zmiany turnusów.

Obrazek

A oto mapka ośrodka Alpendorf, który jest połączony z Wagrainem, a ten z kolei z Flachau :):

Obrazek

Dzisiaj zjedziemy tylko trzema trasami ;) Najpierw widokową niebieską 60-tką:

Obrazek

Obrazek

do gondolki:

Obrazek

Obrazek

która wywiezie nas na szczyt Gernkogel (1787 m). A tam czekają niebieskie duszki ;):

Obrazek

To symbol ośrodka i jeszcze nieraz je spotkamy :)

Chwila pozowania:

Obrazek

i podziwiania widoków:

Obrazek

Obrazek

a potem ruszamy w dół:

Obrazek

Ludzie zawsze jeżdżą grupami - instynkt stadny ;) Wystarczy chwilę poczekać i jest zupełnie pusto :) I jak na późną porę, całkiem równo.

Apres ski dla niektórych zaczyna się już po 14:00 albo i wcześniej ;):

Obrazek

Dość nowa inwestycja ośrodka (kiedyś było w tym miejscu wlekące się, niewyprzęgane, dwuosobowe krzesło, z tych podcinających) - kanapa z niebieskimi bublinami:

Obrazek

Trasa nr 57:

Obrazek

I długi zjazd (ze względu na podziwianie widoków) do parkingu - St. Johann z charakterystycznym kościołem:

Obrazek

Ta godzinka na nartach dobrze nam zrobiła na rozkręcenie ;) Wracamy do apartamentu i już nie możemy się doczekać jutrzejszego szusowania :D
marek leon
Odkrywca
Posty: 75
Dołączył(a): 19.06.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) marek leon » 01.02.2017 16:46

Nie jeżdżę na nartach :( Wielka szkoda, bo widoczki super. Postoje i popatrzę :papa:
słoma79
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2166
Dołączył(a): 29.11.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) słoma79 » 01.02.2017 16:53

widok z kwatery doskonały...siedziałbym i paczał... :hearts:
Mikeee
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2377
Dołączył(a): 06.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikeee » 01.02.2017 19:44

Pięknie!
Na powitanie pogoda - żyleta

maslinka napisał(a):Apres ski dla niektórych zaczyna się już po 14:00 albo i wcześniej ;):

no właśnie :wink: . Spotykałem takich, którzy wchodząc na stok o 10:00, w knajpach zasiadali już od 12:00 na długie godziny :roll:
Po kiego diabła jechać taki kawał? :?

maslinka napisał(a):już nie możemy się doczekać jutrzejszego szusowania :D

ja też 8)

pozdrawiam,
M
trinity
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 421
Dołączył(a): 07.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) trinity » 01.02.2017 21:06

maslinka napisał(a):Na początek zdradzę Wam swój ulubiony hicior, w rytmie którego najlepiej mi się szusuje. Zawsze lubię sobie wkręcić jakąś piosenkę, która ma odpowiedni rytm - nie jest ani za szybka, ani za wolna. Ze słuchawkami w uszach nie odważyłabym się jeździć, bo jednak trzeba się trochę orientować, co się dzieje dookoła, a nie ogłuszać, ale najchętniej (od jakiegoś czasu) odtwarzam sobie w głowie tę piosenkę:





hi, hi, a jest to mój przebój z Hvaru :oczko_usmiech: i z nim kojarzy się ulubiona Jelsa i piękne, wyspiarskie widoki :D
A widoki u Ciebie równie piękne :D 8O

Nam w tym roku przy narciarskim wypoczynku towarzyszyło Hitradio Ö3, które tak przypadło nam do uszu, że aktualnie słuchamy je w domu z satelity :smo:

maslinka napisał(a):To już skocznia w Bischofshofen, czyli jesteśmy prawie u celu:

Obrazek


Na skocznię w Bischofshofen wybraliśmy się w drodze powrotnej i przy okazji zwiedziliśmy Salzburg

Fajne te popołudnie narciarskie na rozruch :papa:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 01.02.2017 21:13

maslinka napisał(a):
lotnikwsk napisał(a):Takiego sztruksu mi ostatnio w Białce T. brakowało 8O :D


Ja natomiast jeszcze nigdy nie jeździłam w Białce 8O Muszę nadrobić...



Witam :D

Ale że w Białce :?:
No weź przestań :|
Mnie 2 lata temu namówł przyjaciel z Wa-wy
...
Byłem 2 razy
pierwszy
...
...
...
iii ostatni :?

Pozdrawiam :papa:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 01.02.2017 21:20

Agnieszko , pogoda wspaniała jak i widoki , sztruks , a na dodatek ciekawa muzyczka :D
Takie szusowanie - rewelacja


Pozdrawiam
Piotr
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 01.02.2017 21:34

Angieszko, pewnie jeździłaś też muzyczną trasą na Planai? :oczko_usmiech: Moi synowie nie mogli znieść tych niemieckich szlagierów z głośników. :lol:
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 01.02.2017 21:59

Nie śmigam na nartach, po górach nie chadzam - y :twisted: ale popaczeć popaczę. :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 01.02.2017 22:59

marek leon napisał(a):Nie jeżdżę na nartach :( Wielka szkoda, bo widoczki super. Postoje i popatrzę :papa:

Zapraszam :)


słoma79 napisał(a):widok z kwatery doskonały...siedziałbym i paczał... :hearts:

U góry widoki jeszcze ładniejsze :D


Mikeee napisał(a):Pięknie!
Na powitanie pogoda - żyleta

Taka była przez cały tydzień :mrgreen:

Mikeee napisał(a):no właśnie :wink: . Spotykałem takich, którzy wchodząc na stok o 10:00, w knajpach zasiadali już od 12:00 na długie godziny :roll:
Po kiego diabła jechać taki kawał? :?

I płacić tyle kasy za skipass...


trinity napisał(a):Na skocznię w Bischofshofen wybraliśmy się w drodze powrotnej i przy okazji zwiedziliśmy Salzburg

My mieszkaliśmy w pobliżu, ale w końcu nie widzieliśmy skoczni z bliska... Za to w drodze powrotnej pospacerowaliśmy po Zell am See :)


tomekkulach napisał(a):Witam :D

Ale że w Białce :?:
No weź przestań :|
Mnie 2 lata temu namówł przyjaciel z Wa-wy
...
Byłem 2 razy
pierwszy
...
...
...
iii ostatni :?

Pozdrawiam :papa:

;)

Mimo wszystko chciałabym się tam wybrać :) Może pod koniec sezonu... Zobaczymy.


piotrf napisał(a):Agnieszko , pogoda wspaniała jak i widoki , sztruks , a na dodatek ciekawa muzyczka :D
Takie szusowanie - rewelacja

Tak, było rewelacyjnie :D


Mikromir napisał(a):Angieszko, pewnie jeździłaś też muzyczną trasą na Planai? :oczko_usmiech: Moi synowie nie mogli znieść tych niemieckich szlagierów z głośników. :lol:

Jasne :) Zjechaliśmy Klangpiste chyba trzy razy. Raz trafiliśmy na piosenkę z "Pszczółki Mai" (oczywiście po niemiecku, w końcu to niemiecka bajka :))
Czy mi się wydaje, czy na początku trasy była szafa grająca i można było wybrać jakąś piosenkę :?: Wpadaliśmy na trasę, nie zatrzymując się u góry i nie jestem pewna, jak to działało ;)

Edit: Znalazłam filmik, na którym pokazują tę grającą szafę:



Z tym, że z tego co pamiętam, to była trasa nr 2, a nie jak mówi pani na filmie, nr 1...


21monika napisał(a):Nie śmigam na nartach, po górach nie chadzam - y :twisted: ale popaczeć popaczę. :D

Cieszę się :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.02.2017 20:04

22 stycznia (niedziela): Hochkönig

Wstajemy wcześnie rano, czyli jakoś po 6:00. Na zewnątrz jeszcze ciemno, ale nam już się bardzo śpieszy na stok :D

Plusem apartamentu jest niewątpliwie to, że nie jesteśmy ograniczeni "późnym" śniadaniem. Trudno znaleźć nocleg ze śniadaniem podawanym przed 7:30 ;) W tamtym roku schodziliśmy o 7:15, delikatnie poganiając gospodynię :mrgreen: W tym roku nie ma problemu :D Jemy więc śniadanko złożone z polskich produktów i austriackich bułek z Billi ;) I oczywiście słuchamy radia Welle1, a tam m.in. Sia:



Widok sprzed domu na oświetlone wschodzącym słońcem szczyty:

Obrazek

Na pierwszy ogień idzie dobrze nam znany ośrodek Hochkönig, w którym jeździliśmy w 2015 roku (mieszkaliśmy wtedy w Hinterthalu) i który dysponuje 112 km tras. Oto mapka:

Obrazek

Dojazd zajmie nam jakieś 20 minut. Okolice Bischofshofen:

Obrazek

I już na miejscu - na parkingu pod gondolką w Mühlbach:

Obrazek

Wciągamy się na górę, a tam.... :hearts::

Obrazek

Obrazek

Z radości aż sobie usiadłam :lol::

Obrazek

na lodowym tronie :mrgreen: Inne trony też oczywiście będą, bo to przecież ośrodek Jego Wysokości (Wysokiego Króla) :D

Widoki zapierają dech; jedyny problem to dość niska temperatura - około -15, dlatego znowu wyglądam jak Darth Vader ;) Grzejemy się więc w gondolce zwanej King's Cab:

Obrazek

i narciarską huśtawką powoli zmierzamy w stronę Dienten.

Ale takiemu sztruksowi nie potrafimy się oprzeć:

Obrazek

Obrazek

Zjeżdżamy więc jeszcze 2 razy trasą nr 4 do Królewskiej Taksy :mrgreen:

Obrazek

Narty mojego męża, sztruks i ja (ta mała czarna postać w oddali ;)) w oku fiszajkowej kamerki:

Obrazek

Ośrodek słynie z niesamowitych widoków na masyw Hochkönig, wspomnianych już królewskich tronów i Königstour - 32 kilometrowej trasy. My teraz podążamy tą huśtawką za pomarańczowymi znakami, chociaż oczywiście ślepo się ich nie trzymamy i zjeżdżamy tam, gdzie nam się podoba :D

W paru miejscach można też wypatrzeć drzewa rosnące do góry nogami ;):

Obrazek

Kilka widoczków ze szczytu Wastlhöhe (1730 m):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pełna gotowość :lol::

Obrazek

Zjeżdżamy do Dienten:

Obrazek

gdzie wsiadamy na wlekące się dwuosobowe niewyprzęgane krzesło:

Obrazek

z którego jednak możemy podziwiać piękne widoki:

Obrazek

Obrazek

I wkrótce lądujemy w Hinterthalu, który znamy bardzo dobrze :)

Obrazek

Chociaż na górze szusuje się już w komfortowej temperaturze, przy dolnej stacji nadal koło -10.

Obrazek

Trzeba więc jeździć w górnych partiach ośrodka. Tak też zrobimy. Kierujemy się w stronę ostatniej miejscowości huśtawki - Maria Alm. Ale o tym będzie już następny odcinek :)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 02.02.2017 21:02

No dobra, trochę wyglądasz jak Darth Vader ale ten z reklam Wedla ;0
hieheiheieheihe

8O :lool: :lool: :hearts: :coool:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Austria - Österreich


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Narty w rytmie Welle Eins - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone