Narciarski tydzień w Dolinie Zillertal

Ale którą ?
Bo 2 mam zaległe, a trzeciej nie mogę zacząć po jestem w jej trakcie ...

Potter napisał(a):Ale którą ?
Bo 2 mam zaległe, a trzeciej nie mogę zacząć po jestem w jej trakcie ...

Wszystko jedno, poczytamy i tak

10 lutego: Poniedziałek zwany wietrznym

Zaczynamy



W takim wietrze jaki był w poniedziałek jeszcze nigdy nie jeździłam, to co działo się na wyciągu pomiędzy Hochzillertalem, a Hochfugen to był zwyczajny koniec świata.
Ale zacznijmy od początku... chociaż początek też był końcem świata

Ośrodkiem, którym wybraliśmy na poniedziałkowe szusowanie był Hochzillertal.



Zaczęło się od tego, że na parkingu narty (które „mądrze” oparłam o samochód) rąbnęły i o mały włos nie uszkodziły, jak na złość przejeżdżającej obok A3.
Na szczęście obyło się bez start, ale jak zobaczyłam kolejkę do wyciągu to już miałam dość. Jeden z wyciągów nie działał i czekała nas godzina stania. I to był pierwszy tego dnia koniec świata



W końcu udało się dotrzeć.







Przez pierwszą cześć dnia jeździliśmy na mojej ulubionej trasie tego ośrodka, czyli na czerwonej 10, która później zmienia się w czarną 8.









Przyszedł czas na Williamsa, ewentualnie piwko… ewentualnie obydwie te rzeczy





I to była jedyna słuszna koncepcja, bo po wyjściu przywitało nas słoneczko









Zaczęło się prawdziwe szusowanie.
Do czasu... do czasu kiedy wpadłam na genialny pomysł poszusowania do Hochfugen.

Kanapa Sonnenjet zawiozła nas na wysokość 2360m. Zjechaliśmy 12 do Wedelexpressu...





...a to co działo się na szczycie to był wspomniany wcześniej drugi koniec świata.
Wiało tak, że podczas zjazdu wiatr… mnie przewrócił! Do tego sypki śnieg zrobił prawdziwą zamieć.







Kolejka Topjet, która wwoziła nas z powrotem na Hochzillertal była co chwilkę zatrzymywana przez obsługę, bo za bardzo nią bujało.



Mieliśmy dość.
Trochę jeszcze poszusowaliśmy, ale chyba bardziej po to żeby zatrzeć nieprzyjemne wrażenia z Hochfugen

Roxi napisał(a): I to był pierwszy tego dnia koniec świata

W niedzielę 23 lutego kolejka działała normalnie a ogonek był chyba jeszcze dłuższy

Roxi napisał(a):
I to była jedyna słuszna koncepcja, bo po wyjściu przywitało nas słoneczko

Niesamowite jak szybko potrafi się tam zmienić pogoda ...

Potter napisał(a):W niedzielę 23 lutego kolejka działała normalnie a ogonek był chyba jeszcze dłuższy

W takiej kolejce można się nieźle wkurzyć.
Dlatego Hochzillertal nie należy do moich ulubionych ośrodków w Dolinie.

Potter napisał(a):Niesamowite jak szybko potrafi się tam zmienić pogoda ...

Krótki filmik z tego co działo się na tym odcinku trasy:
Klik

MASAKRA !
Ja w takich warunkach nie umiem jeździć. Podziwiam .

Dzisiaj ostatni dzień naszego nartkowania .
Wygląda na to, że znowu słoneczko 6 dzień !
Jak żyć w takim luksusie ?! JAK ŻYĆ ?!

Potter napisał(a):Wygląda na to, że znowu słoneczko 6 dzień !
Jak żyć w takim luksusie ?! JAK ŻYĆ ?!

Szczęściarze
I bardzo dobrze! Wyszalejcie się tam dziś porządnie

Jestem z Maslinką w Zillertalu, więc zostaję i z Tobą Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy

Roxi napisał(a):

Potter napisał(a):Wygląda na to, że znowu słoneczko 6 dzień !
Jak żyć w takim luksusie ?! JAK ŻYĆ ?!

Szczęściarze
I bardzo dobrze! Wyszalejcie się tam dziś porządnie

Potter, luxusik naaprawdę
Roxi jestem, czytam, oglądam, oj ta kolejka z pewnością by mnie zniecheciła
A mój Młody pewnie świra by dostał

Ja Was wszystkie narciarki szczerze podziwiam ,
no i mogę popatrzeć na takie widoki, których nigdy na własne oczy nie zobaczę .

Roxi, nie leń się !
Wiem, że pogodę dalej miałaś SUPER !
Nie żałuj ładnych fotek !

agata26061 napisał(a):Jestem z Maslinką w Zillertalu, więc zostaję i z Tobą Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy

Bardzo mi miło
Weekend mija jak z bicza strzelił, ale ciąg dalszy powstaje

-Katka- napisał(a):Roxi jestem, czytam, oglądam, oj ta kolejka z pewnością by mnie zniecheciła
A mój Młody pewnie świra by dostał

Ja też już prawe świra dostałam.
Wstaje człowiek wcześnie z nadzieją na struksik, a tu zonk i tyle sztruksu widzieliśmy.
W sumie to dobrze się jeździło, ale nerwy były

mysza73 napisał(a):no i mogę popatrzeć na takie widoki, których nigdy na własne oczy nie zobaczę

Nigdy nie mówi nigdy
Może przez przypadek zimą trafisz do gondolki

Potter napisał(a):Roxi, nie leń się !
Wiem, że pogodę dalej miałaś SUPER !
Nie żałuj ładnych fotek !

Zostałam przywołana do prządku
Biorę się za robotę... ale dopiero po powrocie z nurkowania

11 lutego: Wtorek z Apres Ski

We wtorek postanowiliśmy poszusować na Zillertal Arenie, a dokładniej w rejonie Gerlos.



Dosyć późno zebraliśmy się do wyjazdu, ale w końcu około godziny 10 wjechaliśmy gondolką na wysokość 1900m.



Praktycznie od razu zjechaliśmy czarną trasą nr 36 na drugą stronę ośrodka, gdzie znajduje się nasza ( i z innych relacji widzę, że nie tylko nasza ) ulubiona trasa 38a







Przy tej trasie znajduje się tez nasz ulubiony bar



Nie było innej opcji jak tylko po kilku zjazdach usiąść na leżaku i rozkoszować się alpejskimi klimatami





Było też trochę czasu na zamocowanie GoPro na narcie. Przymiarki trochę trwały...



...ale w końcu się udało.



Po błogich chwilach lenistwa trzeba było się w końcu zebrać i trochę ponartrować.





Jeszcze parę razy pojeździliśmy trasą 38a.





.

Żeby nie było, że cały dzień spędziliśmy w jednym miejscu, kolejką z hajcungiem wciągnęliśmy się na Konigsleitenspitze, czyli na wysokość 2315m.
Widoki zapierały dech w piersiach.







Trasy były już porządnie rozjeżdżone. Jazda po muldach jest przez moje kolano nieakceptowana, więc zaliczyliśmy ze dwie trasy i uciekliśmy na gerlosową stronę.







Dzień nie zaczął się słonecznie, ale pogoda polepszała się z minuty na minutę. Jeździło się cudownie... ale odpoczywać też trzeba






Narciarski wtorek zakończyliśmy tutaj:



Widok ludzi, którzy w butach narciarskich podrygują w takt muzyki typu łubu dubu- bezcenny. Wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni
Trafiło nam się zacne Apres Ski
Dziwi mnie jedna sprawa. W Polsce czasem wyciągu nie pozwolą zrobić, bo w okolicy mieszka jakiś zwierzak i wyciąg mógłby zakłócić jego spokój, a tam wyciągi, muzyka, jazda poza trasami i da się to wszystko pogodzić...

Zapraszam na następny odcinek

Roxi napisał(a):We wtorek postanowiliśmy poszusować na Zillertal Arenie, a dokładniej w rejonie Gerlos.

Praktycznie od razu zjechaliśmy czarną trasą nr 36 na drugą stronę ośrodka, gdzie znajduje się nasza ( i z innych relacji widzę, że nie tylko nasza ) ulubiona trasa 38a

Toście se "nagerlosowali" .
Niektórzy wolą 38 .

Potter napisał(a):

Roxi napisał(a):Toście se "nagerlosowali" .

Samochód cały czas stał w Gerlos, więc gerlosowanie było

Filmik może byłby fajny, jakby coś było na nim widać....
Widzę że u Ciebie Roxi zabawa się zaczyna wtedy, gdy się robi "extremalnie"
Tak na powierzchni jak i pod wodą....

Krajobrazy w słońcu super