Narciarska huśtawka w Nassfeld

Wróciłam parę godzin temu . Dosypiam na biurku w pracy.
A pisać specjalnie nie ma o czym bo słoneczko było tylko przez 2/6 dni . Baranów i leżaczków brak ... Ale ze trzy marne foty wrzucę .... Jak się obudzę .

mysza73 napisał(a):Skoro piszesz, znaczy wróciłaś ,
będę pilnować, cobyś się nie leniła .

Mysza, będę Cię zmieniała na warcie

Potter napisał(a):A pisać specjalnie nie ma o czym bo słoneczko było tylko przez 2/6 dni . Baranów i leżaczków brak ... Ale ze trzy marne foty wrzucę .... Jak się obudzę .

Zawsze jest o czym
Przecież wiesz, że Ci nie odpuścimy

Roxi napisał(a):Zawsze jest o czym
Przecież wiesz, że Ci nie odpuścimy

I za to Was kocham .

Dzień 7- piątek: Ostatnie szusy

Ledwo co robiliśmy w Nassfeld pierwsze szusy, a tu już przyszedł czas ostatniego wyjazdu na stok.
Pogodowa huśtawka trwała w najlepsze- chmury, mgła i śnieg, a za chwilę wiosenne słoneczko.



Zaliczyliśmy ostatnie zjazdy naszymi ulubionym trasami, kilka pobytów w ulubionym barze i na do widzenia zjechaliśmy trasą „Carnia”, żeby nogi na długo zapamiętały ten ostatni dzień na stoku
Żal było tak szybko odjechać z Tropolach, więc przysiedliśmy w barze… pizza jak zwykle była pyszna i pokręciliśmy się trochę przy Millennium Express.













Na koniec jeszcze kilka rzutów naszego domu i okolicy







W tym roku korzystaliśmy z usług http://www.mojaaustria.pl. Wszystko bardzo szybko i miło załatwione, mają nawet opcję wykupu ubezpieczenia za rozsądne pieniądze.
Kwatera była doskonała i wcale nie przesadzam. Właściciele przemili, apartamenty przestronne i czyściutkie.
Jeszcze trochę wnętrz











Jeżeli miałabym porównać Nassfeld do Tyrolu, to Tyrol jednak zwycięży. Znacznie nowsza infrastruktura, większy wybór ośrodków i miejsc do szusowania, chociaż niektórzy i tak wolą zjazdy kilkoma ulubionymi trasami

Fajnie było zobaczyć coś nowego... no i jeszcze jeden plus- 15km od naszej kwatery leży jezioro Weissensee.
Nie mogło być inaczej- zanurkowaliśmy tam w sobotę, ale o tym będzie w innym miejscu

Na zakończenie esencja wyjazdu

Dziękujemy za obecność i miłe słowa

mysza73 napisał(a):Dzięki Roxi
teraz czekam na majówkową relację .

To ja dziękuję za to, że zaglądałaś
Majówka mam nadzieję wypali, bo już strasznie tęsknię za Chorwacją...

No ja też mam nadzieję, że Ci wypali, bo już czekam na majową relacyjkę

A śnieg - niedługo go nie będzie i jeszcze za nim zatęsknimy

Szkoda, że koleżanka Roxi mnie nie zabrała.

tony montana napisał(a):No ja też mam nadzieję, że Ci wypali, bo już czekam na majową relacyjkę

A śnieg - niedługo go nie będzie i jeszcze za nim zatęsknimy

Jak tylko praca pozwoli, to Hvar będzie zdobyty
A śnieg... toleruję już tylko w relacji Franza

darek1 napisał(a):Szkoda, że koleżanka Roxi mnie nie zabrała.

Kolego Darku. Następnym razem, następnym razem.

darek1 napisał(a):Szkoda, że koleżanka Roxi mnie nie zabrała.

Już kiedyś Cię poproszono, abyś był bardziej wstrzemięźliwy ze swoimi „finezyjnymi" postami.
Klasy Ci one nie przysparzają...

I ja dziękiję za przyjemne nartowanie .

U Ciebie ta zima była bardziej kolorowa, niż w moich zimowych Alpach, gdzie praktycznie tylko biel i błękit.

Wprawdzie na nartach nie jeżdżę, ale podepalem śnieg z Wami, a i piwka się napiłem.
Dzięki.

Pozdrawiam,
Wojtek

Roxi, tak sobie oglądam (znowu ) i myślę, że nieźle wpasowałaś się z relacją w klimat za oknem

Potter napisał(a):I ja dziękiję za przyjemne nartowanie .

Miło było Cię tutaj widzieć

Franz napisał(a):U Ciebie ta zima była bardziej kolorowa, niż w moich zimowych Alpach, gdzie praktycznie tylko biel i błękit.

Błękit i biel wygląda super, tym bardziej na takich wysokościach i w takich niedostępnych miejscach.

te kiero napisał(a):Roxi, tak sobie oglądam (znowu ) i myślę, że nieźle wpasowałaś się z relacją w klimat za oknem

U nas znowu pada deszcz ze śniegiem
Dzięki za obecność

darek1 napisał(a):A Ty zawsze się...

Darku, osobiste wycieczki, to nie tutaj
Tym bardziej, że uprzejmie Cię prosiliśmy o spuszczenie z tonu....

Serdecznie Was pozdrawiam