Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Narciarska egzotyka

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007
Narciarska egzotyka

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 06.04.2012 08:28

Alpy są blisko, są duże, są fajne, są różnorodne i dają mnóstwo możliwości. Nie powiem, że zjeździłam całe - bo zjeździłam zdecydowaną mniejszość. Mimo to zachciało nam się czegoś nowego, czegoś innego... Poza tym zapałaliśmy żądzą urlopu zimowego w ciepłych krajach - a że urlop nie jest z gumy i jednak kosztuje postanowiliśmy połączyć jedno (narty) z drugim (w miarę ciepłym krajem). Wyszedł z tego ciekawy mix. Tak więc proszę Państwa - zapraszam do Andory, a konkretnie w rejon narciarski Grandvalira!

Dzień 1 - Wskazówki dojazdu

Urlop nie jest z gumy, Andora jest daleko czyli wybór jest prosty - lecimy samolotem i na miejscu wypożyczamy samochód. Dolecieć można w dwa miejsca - do Tuluzy albo do Barcelony. Wybieramy opcję drugą bo - (i) przy okazji można zwiedzić Barcelonę i (ii) wypożyczenie samochodu w Hiszpanii jest znacznie tańsze niż we Francji.

Wczesnym popołudniem przylecieliśmy do Barcelony, udaliśmy się do wypożyczalni, wsiedliśmy w srebrną strzałę w postaci Forda Focus, nastawiliśmy GPSa i pognaliśmy na północ.

Jakieś 80 km za Barceloną zorientowaliśmy się, że w wypożyczalni zostały nasze kurtki :evil: telefon do wypożyczalni czy kurtki aby na pewno tam są, w tył zwrot, pognaliśmy na południe, zabraliśmy kurtki, przestawiliśmy GPSa i znów na północ. Droga całkiem miła, dość długo jedzie się autostradą, jest fajnie. W pewnym momencie dochodzimy do wniosku, że chyba jedziemy w złym kierunku :evil: okazało się, że współrzędne geograficzne na stronie hotelu nijak się miały do tego gdzie on rzeczywiście jest i wskazywały na jakąś uroczą przełęcz we francuskich Pirenejach, 50 km w zupełnie innym kierunku. Ale co tam - francuskie Pireneje w środku nocy też są urocze :wink: . W końcu mocno po 22 meldujemy się w hotelu w El Tarter. Szybkie wypakowanie samochodu i udajemy się na poszukiwanie jedzenia. Tu objawiła się pierwsza wyższość Europy południowej nad północną - przed 23 można było wybierać i przebierać w otwartych lokalach :) podobna próba w Austrii kilkakrotnie kończyła się zakupem paluszków na stacji benzynowej (o ile ta była otwarta ;-) ). Przed 1 padamy spać i tak kończy się pierwszy dzień urlopu.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 06.04.2012 08:41

No to śledzę.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 06.04.2012 09:14

Jestem i ja
Krzysztof i Lidia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3325
Dołączył(a): 23.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof i Lidia » 06.04.2012 11:07

Gotowy na ciąg dalszy :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 06.04.2012 11:47

Tyle co wyjechałem z Andorry "Po obu stronach Pirenejów", a tu - powrót. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 06.04.2012 13:25

No to jedziemy:

Dzień 2

Poprzedni dzień był pełen wrażeń jednak i ten nie może być gorszy. Wstajemy rano (jak to jest, że na nartach pobudka o 7.30 jest możliwa bez budzika a jak trzeba do pracy to człowiek się ledwo zwleka?), śniadanko, wypożyczalnia sprzętu, zakup karnetu i komu w drogę temu narty na nogę ;-) .
Na pierwszy rzut najbliższa okolica czyli sektor El Tarter, z wycieczką do sektoru Canillo i rekonesansem w Soldeu.
Nie pamiętam już kiedy, którą trasą zjechałam jednak aby krótko scharakteryzować tę część ośrodka napiszę, że w El Tarter dominują głównie trasy czerwone i niebieskie. Kilka czarnych też się znajdzie. Pewną irytację wzbudzał początkowo fakt, że trasy nie mają numerków tylko nazwy więc jakoś trudno było mi się połapać gdzie mam jechać (szczególnie na skrzyżowaniach) jednak z czasem można się przyzwyczaić. Trasy są naprawdę zróżnicowane – praktycznie każdy znajdzie coś dla siebie – zarówno początkujący narciarz jak i ten bardzie wytrawny. Jest też spory snow park oblegany przez snowboardzistów i freestylowców.

Widokowo, przedstawia się to mniej więcej tak:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Potem krótki wypad do Canillo. To najmniejszy sektor - tylko kilka tras (głównie niebieskie + jedna czarna), w tym jedna z moich ulubionych - niebieski rossignol. Czarna też wyglądała fajnie - ale niestety mało śniegu i była zamknięta. Bardzo mało ludzi, kiedy przy wyciągach w El Tarter robiło się tłoczno, w Canillo ciągle były pustki. Objechałam co się dało, cyknęłam kilka fotek i pojechałam dalej.

Obrazek

Obrazek

Dalej był króciutki wypad do Soldeu ale o tym sektorze napiszę innym razem.
Tak skończył się pierwszy dzień na nartach. Potem był jeszcze krótki popołudniowy wypad do Canillo, w celach turystyczno-kulinarnych. Obejrzeliśmy kilka kamiennych kościółków – bardzo charakterystycznych dla krajobrazu Andory:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Esclades-Engordany znaleźliśmy nawet kościół z wieczorną mszą (co wbrew pozorom - kraj w końcu jest współrządzony przez katolickiego biskupa - nie było takie proste) i posileni również strawą duchową wróciliśmy do naszego hotelu w El Tarter.

Obrazek

Obrazek
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 08.04.2012 15:05

Kawał drogi przebyliście, żeby pocieszyć się szusowaniem.
Nie mogę się już doczekać lata i wysokich temperatur, bo jestem strasznym zmarzluchem, ale z herbatką w ręce i pod kocykiem z miłą chęcią pooglądam zimowe klimaty ;)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 08.04.2012 15:31

Narty w Andorze? 8O Ciekawa sprawa!

Włączyłam śledzenie ;)
Grzegorz Ćwik
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1343
Dołączył(a): 12.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Grzegorz Ćwik » 08.04.2012 17:40

Z wielką przyjemnością śledzę zimowe narciarskie eskapady, jestem zagorzałym fanem narciarstwa. Zwykle na narty jeździmy do Italii, i to wcale nie w miejsca okrzyczane, a raczej tam gdzie można się super najeździć, gdzie nie ma kolejek jest cicho i spokojnie, pełny relaks.
Nie ważne, z powodów rodzinnych w tym roku było 0 nart, więc się przyglądam pięknym widoczkom do szusowania.
Pozdrawiam, Grzegorz. :wink: :lol:
tadeusz2
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 201
Dołączył(a): 25.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) tadeusz2 » 08.04.2012 17:56

Zajrzałem tutaj i rzeczywiście jest po czym jeździć. Czekam na więcej.
Pozdrawiam:)
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 08.04.2012 18:00

tadeusz2 napisał(a):Zajrzałem tutaj i rzeczywiście jest po czym jeździć. Czekam na więcej.
Pozdrawiam:)
Dzie to?
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 10.04.2012 07:39

Witam pierwszych czytelników.

FUX napisał(a):
tadeusz2 napisał(a):Zajrzałem tutaj i rzeczywiście jest po czym jeździć. Czekam na więcej.
Pozdrawiam:)
Dzie to?


To właśnie Andora i Grandvalira :lol:
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 10.04.2012 08:00

Dzień 3

Bardzo dziękuję Tadeuszowi za link z mapką z nazwami tras - pomaga trochę odtworzyć to co robiliśmy.

Dziś postanowiłam wybrać się do najdalszego sektoru, prawie pod francuską granicę czyli do Grau Roig i Pas del Casa. Głównym celem była trasa o nazwie Antenes, na której dzień wcześniej rozgrywano puchar świata w narciarstwie szybkim. Cel nie został osiągnięty - bo chociaż zawody skończyły się to trasa nie została jeszcze przystosowana do normalnego jeżdżenia ale co się odwlecze... Za to można skorzystać z czarnej Riberal i Tamarro a jak ktoś chce odpocząć polecam niebieską Pastore.

Przejazd z El Tarter do do Grau Roig (Igloo Bar) zajmuje, na nartach, około 45 min. - przy założeniu, że jedziemy rano i nie ma jeszcze tłoku.

Wjeżdżamy na Tossal de la LLosada, zjeżdżamy niebieskim Corateles, potem czerwonym Enradort, czarnym Miradorem (piękna trasa, niestety mocno nasłoneczniona i około południa już mulda na muldzie, muldę pogania), wjeżdżamy wyciągiem Coma Blanca i meldujemy się w Igloo Barze albo zjeżdżamy na drugą stronę do Pas del Casa.

Po drodze czekają nas takie widoki:

Obrazek

A jak ktoś się zmęczy, może odpocząć w Igloo Barze:

Obrazek

Obrazek.

Pas del Casa jest chyba najbardziej zróżnicowana pod względem trudności tras - coś dla siebie znajdą tu zarówno początkujący jak i bardziej zaawansowani narciarze. Trasy od zielonych po czarne - do wyboru do koloru. Jest też snow park. Objeżdżam wszystko co się da i wracam do El Tarter. Powrót jest nieco dłuższy niż dojazd - zajmuje ponad godzinę (ale potem odkrywam inną drogę z wykorzystaniem czerwonej trasy Serrat Pinos więc udaje się wszystko nieco skrócić).

Jeszcze trochę górskich widoczków z tego dnia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieczorem wypad do Encamp (znów tradycyjna kamienna zabudowa):

Obrazek

Obrazek

Obrazek.
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 11.04.2012 07:51

Dzień 4

Dziś eksplorujemy teren Soldeu i połączone z nim trasy w Grau Roig. To chyba najbardziej rodzinny ze wszystkich ośrodków - długie, niebieskie, słoneczne trasy zachęcają do rodzinnego szusowania. Mnóstwo tu rodziny z małymi dzieciakami (niektóre mam wrażenie, że gorzej chodzą niż jeżdżą ;-) ). Sielsko, anielsko ;-) .

Z El Tarter, można dojechać na nartach fragmentem niebieskiej Gall de Bosc (jedna z moich ulubionych tras), podziwiając po drodze takie widoki:

Obrazek

Obrazek

Mimo, że ośrodek to głównie trasy niebieskie, to na dobry początek dnia zaczynamy od czarnego Avet, na którym rozgrywane są zawody pucharu świata:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po takiej rozgrzewce miała być czarna trasa o nazwie Slalom (na podlinkowanej mapce nie ma jej górnej części więc tam chyba wytyczyli ją niedawno), która z wyciągu wygląda mniej więcej tak:

Obrazek

Nie będę ukrywać, że stojąc u samej góry jednak dostałam tzw. pietra i odpuściłam co nie często mi się zdarza. Dość jednak powiedzieć, że przez 6 dni nie widziałam nikogo, kto by próbował jechać górnym, mocno oblodzonym, odcinkiem (dolny, wyglądający zdecydowanie przyjaźniej był dostępny jako krzyżujący się z innymi nartostradami lub przez łączniki).

Odpuściłam i wybrałam którąś z tras niebieskich (pewnie w konfiguracji Astoret, Os, Bosc fosc), gdzie spokojnie, z aparatem w ręce można podziwiać widoczki:

Obrazek

Obrazek

Tak jak wspomniałam Soldeu to głównie niebieskie, rodzinne trasy - więc mimo jazdy do oporu to nie był męczący dzień i starczyło jeszcze siły na spacer z aparatem po okolicy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Aglaia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1628
Dołączył(a): 03.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aglaia » 12.04.2012 08:25

Dzień 5

Dzień przeznaczony na przejazd trasami, którymi z różnych przyczyn jeszcze nie jeździliśmy albo jeździliśmy ale tylko we fragmentach.
Zaczynamy od chyba najdłuższej trasy Grandvaliry, czyli od wspomnianej już Gall de Bosc. Wjazd dwoma kanapami i już możemy śmigać w dół. Śmigać to może za dużo powiedziane bo to trasa dla wybitnie początkujących - w wielu miejscach mocno płaska ale na rozgrzewkę może być. Przejazd całą, rano, zajmuje około 20 minut (przy założeniu, że nie robimy żadnych postojów). Z El Tarter znów wjazd na samą górę i przejazd do Grau Roig najpierw zjazd Antenes, który wcześniej z uwagi na zawody był zamknięty:

Ups - właśnie się zorientowałam, że albo nie zrobiłam zdjęcia albo nie mogę się połapać które to.

A potem mierzymy się z dwoma talerzykami, które wywożą nas w okolice Pic Blanc. Talerzyków mam pod dostatkiem w Polsce, więc jeśli mogę staram się unikać ale nie mogłam odpuścić sobie objazdu wszystkich dostępnych tras. Więc najpierw zjazd niebieską Portellą, potem kilka zjazdów czerwoną Montmalus i czarną Granotą.

Z resztą widoki były warte tych dwóch talerzyków:

Obrazek

Obrazek

Obrazek.

Obrazek

Obrazek

Potem powrót w okolice Soldeu - niestety dokładnej drogi już nie pamiętam - z resztą nazwy tras nawet na miejscu mi się mieszały (bo w końcu jaka jest różnica między Solannella, Sollanes i Riu de Sollanes ;-) ).

Obrazek

Obrazek

Wieczorem wycieczka do stolicy tego mikroskopijnego kraju, która mimo, że ma kilka zabytków to urodą nie grzeszy (dlatego skupmy się może na tych nielicznych zabytkach :wink: ):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek.

Obrazek
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone