No i stalo sie. Ostatni dzien w Makarskiej. O 19:00 powrot do Bielska. Co raz bardziej lubie Chorwatow. Mili Panowie (i dodatkowo jedna bardzo piekna Pani - Chorwatka - na oko 19-20 lat) sprezentowali mi ostatnie dwie godzinki na necie w Makarskiej "free", - jak to sami sie wyrazili
.
Zaraz postaram sie odpowiedziec na wszystkie pytania, ale zaczne po raz ostatni od raportu cenowego, o ktory juz wczesniej prosiliscie. Ceny tak jak poprzednio czesciowo pochodza z Marketu, a czesciowo z Bazarku. Odnosnie jeszcze cen, to pytalem sie naszej Pani rezydentki (bardzo fajna osoba, jesli to czyta [byc moze tak] to ja serdecznie pozdrawiam - Pani Aniu - Hotel Biokovka, pokoj 512 - wie Pani o kogo chodzi
) o ceny w Chorwacji w lipcu i sierpniu. Z tego co sie dowiedzialem to ceny z reguly ida w gore o 20-30% tak wiec nie sugerujcie sie w 100% cenami ktore podaje tutaj, poniewaz to sa jeszcze ceny z czerwca, czyli z okresu przedsezonowego. No wiec tak:
- chleb (z piekarni) - 8.5 kuny
- wek (z piekarni) - 6.5 kuny
- cukier (market) - 1 kg. - 6 kun
- herbata owocowa w torebeczkach (market)- 9 kun
- czekolada milka mleczna (market) - 10 kun (w sumie nawet nie wiem, kto bedzie na takim skwarze jadl czekolade, rownie dobrze, mozna sobie zrobic z niej rozpuszczone kakao...no ale spisywalem to co mi sie rzucalo w oczy
)
- kiwi (bazar) - 1 kg. - 15 kun
- ogorki (bazar) - 1 kg - 7 kun
- pomidory (bazar) - 1 kg. - 8 kun
Jeszcze taka ciekawostka, kupowalismy w tej piekarni z ktorej podalem wyzej ceny slodkie ciasteczka, drozdzowki na powrot do Polski i zaplacilismy...70 kun. Sporo - srednio ceny takich slodkich ciasteczek/bulek ksztaltuja sie od 6 do 10 kun za sztuke...
Z wymiana zlotowek nie ma najmniejszego problemu - najlepiej wymieniac pieniadze w bankach (polecam dwa w samym centrum przy porcie - nie pamietam nazw, mozna rozpoznac po kolorach - zielony, i kawalek dalej czerwony). Kurs dzisiaj ksztaltowal sie w okolicach 1.8. Jednak wydaje mi sie ze najlepiej jest wymieniac euro.
O daniach z owocami morza nie jestem w stanie nic napisac, poniewaz zwyczajnie nie przepadam za taka kuchnia. Poza tym mielismy akurat w hotelu zagwarantowane zarowno sniadania jak i obiadokolacje, przez co w zadnym wypadku nie moglem narzekac na jedzonko - bylo swietne! Dzisiaj jeszcze w hotelu wykupilismy sobie obiadek, bo ostatnim posilkiem bylo poranne sniadanko. Kosztowalo nas to bodaj 37 kun od osoby (bufet salatkowy, zupka, drugie danie - wybor z 5 dan i deser).
Jesli chodzi o upaly, to ostatnie dni byly spokojniejsze, ale dzis ponownie jest niemilosnierny skwar, praktycznie brak wiatru, morze spokojne. Bez klimy szczerze wspolczuje... Mi byloby ciezko wytrzymac. Dzis sobota wiec znow ludzi sie najechalo troche, widac ze powoli zaczyna sie sezon, knajpy sie zapelniaja, plaza (tak spokojna w tygodniu) w weekendy niemal w calosci zapelniona.
A co do plagi robactwa - calkowicie zaprzeczam - poki co komarow zero, much zero, a sami wzielismy Off'a z obawa, ze moze byc z tym problem.
No to chyba tyle. Kolejny raport, a wlasciwie juz bardziej wczesne podsumowanie z wlasnego kompa w Polsce.
Pozdrawiam goraco