StaryMarek napisał(a):Ani przymus ani dobra wola. To kultura osobista jednocześnie doliczenie do ceny.
W Australii i Japonii czegoś takiego nie ma i było by nawet głupio i niestosownie dawać, natomiast w USA jest to tradycja i dawać należy. Trzeba wiedzieć i potrafić się znaleźć w określonej sytuacji.
Nie z przymusu nie z obowiązku a na tej samej zasadzie co księdzu na tacę, mimo że nie woła o to.
Listonosz przyniósł rentę to 3 zł dla niego. Dawniej w fabrykach wypłatę dawała kasjerka to drobne dla niej.
Dostawca przywiózł Pizze, to 2 zła dla niego. To jest standard i świadomość że cena jest podniesiona o napiwek.
Marlowe1994 napisał(a):Zasady z PRL-u.
StaryMarek napisał(a):Ani przymus ani dobra wola. To kultura osobista jednocześnie doliczenie do ceny.
W Australii i Japonii czegoś takiego nie ma i było by nawet głupio i niestosownie dawać, natomiast w USA jest to tradycja i dawać należy. Trzeba wiedzieć i potrafić się znaleźć w określonej sytuacji.
Nie z przymusu nie z obowiązku a na tej samej zasadzie co księdzu na tacę, mimo że nie woła o to.
Listonosz przyniósł rentę to 3 zł dla niego. Dawniej w fabrykach wypłatę dawała kasjerka to drobne dla niej.
Dostawca przywiózł Pizze, to 2 zła dla niego. To jest standard i świadomość że cena jest podniesiona o napiwek.
Marlowe1994 napisał(a):Mam znajomych w gastronomii i
marecky81 napisał(a):StaryMarek napisał(a):
W Australii napiwki jak najbardziej są powszechne i mile widziane. Byłem i dawałem. To kraj cywilizacji zachodniej.
Japonia, Singapur, Tajwan itd. to zupełnie inna kultura i tam napiwki nie są przyjęte.
marecky81 napisał(a):O ile się nie mylę Sydney, Perth i Melbourne także leżą w Australii. Ale może się od czasu mojego pobyto coś zmieniło. Ty pewnie wiesz lepiej.
Ale masz rację, w Polsce, w barze z zapiekankami w Wólce Wielkiej, gdzieś przy drodze powiatowej, też nie zostawiam napiwku
Marlowe1994 napisał(a):Chyba po to jest ten wątek aby wchodzić w polemikę
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko