napisał(a) byq » 15.07.2018 09:25
Niech podjadą tym samochodem do mechanika, któego ktoś tu poleca w Baska Voda, to wcale nie musi być uszczelka pod głowicą.
Ostatnio sprzedawałem osobistego peugeota 307, którym jeździłęm dwa lata, pojechaliśmy na oględziny do mechanika i kupujący zażyczył sobie sprawdzenia spalin w układzie chłodzenia i spaliny były, ja zbladłem bo wychodziło na to, że chcę sprzedać auto do poważnej roboty, ale też jakąś wiedzę mam i mówię, że ni ch.....a nie ma opcji, żeby coś się z tym autem działo, bo śmigałem nim po mieście w upałach, po autostradzie trasy po 160-170 i temp trzymał elegancko, płynu nic nie ubywało, no nic się nie działo.
zacząłem dopytywać mechanika, to powiedział drugiemu, żeby przepłukał dokładnie wodą tą aparaturkę do pomiaru, przepłukał, zalał nowego płynu do aparatury pomiarowej, zmierzył - brak spalin w układzie chłodzenia, tłumaczenie, że nie przepłukał wystarczająco dobrze po poprzednim aucie. Nóż się w kieszeni otwiera.
Niech powiedzą mechanikowi w Baska Voda jakie podejrzenie, niech przepłuka sprzęt przy nich dokładnie i zmierzy, w międzyczasie niech zadzwonią do sprzedawcy, bo tak jak piszą inni, to nie jest usterka 0-1, a sprzedawca ma swoją odpowiedzialność i może we własnym zakresie pomoże z lawetą i drugim autem, żeby sobie odniżyć potencjalne koszty jak pójdą do sądu już po naprawie.
Znam też sytuację zwrotu auta, jak po zakupie w warsztacie wyszło napraw na 12 tysięcy, ale to trwało, ale poszło bez sądu.
W razie co, można też wynająć lawetę i samemu pojechać - znajomy tak czasami ciąga auta z Niemiec, 350zł chyba płaci za dobę wynajmu.