Największe na świecie kotlety

Największe na świecie kotlety i do tego o doskonałym smaku można dostać w restauracji Ribic w pobliżu autostrady Krapina - Zagrzeb.
O jakości lokalu świadczy duża ilość samochodów na parkingu. Byłem tam już dwa razy i na pewno wrócę.
Na powyższym zdjęciu widać "kotlet zagrebacki" jego długość to około 45 - 50 cm (ta łyżka to do zupy nie do herbaty!)
Normalna porcja jest w sam raz dla dwu osobowej rodziny z dzieckiem, najwyżej frytek by mozna domówić
Porcja dziecięca starcza dla dorosłego lub mamy z dzieckiem.
W ofercie mają kilka rodzajów kotletów od wiedeńskiego poczynając.
No a poza tym wiele innych dań.

Trafić nie jest łatwo, ale na prawdę warto bo na tym odcinku trudno znaleźć coś lepszego. Z autostrady trzeba zjechać w Zabok lub Zapresic (zależy skad się jedzie) npotem kierować się na drogę nr 11 prowadzącą równolegle do autostrady od jej zachodniej strony. Restauracja jest przy przejeżdzie kolejowym koło osady Kupljenowo, mniej więcej na wysokości Jakovlje. Więcej info tu: http://www.ribic.hr

Z tego co wypatrzylam to ta specjalnosc kuchni wyglada naprawde obiecujaco i bardzo apetycznie
Czy jestes w stanie powiedziec na ile taka przyjemnosc wyceniaja ?
Pozdro

Tu bym polemizował. Największe na świecie kotlety są w barze
u Endziora na krakowskim Kazimierzu.

u endziora sa najlepsze przy zachowaniu odpowiedniej grubosci, nie sztuka rozbic tak mocno ze jadran przez niego bedzie widac

endzior do swoich kotletow serwuje cudowna kapuste i chlebus

precz z bladymi frytlkami

slawek66 napisał(a):u endziora sa najlepsze przy zachowaniu odpowiedniej grubosci, nie sztuka rozbic tak mocno ze jadran przez niego bedzie widac

endzior do swoich kotletow serwuje cudowna kapuste i chlebus

precz z bladymi frytlkami

Idze, idze bajoku

Najpierw trzeba spróbować, a później można krytykować
Jak Ci się uda zjeść całego to pogadamy

Ostatnie co można powiedzieć o tych kotletach to, że są nadmiernie rozbite. Nie wiem jak oni to robią, ale kotlety nie tylko sa wielkie, ale jeszcze co najmniej normalnej grubości.
Cen nie pamiętam dokładnie, ale były na normalnym chorwackim poziomie.

Już mi ślinka cieknie. Gotów jestem zboczyć z wyznaczonego szlaku który będzie wiódł przez Varazdin żeby wpaść tam na późny obiadek. Czy w sierpniowe, sobotnie popołudnie należy się tam liczyć z dużym tłokiem? Czy mógłbyś podrzucić przykładowe ceny bo jelovnik coś nie chce mi się wczytać?