napisał(a) MaciejT » 25.10.2011 15:58
Właściciel kempu był zaszokowany, taki przypadek zdarzył się podobno pierwszy raz. A jak sam mówił to nie jest dobra reklama dla jego kempa. Tej nocy okradziono jeszcze namiot Włochów. Mateo, ewidentnie wzburzony, zadzwonił natychmiast na Policję. Policja przyjechała szybciutko, pojechałem za nimi do Zadaru, spisali oświadczenie. A Mateo postąpił bardzo elegancko, co prawda wakacje zepsute, ale nie musieliśmy wracać. Pożyczyliśmy pare kun od rodziny z którą byliśmy razem na wakacjach, jedzenia trochę mieliśmy ze sobą, słońce i plaża gratis.
Kradzież była tak absurdalnie nieprawdopodobna (w sypialce pozostała saszetka z dokumentami, opróżniona z kasy), że gdyby tej samej nocy nie okradziono tych Włochów, to chyba nikt by mi nie uwierzył. Grunt że dokumenty zostały.
Było, minęło, wylizaliśmy rany. Ale na przyszłość i ku przestrodze innym, trzeba o takich przykrych sprawach pisać.