Abramsik napisał(a):Nie ma co gadać Bocian zna najlepsze
ewciaku napisał(a):Na swoim wątku wkleiłeś jedzonko, czy to właśnie z jednej z tych knajpek czy z innego miejsca, też godnego polecenia ????
Bocian napisał(a):Abramsik napisał(a):Nie ma co gadać Bocian zna najlepsze
Wybacz ewciaku ale robię to tu pierwszy i ostatni raz. Odjeb się obsramsik.
Co do konob to każdy gdzie jadł i mu smakowało, będzie podawał, że ta jest najlepsza. Jesli chodzi o mnie to popieram Dalmatinską Kuce w Borku, Peljeski Dvori w Orebiću, Panorama nad Orebićem. Oczywiście także konoba u Antunovica w Kunie Peljeskiej, jest o niej trochę na forum. Do tego konoba Munitić w Golubinica-Donja Banda. Kapitalna knajpa jest na Hvarze w miejscowości Vrisnik, konoba o tej samej nazwie. Tu jadłem najlepszy żółty ser pływający w oliwie ze świeżym rozmarynem, zerwanym przy nas. Wspominana tu już chyba konoba Dubković Dvor w Pitve. Jest jeszcze taka podobno bardzo "lokalna" konoba o nazwie Kokot, w Dol, także na Hvarze ale tam nie zdążyłem być. To info od Kasi z naszego forum. Zapewne na ocenę wpływa nie tylko smak jedzenia ale i odczucia związane z obsługą. W Dubković Dvor, otworzono dla nas konobe o 1,5h wcześniej, bo chcieliśmy coś zjeść a w Peljeski Dvori , szef sali nas poznaje i zawsze przychodzi się przywitać i chwile rozmawiamy.
christo1250 napisał(a):To ja jeszcze dodam dwie konoby w miejscowości Trpanj na Pljesacu. Adresu nie podaję - Trapnj to maleńka miejscowość i obie konoby znajdują się obok siebie (po przeciwnych stronach głównej ulicy). Podają tam wyśmienite ryby i owoce morza. Wszystko bardzo świerze. Nie raz widziałem "szefa kuchni", jak rano wracał z przystani z rybkami z nocnego połowu.
Joan65 napisał(a):Z pewnością tam wpadnę...w sierpniu
christo1250 napisał(a):To ja jeszcze dodam dwie konoby w miejscowości Trpanj na Pljesacu. Adresu nie podaję - Trapnj to maleńka miejscowość i obie konoby znajdują się obok siebie (po przeciwnych stronach głównej ulicy). Podają tam wyśmienite ryby i owoce morza. Wszystko bardzo świerze. Nie raz widziałem "szefa kuchni", jak rano wracał z przystani z rybkami z nocnego połowu.