Dzisiaj nasz szósty i ostatni dzień na Elafonisos. Ta mała wysepka na końcu Peloponezu okazała się idealnym miejscem do wypoczynku.
Przez tydzień intensywnie zwiedzaliśmy Rumunię plus Nessebar w Bułgarii. Startując z Wrocławia do granicy z Grecją zrobiliśmy 3176km. No i jeszcze „kawałek” po Grecji żeby tu dojechać. Ale zgodnie stwierdzamy, że było warto. Poza konkurencją są oczywiście Cyklady, ale dół Peloponezu to już te klimaty, które tak bardzo nam się podobają.
Wysepka ma 19 km kwadratowych. Na stałe mieszka tu około 300 osób. Przypłynęliśmy 12-go września w sobotę i w okolicach portu było jeszcze dość gwarno. Od poniedziałku znacznie się przerzedziło i obce rejestracje można było policzyć na palcach jednej reki.
Dwa promy na wyspę kursują wahadłowo, mniej więcej co godzinę. Wypływamy z Pounta, koszt samochodu plus 2 osoby to niecałe 13€.