sirk napisał(a):Rafles278 napisał(a):W tym roku i tego miesiąca wyjazd 8 lipca.Ujechaliśmy od domu 120 km i awaria.
Urwał się wał korbowy i przebił blok silnika
Holowanie do warzsztatu i autko stoi.
Drugim pożyczonym autem już o 12:00 byliśmy w drodze do Pisaka.
Tak więc nasz niezawodny
1,9 TDI stoi i czeka na nowy silnik a my wypoczywamy.
Całe szczęście ,że awaria nastąpiła niedaleko od domu a nie w Austri czy Słowenii.
Rafles, Ty mnie, kurczę, nie strasz, też się wybieram "niezawodnym"
1.9 TDI za dwa tygodnie. Możesz podesłać więcej szczegółów awarii na PW gdy znajdziesz chwilkę? Dla mnie 120 km to już połowa Czech...
Ty się Sirk nie przejmuj
jechaliśmy w czerwcu do Drašnic w okolicach Brna zaświeciły mi kontrolki ABS i ten trójkąt w kółku, no! mówię coś się pie....li
ale w końcu jest lato to na co mi abs, jedziemy dalej pomyślałem może to wina tej czeskiej patatajki, może jakiś czujnik się odłączył
do Drašnic jednak dojechaliśmy już bez problemu. Po kilku dniach wybraliśmy się na wycieczkę jako punkt pierwszy Krka następnie Split w kierunku Krka pojechaliśmy Autocestą na Skaradin, radocha się skończyła na wyskości Vropolije, najpierw komunikat "Stop! Kühlmittel pfürung betriebs anleitung" po kilkunastu sekundach temperatura motoru max!, i w tym momencie nasza podróż została brutalnie przez maszynę przerwana
tzn motor nie zgasł, nie, zatrzymałem się szczęśliwie kilka metrów o tel. S.O.S najpierw kilka papierosów następnie oględziny, okazało się że w zbiorniku wyrównawczym nie ma "khülmittel" no to wlewamy całą wodę do picia jaką mieliśmy została tylko mała butelka 0,5 dla psa, do tego w tym momencie doszło do drastycznej zmiany pogody jak zaczęło lać i wiać to niech to buraczana krew
po wlaniu naszej wody pitnej okazało się że ona sobie najnormalniej wyparowała a reszta spłynęła po asfalcie
Cóż pozostał nam S.O.S po wezwaniu pomoc nadeszła za ok. 30 min popatrzyli i stwierdzili laweta i do serwisu, ja na to chłopaki do jakiego serwisu, chyba nie do ASO! a do jakiego sobie chcesz, jak chcesz może być privat. Privat, privat! mówię do nich, byle dobry, ok gdzieś podzwonił za kolejne 30 min. przyjechała laweta, pojechaliśmy gdzieś w okolice Šibenika mechanik bez specjalnych ceregieli wziął fure na warsztat, laweciarz skasował 600 kn pożyczył miłego pobytu i odjechał. Teraz wszystko w mocy mechanika, chłop wyglądał na takiego co się zna od razu ruszył do dzieła po kilku minutach pokazał mi przyczynę dziurawy wężyk, jaki powód chyba "zmęczenie materiału" założył nowy, nalał wody i stwierdził że będzie dobrze, za naprawę chciał 200 kn dałem 250 ale jacy byliśmy szczęśliwi
od mechanika pojechaliśmy jeszcze do Splitu późnym wieczorem Jadranką wróciliśmy do Drašnic
Po powrocie do domu moje 1,9 TDI( na które nie dam nic powiedzieć) oddałem do ASO okazało się, że te kontrolki to czujnik obrotów koła, stwierdzili jeszcze, że lewe przednie łożysko do wymiany i zaś popłynąłem, ale HR jest ponad to
Grunt to się nie przejmować pić, pie.....lić nie żałować, bieda musi pofolgować