napisał(a) Potter » 07.03.2017 12:53
tony montana napisał(a):Potter, to Ty nie wiesz
że jak się siedzi i jeszcze wodę piję to jest człekowi ZIMNO?
Idziemy szukać następnego
naj-a albo i czegoś innego ciekawego ...
... chociaż Dzielnica Łacińska kusi sklepikami ...
... ja się jednak nie poddaję i mimo zmęczenia ...
...idę dalej. Mój cel - pamiątkowy zegar autorstwa gościa zwanego
Salvador Dali (ten od sklapciałych zegarków m.in.
) umieszczony w bardzo niepozornym miejscu ...
"Pod numerem 27 przy rue Saint-Jacques-de-Compostelle, w piątej dzielnicy Paryża, na słynnej drodze pielgrzymów, wiodącej ze stolicy Francji do Santiago de Compostela, można podziwiać zegar słoneczny Salvadora Dalego. Kataloński artysta stworzył go i wygrawerował w 1966 r. dla swoich przyjaciół, którzy mieli sklep na rogu tego budynku. Zegar ten ma kształt kobiecej głowy, której górna część przypomina muszlę św. Jakuba."A w temacie muszli ... Nikt mnie nigdy nie namówi do spróbowania tych glutów, które mijam co chwila, i które zawsze będą mi się kojarzyć z "Wakacjami Jasia Fasoli" ...
Lubię Paryż ...
... a nawet bardzo lubię Paryż
Dochodzę do kolejnego
naj...
Najstarsze ponoć drzewo w Paryżu ... Pochodząca z Ameryki Północnej akacja Rubinia... Posadzona w 1601 roku. Akacja zdrowo się już giba
, podparto ją więc betonowymi słupami ...
Akacja znajduje się na baaardzo fajniutkim skwerku dosłownie rzut beretem od katedry Notre Dame ...
Na tym skwerku jest też bardzo ciekawa fonntanna ...
Fonntanna jest symbolem legendy o świętym Julianie Szpitalniku ...
Z fontanną wiąże się dość ciekawa legenda ... Trochę długawa, ale jak ktoś chce to proszę bardzo
...
"Średniowieczne opowieści upatrują w św. Julianie zamożnego kupca flamandzkiego, który mając porywczy i mściwy charakter, zabił w gniewie własnych rodziców. Stało się to przypadkiem, gdy wracając z polowania, zobaczył ich we własnym łożu małżeńskim. Myśląc, że pod kołdrą ukrywa się żona z kochankiem, wydobył miecz i w ataku złości zabił zupełnie przypadkowo śpiących rodziców, którzy akurat przybyli do syna w gościnę. Postępek był przyczyną wielkiego żalu i postanowienia praktyki pokutnej. Julian postanowił poświęcić całe życie pomocy ubogim i potrzebującym. Mieszkańcy Maceraty we Włoszech, którzy uważają Juliana za swojego patrona, przyjmują, iż pokutnik, po latach wędrówek i długich modlitw, osiadł nad rzeką Potezą, gdzie zajmował się przewożeniem pielgrzymów i trędowatych. Legenda mówi, iż któregoś dnia jeden z trędowatych zachwiał się i miał wpaść do rzeki. Julian nie zawahał się podać mu ręki, ratując od niechybnej śmierci. Owym trędowatym miał być sam Jezus Chrystus, który chciał sprawdzić, czy serce Juliana zostało już całkowicie odmienione. Prawdziwy żal, rzeczywista chęć zadośćuczynienia, życie poświęcone modlitwie i służbie biednym i chorym sprawiły, że wszyscy widzieli w nim świętego".