bluesman napisał(a):Calapula napisał(a):Loraq12 napisał(a):jak to się robi? co do kwoty to mogę mu darować 150zł bo tyle miał w regulaminie za sprzątanie po psie ale 500 zł nie daruję.
Powołać trzeba będzie biegłego w sprawie wyceny zniszczeń. Biegły będzie miał za zadanie wykazania, że to nie nasz piesek podrapał kanapę. Jak on to zrobi? Koszty pracy biegłego pokrywa skarżący a dopiero po wygranym procesie, po jakiś 6 latach, można je przerzucić na pozwanego. Potem trzeba będzie owe 500 zł i ewentualny zwrot kosztów wydębić od właścicieli hotelu. Trzeba znaleźć komornika, który zmusi hotel do oddania forsy. Ogólnie trzeba wykonać tak wielką pracę, że nie ma to żadnego sensu.
choćby dla zasady
Jaka to może być zasada? Wykonamy wielką pracę pozbawiającą nas energii życiowej i wiary w sprawiedliwość. Wyrok skazujący hotel na zwrot pobranych kosztów w świetle opisanej sytuacji jest bardzo, bardzo mało możliwy . Hotel będzie miał adwokata za którego zapłacimy jeśli przegramy. Jeśli wygramy a w tym czasie nie zmieni się właściciel, to znalezienie komornika, który zajmie się ściąganiem takiego długu będzie trudne. Jak się właściciel zmieni to praktycznie nakaz możemy sobie w buty włożyć. Trzeba będzie wiele razy pojechać do sądu w miejsce gdzie ten hotel jest.
Jaka zasada mówi, że mimo to trzeba się sądzić? Pieniactwo?