O! Kamieniołom.
Jakieś ogromne zakłady majaczące w dolinach.
Oliwki. Gaje oliwne. Jakieś takie suche. Bez wyrazu. Wypalone przez słońce.
Nic nie pachnie. Żadnych ziół.
Nawet niebo nad nami jakieś takie… Mało błękitne.
Gdzie ja jestem?!
Czy to możliwe, by jedna z trzech leżących obok siebie dalmatyńskich wysp, tak bardzo odbiegała urodą od pozostałych?
Piękna Korčulo, ukochany Hvarze… Tak mi tęskno.
***
M. patrzy na mnie z politowaniem.
***
Kilka godzin później sama patrzę na siebie z politowaniem.
***
Kilkanaście dni później, opuszczam TO miejsce ze łzami w oczach.
____________
Początkowy fragment niniejszego prologu odnosi się do pierwszych wrażeń z przejazdu – Supetar (prom) – okolice Nerežišća.
Nabrać się na Brač... (Bol, czerwiec 2015)
2.06.-17.06.2015

Pokochaliśmy tę wyspę.
Podobnie, jak Hvar i Korčulę.
Nie lubię ich ze sobą porównywać.
Wszystkie są wyjątkowe.
Inne.
Hvar jest sielski, magiczny... Uwielbiamy jego miasteczka, wąskie uliczki.
Korčula jest taka dzika, rajska…
Brač natomiast kojarzy się mi z arkadią. Jest klimatyczny, tajemniczy.
Urocze wioski, w których czuć oddech historii, pustelnie, w których czas się zatrzymał, opuszczone zakamarki, do których zaglądają tylko pszczoły i cykady… Piękne zatoki…
Wszystko to pojawi się w niniejszej relacji

Pokażę miejsca, które znacie, ale i takie, które będą dla Was zaskoczeniem.
Miejsca, których w przewodnikach się nie znajdzie.
Zatem… Na początek – trochę wielkiego lazuru i błękitu









Pozdrav!

DROGOWSKAZY















Gdyby były komuś przydatne:

