lotnikwsk napisał(a):Jak długie zakończenie, to ja krótko
Dzięki
gusia-s napisał(a):O popatrz, ja na 8 wyjazdów ani razu nie trafiłam na komary a przecież zawsze mieszkam na kempingu (raz na jachcie) Ostatnio mieszkaliśmy właśnie w Jelsie, może na swój teren
im starczyło oprysku
Wprawdzie Tomka coś pocięło ale tylko jego z naszej 5ki, ale to nie były komary. W miejscach ugryzień pojawiał się bąbel wielkości fasoli wypełniony surowicą, która potem się sączyła. Brzydko to wyglądało i długo się goiło.
My byliśmy wszyscy pogryzieni, a najbardziej oczywiście Ola. W miejscach ugryzień pokazywały się typowe bąble dla ukąszenia komarów, tylko trochę też jakby większe i ciężko się goiły. Z tym, że u nas to na pewno były komary, bo sporo ich codziennie zabijaliśmy
gusia-s napisał(a): Super wschód słońca uchwyciłaś
Dzięki
gusia-s napisał(a):Pasażerów chyba nie było wielu o tej porze, nie chciał mąż pospać wygodnie na kanapach? Albo na świeżym powietrzu na górnym pokładzie? Trochę się zdziwiłam, że nikt go z auta nie wygonił, bo w czasie rejsu raczej nie można w aucie przebywać.
Pasażerów było niewielu o tej porze, aczkolwiek kanapy w zamkniętym pomieszczeniu na górnym pokładzie i tak były zajęte w większości przez dosypiających. Z tym, że nawet gdyby mąż wtedy był z nami na górze, to pewnie dzieciaki i tak nie dałyby mu pospać.
Nawet nie mieliśmy pojęcia, że nie można zostać aucie w czasie rejsu. Nikt męża nie wygonił, więc trochę sobie poleżał
gusia-s napisał(a):Fajnie, że już macie plany na kolejny crourlop
Życzę Wam cudownych nadchodzących wakacji
Dziękujemy bardzo
Janusz Bajcer napisał(a):Komary lubią wilgoć, jeśli gospodarz ma przy domu z kwaterami ogródek i podlewa, komary mogą się pojawiać.
Na kempingach jest mniej wilgoci - 10 pobytów w CRO pod namiotem, komarzyca mnie nie ugryzła.
W Slavince nie było ogródka, więc te komarzyce musiały się gdzieś czaić w okolicznych krzewach
Nas na kempingach też nigdy komary nie gryzły w takiej ilości. Kilka ich widzieliśmy na kempingu Belvedere, bo były wokół domków ogródki, do których doprowadzone były węże z wodą i same się podlewały. Na szczęście było ich tylko kilka i nas nie gryzły
maslinka napisał(a):Agata, wielkie dzięki za piękną relację! Nie dziwię się, że Hvar jest Twoim numerem 1. Musimy tam wrócić...
Ja również dziękuję za Twoją obecność. My też tam musimy wrócić, bo nie odpuszczę tych wszystkich miejsc, których nie udało mi się zobaczyć
piotrf napisał(a):Agatko , jeszcze nigdy moje wczasy nie były na tyle długie , żebym mógł zrealizować wszystkie plany , zobaczyć wszystkie wakacyjne atrakcje
i dobrze bo przecież musi coś zostać
na następną razę do eksplorowania . . .
To jest chyba najgorszy problem wakacji - zawsze są zbyt krótkie...
piotrf napisał(a):Fajnie , że macie już ustalone plany na najbliższe wakacje . Makarska Riviera to piękny rejon Chorwacji , a Tucepi jest bardzo dobrym miejscem na bazę wypadową , więc i tegoroczne wakacje z pewnością będą nie mniej udane
Dziękuję za tą relację i czekam na kolejną
W Tucepi byliśmy już 2 razy, więc część miejsc, które chciałam zobaczyć mamy już "ogarnięte", ale oczywiście zawsze coś zostało na kolejny raz i tym razem nadrobimy
ZytaS napisał(a):Jak widać "komarzyce" mieszają krew z alkoholem
a na dodatek "
zawsze bardziej swędzi miejsce po komarze niedopitym, niż po sytym", a więc do dna i na zdrowie
Hehe właśnie wtedy nas komary nie gryzły... Już wiadomo dlaczego... Nie podobała im się nasza krew...
Katerina napisał(a):Agatko, fajne podsumowanie.
Byłaś bez znajomych po raz pierwszy, ale przecież spotkałaś forumowych znajomych
Uwierz mi, wiek nie ma nic wspólnego jeśli chodzi o chęć spędzenia wakacji z towarzystwem, lub bez...Czasem jest tak,że młodzi ludzie chcą być sami ze ze sobą, a" staruchy" szukają dodatkowych atrakcji wynikających z obecności znajomych, lub przyjaciół
Tak, wiem że wiek nie ma w tej kwestii znaczenia. Obie formy wypoczynku są dla mnie ok. Czasem fajnie jest pobyć tylko ze swoją rodziną i mieć wtedy więcej czasu dla siebie. Ze znajomymi urlopy (przynajmniej nasze) są trochę bardziej bym stwierdziła rozrywkowe...
Katerina napisał(a):Ja też wschody słońca oglądałam na wczesno - porannych promach
, bo bez przymusu to nie wstanę
Faktycznie, jak Mężowi udało się w aucie spać w trakcie przeprawy
Kiedyś wracaliśmy z Visu o 5 rano pod koniec września, ciemno było i zimno, ale tak te spaliny promu było czuć na pokładzie dla aut, że zaczadziałabym przez 2,5 h
Ja też bez przymusu nie wstanę, więc jedynie w takiej opcji miałam okazję obejrzeć swój pierwszy wschód słońca w Cro
Mąż nie skarżył się na spaliny, więc chyba nie było ich za bardzo czuć
Katerina napisał(a):Tucepi to bardzo miłe miejsce na kolejne wakacje, mam sentyment do jednej takiej plaży...
Dziękuję za relację
Tucepi jest nam już dobrze znane, ale mam nadzieję, że może jednak w tym roku zaskoczy mnie czymś, czego jeszcze tam nie doświadczyłam. Okaże się wszystko na miejscu
ZytaS napisał(a):No i dlatego w 2014 pojechaliśmy do Grecji, decyzję w którą stronę jechać (Cro czy Gr) podjęliśmy w Bratysławie
Podziwiam za taki spontan
Tayla napisał(a):dzięki za super relację i przywrócenie wspomnień, spotkanie w Kokocie z całą ekipą również zostanie w pamięci
A ja dziękuję jeszcze raz za prezent
Spotkanie w Kokocie zostanie również na długo i w mojej pamięci. Fajnie, że udało nam się tam spotkać