Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Na wyspie lawendą i winem słynącej - Hvar 2018

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 06.01.2019 10:30

Malen napisał(a):My też lubimy kampingi. Byliśmy na kilku w domkach i raz w namiocie z eurocampu. To dobra opcja dla dużej rodziny, lub grupy sprawdzonych przyjaciół. Teraz to dla nas za drogi biznes. W tym roku wyjazd już we dwójkę i niestety obowiązkowo termin wakacyjny. :evil:

Niestety dla nas w sezonie też jest to zbyt drogi biznes. We wrześniu ceny są ok za domek i pewnie to kiedyś powtórzymy, ale póki co zostaje sezon, albo przełom czerwca i lipca. To też jest dobra data, ale niestety domki wtedy również zbyt drogie.
Próbowałam kiedyś namówić męża, żeby wynająć namiot, ale on nie wyobraża sobie nie mieć toalety w "zasięgu ręki". :mrgreen:
ZytaS napisał(a):Byliśmy w czerwcu na Hvarze, myśleliśmy, że w tym czasie będzie cisza i spokój, a tu niespodzianka w postaci 3 połączonych rodzin słoweńskich

Niestety, czasem tak bywa, że nie uda nam się "wstrzelić" z tym urlopem. Człowiek jedzie w czerwcu, ma nadzieję, że będzie spokojnie, a okazuje się, że nie jest tak kolorowo jak sobie zaplanowaliśmy. :?
Mikromir napisał(a): około drugiej w nocy jak wkurzony duch w nocnej koszuli poszłam w końcu do naszych czeskich sąsiadów poprosić o ciszę.

O 2 w nocy 8O 8O 8O o rety współczuję. Też chyba nie wytrzymałabym jakbym darcie o 2 w nocy słyszała, a jeszcze jakby przez to moje dzieci się obudziły, to marny los byłby tych istot z tarasu :twisted: :twisted:
wiolek_lp napisał(a):Innego razu koło nas na Hvarze na M. Stinivie rozłożyli się rodacy, chyba 3 rodziny, koło 15 osób. Nie zachowywali się źle, ale sama ilość osób, które do siebie mówiły, wołały z wody itp. powodowała dość duży hałas na plaży, niestety tak zazwyczaj bywa, gdy jest się dużą grupą.

Tak, jak jest się większą grupą, to niestety ale samą rozmowę słychać dość głośno. Wiem coś o tym, bo sami jeździliśmy większymi grupami. Na szczęście nie krzyczeliśmy do siebie z wody, ani muzy nie puszczaliśmy. Raczej wtedy też nie wybieraliśmy bezludnych plaż, ale te najbliższe campingowe, więc myślę, że to raczej nikomu nie przeszkadzało, bo na nich zazwyczaj panował gwar :wink:
boboo napisał(a):Normalnie kroisz ziemniaki na ćwiartki (najlepiej wybierz takie długie) takim nożem:

Dość ciekawe to narzędzie. Dzieci pewnie będą zachwycone takimi frytami :D
wiolek_lp napisał(a):Ja wiem, że dziecko niczemu winne, chodź szczerze mówiąc nie wyglądało to jak nieumyśle rzucenie kamieniem :twisted: ale to był duży kamyk i tak mnie to zabolało, że moja reakcja była, taka jaka była, czyli jak to mówią moi modzi młodzi "kura przez W" :lool:

Nie dziwię Ci się wcale. Moja reakcja byłaby taka sama.
wiolek_lp napisał(a):A gdyby mój młody po kimś przeniósł materac, to opierdzielając go, cała plaża wiedzialaby co o tym myślę... Póki co, nie było nigdy takiej potrzeby, mimo, że moje dzieci są głośne, to nie wyobrażam sobie żeby coś takiego zrobiły :hut:

Ja też sobie czegoś takiego nie wyobrażam. Dzieci powinny wiedzieć jak się zachować, ale to kwestia oczywiście odpowiedniego wychowania. Pamiętam jak na campie Solaris niemieckie dzieciaki biegały po naszych karimatach niemal depcząc nam po głowach, a matki się na to spokojnie patrzyły. Nie wyobrażam sobie takie sytuacji z moimi dzieciakami, a nawet gdyby coś takiego się zdarzyło, to z pewnością zwróciłabym im uwagę :roll:
Malen
Odkrywca
Posty: 118
Dołączył(a): 11.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Malen » 06.01.2019 11:08

Zwykle proporcjonalnie do liczby osób i procentów wzrasta natężenie dźwięku :wink: Hałasu na plaży chyba nikt nie lubi, a ten nocny jest szczególnie uciążliwy.

Jednak sytuacje, które mnie zszokowały na plaży, to zdejmowanie maluchowi gatek i sikanie z brzegu wprost do wody, oraz po wytarciu dzieciakowi pupy, rozrzucanie brudnych chusteczek po całej plaży. Rodzinka już sobie poszła, a chusteczki wiatr nosił. Dla mnie to jakaś masakra. 8O

I dodam, że wcale nie byli to Polacy, tylko znani w Europie z umiłowania porządku, Niemcy. :evil:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 06.01.2019 11:20

Malen napisał(a):Jednak sytuacje, które mnie zszokowały na plaży, to zdejmowanie maluchowi gatek i sikanie z brzegu wprost do wody, oraz po wytarciu dzieciakowi pupy, rozrzucanie brudnych chusteczek po całej plaży. Rodzinka już sobie poszła, a chusteczki wiatr nosił. Dla mnie to jakaś masakra. 8O

8O 8O 8O 8O Za niektóre zachowania, to powinno być dosłownie pozbawienie wolności!!! O mandacie za złe zachowanie nie wspomnę!
m@rek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 884
Dołączył(a): 15.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) m@rek » 06.01.2019 11:50

Malen napisał(a):...zdejmowanie maluchowi gatek i sikanie z brzegu wprost do wody...

z mojego doświadczenia typowe zachowanie wśród Czechów
nie znoszę razem z walającymi się kiepami po plaży ... o chusteczkach nie wspomnę ale z tym się nie spotkałem

Malen napisał(a):...
I dodam, że wcale nie byli to Polacy, tylko znani w Europie z umiłowania porządku, Niemcy. :evil:

stawiam 100 że to byli "nasi" Niemcy
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 06.01.2019 15:51

m@rek napisał(a):
Malen napisał(a):...
I dodam, że wcale nie byli to Polacy, tylko znani w Europie z umiłowania porządku, Niemcy. :evil:

stawiam 100 że to byli "nasi" Niemcy

Myślę, że zakład byś wygrał...
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2080
Dołączył(a): 08.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 06.01.2019 18:30

Janusz Bajcer napisał(a):
ZytaS napisał(a):Może założymy post pt. Savoir-vivre na wakacjach w Chorwacji? (na temat zachowań na wakacjach nad Bałtykiem napisano już morze artykułów :wink: )

Zakłada się wątek, w nim pisze się posty.
Nowego wątku nie trzeba zakładać bo jest, nawet przyklejony.
polacy-w-chorwacji-t27899-150.html

ok, lekcja wzięta :wink: "wątek", ale chodziło mi o zachowania plażowiczów wszystkich nacji, a nie tylko Polaków. Chodzi o to, że w Chorwacji są w większości małe, kameralne plastyczki i jeżeli takie wybieramy, to mamy określone oczekiwania - spokój, szum morza, cykady, a nie wrzask dzieci i inny. Gdyby to nam nie przeszkadzało, albo sami dysponowalibyśmy takim "źródłem" hałasu to wybralibyśmy się na bardziej ludne plaże, gdzie wiemy, że nie będzie ciszy. Tak było np. w Breli, wiedzieliśmy czego tam oczekiwać i "nie zawiedliśmy się" :wink: No ale mała plażyczka na Hvarze... :?:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 06.01.2019 21:23

ZytaS napisał(a): Chodzi o to, że w Chorwacji są w większości małe, kameralne plastyczki i jeżeli takie wybieramy, to mamy określone oczekiwania - spokój, szum morza, cykady, a nie wrzask dzieci i inny. Gdyby to nam nie przeszkadzało, albo sami dysponowalibyśmy takim "źródłem" hałasu to wybralibyśmy się na bardziej ludne plaże, gdzie wiemy, że nie będzie ciszy. Tak było np. w Breli, wiedzieliśmy czego tam oczekiwać i "nie zawiedliśmy się" :wink: No ale mała plażyczka na Hvarze... :?:

Problem zaczyna się wtedy jak np. 5 różnych rodzin z dzieciakami wpadnie na pomysł, żeby odwiedzić tę samą plażyczkę, na której para, czy małżeństwo bezdzietne szuka ciszy i spokoju. Niestety z roku na rok turystów w Chorwacji przybywa i coraz trudniej o bezludne plaże w sezonie, ale jest szansa! Ostatnio mój "kolega", który nigdy nie był w Chorwacji stwierdził, że Chorwacja to obciach, wszyscy tam jeżdżą. Są inne "modniejsze" kierunki. Dodam tylko, że on w całym swoim życiu był 1 raz w Grecji na all inclusive 8O 8O
ZytaS
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2080
Dołączył(a): 08.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) ZytaS » 06.01.2019 22:01

Wielu naszych znajomych też tak myśli i dobrze - oby takich "obciachowców" jak najwięcej :lol: :papa:
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 06.01.2019 23:23

ZytaS napisał(a):Wielu naszych znajomych też tak myśli i dobrze - oby takich "obciachowców" jak najwięcej :lol: :papa:

Dokładnie! W przypadku tego mojego "kolegi", to zwykła zazdrość. Jak można negować jakiś kraj tylko ze względu na to, że duża liczba osób tam jeździ, a samemu tam się nie było??? 8O 8O 8O 8O Tym bardziej, że koleś raz był za granicą na all inclusive w Grecji... :roll: :roll: Ale na szczęście z takimi "znajomymi" widuję się tylko "przy okazji"...
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 22.01.2019 20:21

ODCINEK 16 – 2.07.2018 (poniedziałek) – Poranne plażowanie przy campie i dojście do plaży Eva.

Dzisiejszy dzień zapowiada się bardzo upalnie. Morze gładkie jak tafla lodu, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko plażować…

Początkowo wybieramy się na plażę przy campie Paklina, która z wody wygląda tak:
P7020181.JPG


Trochę snoorkujemy:
P7020171.JPG
P7020173.JPG
P7020176.JPG
P7020198.JPG
P7020199.JPG
P7020200.JPG
P7020201.JPG


Dzieci się bawią:
P7020185.JPG


Zerkam chwilę na pływadła:
P7020195.JPG


Mąż wyławia dla dzieci muszelki, ale niemal wszystkie z żyjątkami, więc wrzucamy je z powrotem do wody:
P7020190.JPG
P7020193.JPG


Stwierdzam, że to ostatni gwizdek, żeby wybrać się na plażę Eva, dlatego idę na nią zupełnie sama. Idziemy najpierw na pizzę do „naszej” Slavinki, a później mąż wraca z dzieciakami na plażę, a ja idę na spacer.

W gogle maps wpisałam sobie pieszą trasę do plaży i początkowo prowadziła mnie skrótem do „Jadranki”:
_DSC0288.JPG


By po chwili poprowadzić mnie znów koło skody M@rka:
_DSC0289.JPG


Niemal tuz za ich apartamentami droga się na chwilę zamienia w krótką kamienistą ścieżkę:
_DSC0290.JPG


A za chwileczkę jestem już na utwardzonej nawierzchni:
_DSC0291.JPG


Która w drugą stronę prowadzi do campingu Paklina:
_DSC0292.JPG


Jestem już na głównej drodze:
_DSC0293.JPG


I kieruję się w stronę Zavali. Na jednym z domów w Ivan Dolac przy „Jadrance” zauważam takie oto ogłoszenie:
_DSC0294 (2).JPG


Robię fotę głównie po to, żeby wieczorkiem zadzwonić pod podany numer i umówić motorówkę dla nas na jutro lub po jutrze. To już nasze ostatnie 2 dni. Niestety okazuje się, że motorówki są już zajęte i musimy się obejść smakiem :evil: :cry: Tak w sumie to przez cały pobyt rozglądałam się po Ivan Dolac, żeby jakąś łódkę wyhaczyć, ale nic takiego mi w oko nie wpadło, a tak poza tym, to dopiero tego dnia morze było na tyle „gładkie”, że moglibyśmy wynająć taką łajbę. Już trochę strachu najedliśmy się Makarskiej Rivierze podczas pływania taką pierdziawką, więc nie chcielibyśmy takiej sytuacji powtórzyć.
Mimo tego, że ogłoszenie widnieje na tablicy w ID, to łódki można wynająć w Zavali.

Ale wracam już do mojego spaceru. Domostwa ID już się kończą. Mijam jeszcze krzyż (nie wiem czemu służy w tym miejscu):
_DSC0296 (2).JPG


Spoglądam na góry:
_DSC0297 (2).JPG


I mijam winnicę, gdzie kupowaliśmy ostatnio wino:
_DSC0298 (2).JPG


Mijam kolejne zakręty i pole oliwkowe po prawej:
_DSC0299 (2).JPG


Oglądam się za siebie:
_DSC0301 (2).JPG


Nagle gdzieś tam daleko pojawia się jakiś ludź:
_DSC0302 (2).JPG


który najwidoczniej też szuka plaży. Swoje auto zaparkował na jakimś gruzowisku tutaj.

Wtedy jeszcze były tu hałdy kamieni, teraz już jest „wygładzone” i powstał tutaj taki a’la punkt widokowy.

Kiedy mijam jego auto, on już do niego wraca, wsiada i jedzie w moim kierunku… Zatrzymuje się i pyta gdzie idę 8O . Serce mam już w gardle, bo może to jakiś gwałciciel czy kto :la:
No, ale żeby w Chorwacji?.... Zerkam na blachy i okazuje się, że to jakiś turysta ze stolicy Cro… :lol: :lol: :lol: A ja taka nieogarnięta, wiecie dżokejka na głowie, no make up i te sprawy… :roll: :roll:
Szybko przez myśl mi przelatuje, że chyba raczej nie będę uciekać tylko wdam się z kolesiem w gadkę. Oczywiście mój angielski nie jest na zadowalającym poziomie, ale tyle to jeszcze potrafię zrozumieć i odpowiedzieć :oczko_usmiech:

Rozmowa była krótka i wyglądała mniej więcej tak:
On: Gdzie idziesz?
Ja: Szukam plaży.
On: Gdzie jest plaża?
Ja: Nie wiem, przecież jej szukam
On: Ja też szukam plaży. Mogę iść z Tobą?
Ja: Nie, nie, nie, sorry mój mąż będzie zły, został z dziećmi w Ivan Dolac
On: Dlaczego nie poszedł z Tobą?
Ja: Bo został z dziećmi… Muszę już iść. Bye
On: ok, bye…
…i księciunio pojechał... :(

I taka to „przygoda życia” mnie spotkała… Haha oczywiście żart, bo w życiu miałam ciekawsze przygody, ale ta też była dość ciekawa :wink:
I choć jakaś tam cząstka mnie podpowiadała „Dawaj go na tą plażę, może okaże się spoko kumplem… :twisted: ” to jednak zdrowy rozsądek i mądry łeb podpowiadał „hola hola koleżanko, to że Twój „stary” siedzi na plaży z dziećmi, to nie znaczy, że masz puszczać wodze fantazji… :oops:
Hehe oczywiście piszę to teraz wszystko w formie żartu, ale wtedy byłam nieco zmieszana i nie wiedziałam, czy koleś odjedzie, czy zaczai się gdzieś w krzakach i pójdzie za mną na tą plażę. :roll:

No cóż, raz się żyje, koleś był nawet przystojny… :nice: :lool:

Idę dalej i powoli zaczynam zauważać jaśniejszy kolor wody, co może oznaczać, że plaża jest już niedaleko:
_DSC0303 (2).JPG
_DSC0304 (2).JPG
_DSC0305 (2).JPG
_DSC0307 (2).JPG
_DSC0308 (2).JPG
_DSC0310 (2).JPG


Dochodzę sobie do takiego krzaka

Google maps pokazuje, że jestem na miejscu… hmmm, za krzakiem jakaś ścieżka jest:
_DSC0311 (2).JPG


Schodzę kawałeczek w dół do tych drzewek:
_DSC0312 (2).JPG


I koło tych drzew nie wiem gdzie iść dalej. W lewo jakieś chaszcze i w prawo tak samo… What the… :evil: :evil: :evil:

No nic, myślę sobie, że to chyba nie ta trasa. Wracam się, bo przypominam sobie, że po drodze mijałam jakiś szutrowo polny zjazd w dół, więc pomyślałam, że może tamtędy dojdę do plaży.

Zawracam i skręcam tutaj

Może tym razem mi się uda… Maszeruję dzielnie i z góry widzę lazury i jakieś ludki pływające:
_DSC0313 (2).JPG

_DSC0315 (2).JPG
_DSC0316 (2).JPG


Idę więc kawałek szutrówką:
_DSC0317 (2).JPG
_DSC0318 (2).JPG


Na końcu której chowam aparat i próbuję się wgramolić na jakąś wyślizganą ścieżkę. Niestety i ta się zaraz kończy… Dalej same chaszcze i krzaczory… Masakra. Jestem już wkurzona, bo mnóstwo czasu zmarnowałam :cry: :evil: .
Stwierdzam, że nie odpuszczę i idę znów do tego krzaka, za którym jest ścieżka. Dochodzę znów do tych drzew i tym razem skręcam w lewo. Chaszcze nadal na swoim miejscu, ale po krótkim podrapaniu nóg już wiem, że w końcu jestem na właściwej ścieżce…
Ale samą plażę pokaże już w kolejnym odcinku :D

P.S. Dobrze, że mój mąż forum nie czyta... o kolesiu mu mówiłam, ale wiecie... :oops: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech: :oczko_usmiech:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 22.01.2019 21:09

agata26061 napisał(a):(...)Stwierdzam, że to ostatni gwizdek, żeby wybrać się na plażę Eva, dlatego idę na nią zupełnie sama. (...)
To właśnie do tej plaży nie udało nam się dotrzeć...

agata26061 napisał(a):Dochodzę sobie do takiego krzaka
Jak zobaczyłam ten krzaczek to aż buźka mi się uśmiechnęła, bo właśnie pod nim dochodziłam do siebie po niedoszłym zawale serca przy poszukiwaniu plaży :lol: :lol:


agata26061 napisał(a):Obrazek
Koło tego transformatora chodziliśmy w poszukiwaniu zejścia na plażę...ale się nie udało... :x To teraz już cierpliwie czekam na odcinek z naszej niedoszłej plaży...
Flayszakal
zbanowany
Posty: 280
Dołączył(a): 25.04.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) Flayszakal » 22.01.2019 22:19

Eva mi się bardzo spodobała :) w zeszłym roku trzy razy do niej przez te krzaki się przedzierałem :lol:
Za drugim razem już sobie troche ułatwiłem, i zjechałem tą szutrówką w dół, stwierdziłem że jak ktoś tym dojeżdża do winnicy to ja też zjadę 8)
Tam była jeszcze jedna ścieżka, chyba łatwiejsza bo większość nią chodziła. Ale na koniec i tak się one łączyły.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 25.01.2019 13:34

piekara114 napisał(a): Koło tego transformatora chodziliśmy w poszukiwaniu zejścia na plażę...ale się nie udało... :x To teraz już cierpliwie czekam na odcinek z naszej niedoszłej plaży...

Mnie się plaża bardzo spodobała, bo oprócz mnie była na niej tylko jedna rodzina z Polski, ale o tym za chwilkę :D
Flayszakal napisał(a):Tam była jeszcze jedna ścieżka, chyba łatwiejsza bo większość nią chodziła. Ale na koniec i tak się one łączyły.

Kurczę, a widzisz, ja tam błądziłam jak kto głupi i nie mogłam natrafić na właściwą ścieżkę.
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 25.01.2019 13:54

ODCINEK 17 – 2.07.2018 (poniedziałek) – BEACH EVA

W końcu jestem zadowolona, bo wygląda na to, że znalazłam właściwą ścieżkę. Widoki zaczynają się co raz lepsze:
_DSC0319.JPG
_DSC0321 (2).JPG


I nareszcie widać plażę :hearts: :
_DSC0322.JPG


Dotarłam:
_DSC0323 (2).JPG


Jest cudnie. Razem ze mną na plaży jest tylko jedna rodzina z Polski:
_DSC0329 (2).JPG
_DSC0324 (2).JPG
_DSC0326 (2).JPG


Miałam zamiar posnoorkować przy tych skałach:
_DSC0325 (2).JPG


Ale kiedy zaglądam do torby orientuję się, że zapomniałam maski.

Wchodzę do wody, jest bosko. Pstrykam kilka zdjęć „na ślepo” pod wodą:
P7020206.JPG
P7020207.JPG
P7020210.JPG
P7020220.JPG


Fotografuję mój grajdołek:
P7020205.JPG


Jakże inny od tych, do których jestem przyzwyczajona, bez miliona tobołów dla dzieci, jedzenia, picia i parasola czy namiotu plażowego.

Plaża widziana z wody:
P7020209.JPG


Podobają mi się te skały:
P7020211.JPG
P7020225.JPG


Przysiadam jeszcze chwilę na ręczniku:
P7020227.JPG


Po chwilowym opalaniu wchodzę znów do wody i tak kilka razy, ale czas już się zbierać, bo mąż zaczyna się niepokoić i wolałaby, żebym już wróciła. Informuję go, że wszystko jest w porządku, ale długo właściwej drogi szukałam, chwilę posiedzę i wracam.

Już ubrana robię sobie selfiaka:
20180702_163116.jpg


W międzyczasie pojawia się jeszcze jedna czeska para. Do nich należy różowy kocyk na zdjęciu:
_DSC0332 (2).JPG

_DSC0331 (2).JPG


Pstrykam jeszcze kilka fotek:
_DSC0334 (2).JPG
_DSC0336 (2).JPG


A tutaj jest ścieżka, którą należy zejść przy transformatorze, ale żeby do niej się dostać należy obejść cały transformator dookoła:
_DSC0337 (2).JPG


Zerkam jeszcze raz na plażę:
_DSC0339 (2).JPG
_DSC0341.JPG


Obchodzę transformator dookoła i wygodną szeroką ścieżką:
_DSC0343.JPG


Dochodzę do schodków:
_DSC0342.JPG


I kolejnych schodków:
_DSC0345.JPG


Tutaj już trochę krzaków i bardziej stromo:
_DSC0346.JPG


Tutaj stromo, ale bez krzaków:
_DSC0347.JPG


A to ten nieszczęsny transformator:
_DSC0348.JPG


Na szczęście jak leżymy na plaży, to mamy go za plecami.

Jeszcze kawałek podejścia:
_DSC0349.JPG


Zerkam na lazury :hearts: :hearts: :
_DSC0350.JPG
_DSC0352.JPG


Te kolory mnie zachwycają :hearts: :hearts:

Ścieżka powoli się kończy:
_DSC0353.JPG


I już jestem koło drzew, o których pisałam w poprzednim odcinku. To obok nich należy skręcić w lewo idąc na plażę:
_DSC0354.JPG


Widok byłby piękny, gdyby nie ta wieża po środku zdjęcia:
_DSC0355.JPG


I już jestem na wygodnym asfalcie:
_DSC0356.JPG


Zerkam za siebie:
_DSC0357.JPG


To jest właśnie ten krzak, za którym należy skręcić w prawo na szutrową ścieżkę. W poprzednim odcinku pokazywałam w linku to miejsce na guglowym ludziku. Jak widać, krzak trochę się rozrósł :wink:

Przede mną winnice:
_DSC0358.JPG


Mijam szutrową drogę, do której się wróciłam, ale ścieżki nie znalazłam, a okazuje się, że jest tam ścieżka prowadząca na plażę:
_DSC0361.JPG


Zdaję się, że mijam winorośla popularnego szczepu winnego Plavac Mali:
_DSC0362.JPG


Spacer jest dość przyjemny, bo zarówno w drodze na plażę, jak i powrotną mija mnie zaledwie kilka samochodów:
_DSC0363.JPG
_DSC0365.JPG


Z poboczem raczej tam średnio, więc podczas przejazdu samochodów trzeba zachować nieco ostrożności.

Winorośla opierają się na asfalcie:
_DSC0366.JPG


No i jestem już w Ivan Dolac:
_DSC0369.JPG


Ponownie mijam winnicę, w której kupowaliśmy wino:
_DSC0370.JPG


I wracam do swoich:
_DSC0374.JPG


Mąż mówi, że dzieciaki go zamęczyły, bo musiał cały czas skakać z nimi z murka do Jadranu. No cóż, jak zabawa to zabawa :D

Idziemy za chwilę do apartmana, żeby się wykąpać i przebrać, bo wieczorkiem jesteśmy umówieni z M@rkiem i jego rodzinką na piwko w Big Blue. Pozdrawiamy Was :papa:

Ale zanim to nastąpi fotografuję pewną parę dobijającą kajakiem do wybrzeża pod naszą Slavinką. Bardzo skojarzyła mi się ta para z Maslinką i jej mężem. Zdaje się, że kajak macie bardzo podobny do nich, a z przodu siedzi brunetka :wink: Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to ktoś inny, ale z balkonu mojego apartmana podobieństwo uderzające:
_DSC0402.JPG


Przebrani i wykąpani udajemy się do Big Blue, żeby tak jak wspomniałam spotkać się z M@rkiem i jego rodziną. Nie posiadam zdjęć z tego spotkania, ale jutro nadrobię w Kokocie :wink:

Pora na kilka spostrzeżeń dotyczących plaży Eva. Wiem, że być może nie jest to najpiękniejsza plaża na Hvarze, ale mi bardzo się spodobała. Cichutko, spokojnie, ciepły Jadran i szum cykad nad głową. Cudnie :hearts: . Zejście do plaży nie jest jakieś strasznie wymagające. Ja szłam w sandałach i na spokojnie powoli po kamykach da się zejść. Jest kilka bardziej stromych odcinków, ale są i też wygodne schody od czasu do czasu. Może z 10 minut zajmuje zejście do tej plaży :oczko_usmiech: Miałam szczęście, bo trafiłam akurat tak, że plażowiczów było niewielu, ale to był dopiero 2 lipca, więc początek sezonu, później pewnie jest już nieco gorzej ;)
Ostatnio edytowano 25.01.2019 14:00 przez agata26061, łącznie edytowano 1 raz
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 25.01.2019 14:00

Cześć Agatko :D Długo mnie nie było na forum, ale już wróciłam :D

Niestety okazuje się, że motorówki są już zajęte i musimy się obejść smakiem :evil: :cry: Tak w sumie to przez cały pobyt rozglądałam się po Ivan Dolac, żeby jakąś łódkę wyhaczyć, ale nic takiego mi w oko nie wpadło, a tak poza tym, to dopiero tego dnia morze było na tyle „gładkie”, że moglibyśmy wynająć taką łajbę. Już trochę strachu najedliśmy się Makarskiej Rivierze podczas pływania taką pierdziawką, więc nie chcielibyśmy takiej sytuacji powtórzyć.


:( Szkoda,że się nie udało, pamiętam jak rozmawiałyśmy o motorówkach i jak Ci zależało..Ale na pewno następnym razem się wypływacie jakimś RIBem :)
Ja też zawsze się gdzieś sama zapuszczam na eksplorowanie, ale jeszcze nic złego mnie nie spotkało - ze strony ludzi, czy dzikich zwierząt :oczko_usmiech: Jeśli już, to tylko ze strony...krzaczorów makii, którą to przygodę niedługo opiszę :lol: Kto wie, może straciłaś możliwość jakiejś przygody :wink: , ale ostrożności nigdy nie za wiele 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Na wyspie lawendą i winem słynącej - Hvar 2018 - strona 27
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone