Improwizacja, przygody, ponton no i jeszcze ten "luzik" w relacji... czegóż chcieć więcej
Czytam z przyjemnością.
Pozdrawiam pontoniarza
hajduczek napisał(a):smoki3 napisał(a):hajduczek napisał(a):jestem chetnie śledzę wasze losy tym bardziej ,żem jest też już prawie jedną nogą w Jadranie
Zapraszamy i czekamy
Gdzie planujecie wyjazd ?
Pozdrawiam.
smoki3
Makarska....autokarem ....z biura podróży
wir955 napisał(a):Improwizacja, przygody, ponton no i jeszcze ten "luzik" w relacji... czegóż chcieć więcej
Czytam z przyjemnością.
Pozdrawiam pontoniarza
smoki3 napisał(a):Odpływając słyszę komentarz naszych rodaków " gadzeciaże "
Aldonka napisał(a):smoki3 napisał(a):Odpływając słyszę komentarz naszych rodaków " gadzeciaże "
Ot zazdrość. Sam nie ma, cieszyć się że ktoś inny ma nie będzie to zadrwi. Jakie to niestety typowe. Na szczęście chyba nie tylko dla naszych rodaków.
Podziwiam Was za ten ponton i te wyprawy. Mój mąż odkąd pierwszy raz postawił nogę w Cro co rok kupuje ponton, a ja co rok wymyślam coś o wiele bardziej oczywiście potrzebnego (nawet jeśli nie jest) żeby tego pontonu nie kupił. Ogrom wody mnie przeraża, fale od owych jednostek pływających mnie przerażają, głębokość też. Ale się uparł i powiedział, że w przyszłym roku bez pontonu nie jedzie
smoki3 napisał(a):Okazuje się , że moi wspaniali mechanicy nie dokręcili jakiejś obejmy na (chyba) interkulerze źle ją założyli, teraz została poprawnie zamocowana, a samochód sprawdzony na komputerze we wszystkie strony JEST CAŁKOWICIE SPRAWNY!
Zaraz za Omisiem pierwsza niespodzianka; zabieram się za wyprzedzanie TIRa, redukcja na 4, gaz do deski i w połowie długości ciężarowego jamnika coś strzeliło pod maską a silnik przestał ciągnąć. Resztką sił wyprzedziłem TIRa i zacząłem się wsłuchiwać w pracę silnika. Nawet moi pasażerowie, totalni laicy w kwestii motoryzacji stwierdzili że dźwięk silnika stał się bardziej basowy. Jakoś dotoczyliśmy się do oświetlonego parkingu pod jakimś salonem samochodowym, gdzie zajrzałem pod maskę. Wiedziałem, że nie może być to nic poważnego, ale przyczyna z jednej strony mnie rozśmieszyła a z drugiej wkurzyła.
Okazało się, że spadła rura doprowadzające powietrze z turbosprężarki do kolektora. Stąd spadek mocy i basowy pomruk silnika. Winna była opaska zaciskowa, której nie zacisnęli w warsztacie podczas wymiany sprzęgła przed wyjazdem. Obiecałem sobie że wpadnę do 'mechaników' po powrocie i zrobię dym...niby pierdoła, ale w połowie wyprzedzania TIRa spadek mocy co najmniej o 30%-40% może być niebezpieczny.
Aldonka napisał(a):smoki3 napisał(a):Odpływając słyszę komentarz naszych rodaków " gadzeciaże "
Ot zazdrość. Sam nie ma, cieszyć się że ktoś inny ma nie będzie to zadrwi. Jakie to niestety typowe. Na szczęście chyba nie tylko dla naszych rodaków.
Podziwiam Was za ten ponton i te wyprawy. Mój mąż odkąd pierwszy raz postawił nogę w Cro co rok kupuje ponton, a ja co rok wymyślam coś o wiele bardziej oczywiście potrzebnego (nawet jeśli nie jest) żeby tego pontonu nie kupił. Ogrom wody mnie przeraża, fale od owych jednostek pływających mnie przerażają, głębokość też. Ale się uparł i powiedział, że w przyszłym roku bez pontonu nie jedzie
ufokking napisał(a):Nieźle tez tu zostanę i się dosiadam do pontonu
el_guapo napisał(a):
Dobrą praktyką jest nieoddawanie auta do serwisu kilka dni przed planowanym wyjazdem - teraz się mądrzę ale doświadczyłem tego samego co Ty podczas podróży do Dubrovnika:
FUX napisał(a):smoki3 a Ty na necie jakim jedziesz?
Powrót do Nasze relacje z podróży