W informacji turystycznej też po angielsku nie rozmawiają, są bardzo mili i dają przewodniki.
Kaposvar miasto położone na wzgórzach okazuje się całkiem ładnym miejscem z różnorodną historią.
Dochodzi godzina trzynasta, zjawiamy się w servisie. Oddaję samochód i kluczyki, czekamy na dalszy bieg wypadków.
Upływa godzina i widzę mechanika który reperował mój samochód z kartką w ręku. Strasznie szybko! Albo była pierdoła, albo spędzimy w Kaposvarze upojny urlop - myślę sobie.
Czekamy na Pana mówiącego po angielsku, przyjeżdża z obiadem w ręku.
Okazuje się , że moi wspaniali mechanicy nie dokręcili jakiejś obejmy na (chyba) interkulerze źle ją założyli, teraz została poprawnie zamocowana, a samochód sprawdzony na komputerze we wszystkie strony JEST CAŁKOWICIE SPRAWNY!
Zapłaciliśmy rachunek 5000 forintów. U nas za samo podłączenie do komputera mógłbym zapłacić dwa razy tyle!
TU WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WĘGRÓW ZA OKAZANĄ ŻYCZLIWOŚĆ!
Pada pomysł przerzucenia się z serwisem do Kaposvaru.
cdn.