Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Na światłach w dzień po Europie

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gospodarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1261
Dołączył(a): 06.05.2006
Na światłach w dzień po Europie

Nieprzeczytany postnapisał(a) gospodarz » 11.06.2006 21:29

http://www.oeamtc.at/netautor/download/ ... europa.pdf
Zwracam uwagę na Czechy, obowiązek całorocznej jazdy ma wejść od 1.07.06.
moondek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2336
Dołączył(a): 07.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) moondek » 11.06.2006 23:27

Ja nawet bez tego przepisu jeżdżę na światłach przez cały rok. Dla własnego bezpieczeństwa, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Polecam poniższą lekturę...
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3370 ... l?skad=rss
endriu
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 102
Dołączył(a): 11.09.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) endriu » 12.06.2006 06:04

Nie mogę zrozumieć w czym tu jest tak wielki problem - jeździć czy nie jeździć ? Nie powiem - w mieście czasami rzeczywiście nie włączam świateł (oczywiście poza okresem obowiązkowej jazdy) ale poza miastem - a jeżdżę często - obowiązkowo włączam światła. A że żarówka mi się szybciej przepali czy zużycie paliwa będzie minimalnie wyższe (choć nie wiem ile w tym jest prawdy) - ludzie przecież moje i innych bezpieczeństwo jest ważniejsze niż żarówka za 10 zł - dlatego powinni wprowadzić przepis obowiązkowej jazdy na światłach przez cały rok !!
IgnisDriver
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 287
Dołączył(a): 07.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) IgnisDriver » 12.06.2006 10:38

jak zwykle gadanie o niczym... To jest minimalny koszt a bezpieczeństwo znacznie większe! Palmy lampy bo jedziemy na wakacje i trzeba się dobrze bawić i szczęśliwie wrócić do domu!
JasioJasio
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 480
Dołączył(a): 03.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) JasioJasio » 12.06.2006 11:39

Polecam założenie za 50 złotych układziku, który włączy światła przy włączeniu silnika a wyłączy po wyłączeniu. Nie trzeba pamiętać o nich zupełnie. Większośc elektryków samochodowych robi takie "cóś" bez problemu. chyba, że ktoś ma światła w automacie fabrycznie. Jak ja:)
Łukasz
Cromaniak
Posty: 1088
Dołączył(a): 03.04.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Łukasz » 12.06.2006 13:00

Czy koś uważa, że żarówka świeci z sympatii do nas czy pobiera prąd ? Bo jeżeli już uznamy, że jednak pobiera to musi się to odbywać kosztem zużycia paliwa - chociaz faktycznie minimalnego. Na światłach jeżdzę na autostradach ale dlaczego mam je mieć zapalone w Słowenii gdy wlokę się w korku od Mariboru do granicy to nie wiem.
Kiedyś był już w Anglii przepis, że przed pojazdem mechanicznym musi iść człowiek z choragiewką. Zamiast jakichś półśrodków czas do tego wrócić w końcu życie ludzkie ważniejsze od jakiś wakacji.
Mariusz_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 502
Dołączył(a): 15.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mariusz_M » 12.06.2006 14:56

moondek napisał(a):Ja nawet bez tego przepisu jeżdżę na światłach przez cały rok. Dla własnego bezpieczeństwa, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Polecam poniższą lekturę...
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3370 ... l?skad=rss


OK. Uważam, że jak ktoś chce to niech jeździ - ale sprzeciwiam się bezwzględnemu obowiązkowi i to karanemu mandatami. Nie przemawiają do mnie teksty o lepszej widoczności i poprawą bezpieczeństwa. Uważam, że większe bezpiczenstwo na naszych drogach dałoby skuteczniejsze zwiększenie przestrzegania ograniczeń prędkści. Zauważam, że osoby promujące (wśród znajomych, wśród uczestników innego pewnego forum motoryzacyjnego) traktują włączenie świateł jak immunitet na łamanie innych zasad ruchu drogowego w tym szczególności prędkości. Nieraz czytam (lub słucham wśród rozmów ze znajmomymi) o ich rekordach na jakieś tam trasie, ile kto jechał przez miasto by w innym poście (lub w rozmowach prywatnych przy innej okazji) wysłuchiwać, jak to oni dbają o bezpieczeństwo siebie (sic!) i innych (sic!sic!) jeżdżąc cały rok na światłach. Hipokryzja w najczystszym wydaniu.

Co do artykułu to uważam go za pewną manipulację:
1.
W ubiegłym roku prawie 58 proc. wypadków zdarzyło się między marcem a wrześniem - wtedy, gdy w Polsce nie ma obowiązku jazdy na światłach w ciągu dnia. W tym czasie policjanci odnotowali 18 700 wypadków - z udziałem co najmniej dwóch pojazdów - w których zginęło ponad 1500 osób. I choć nie ma danych mówiących o tym, ile wypadków spowodowanych było niedostateczną widocznością, na pewno warto zrobić coś, co dałoby nadzieję na ograniczenie liczby ofiar.


Powinno być raczej porównanie wypadków w okresie sprzed wprowadzeniem przepisów o obowiązku jazdy na światłach przez cała dobę w zimę do kilkunastu lat już obowiązującego przepisu. A jeżeli ktoś bardzo by chciał sie przyłożyć w tym artykule to powinien takie porównania zanalizować dla okresu letniego - biorąc dane z innych krajów gdzi etaka zmiana nastąpiła.
Swego czasu czytałem takie opracowanie na Onet'ci eszwdzkiego instytutu - który po wieloletnich badaniach stwierdził braku związku jazdy na światłąch z ilością wypadków. I to mnie przekonuje a nie czyjej osobiste stwierdzenia, że "jestem lepiej widoczny to jeżdże bezpieczniej" Tym bardziej, że stwierdzono, iż trudniej pocenić prędkośc i odległość poruszającego się pojazdu z włączonymi świtałami w dzień od takiego bez włączonych.

2.
koalicja na rzecz jazdy na światłach przez cały rok. Koalicja chce nie tylko zmiany przepisów i wprowadzenia obowiązku jazdy na światłach, ale także kampanii uświadamiającej kierowców, że włączenie świateł to najprostszy i najtańszy sposób ratowania ludzkiego życia.


Prościej i na pewno taniej - to noga z gazu - w miście.
Bo - tu na tym forum chyba te z o tym było - większa prękośc na autostradzie (ale autostradzie a nie na tym co jest u nas w kraju) zmniejsza ilośc wypdaków (kierowca jest bardziej skupiony na jeździe) - stąd też pilotażowy program zwiększenia dopuszczalnej prędkości na niektórych autostradach w Austrii do 160 km/h

3.
Andrzej Grzegorczyk, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, potwierdza, że już w tej chwili na światłach - poza okresem ustawowego obowiązku - dobrowolnie jeździ około 40 proc. kierowców. Według badań Pentora aż 82 proc. ankietowanych uważa, że jazda na światłach przez całą dobę poprawia widoczność, a 27 jest przekonanych, że wpływa ona pozytywnie na bezpieczeństwo prowadzącego.


Tzn. że już powinien być odnotowywany spadek wypadkowości - toż to prawie połowa jeżdzi na światłach. Niestety w statystykach nic nie drgnęło.

4.
Wracając z konferencji zorganizowanej przez koalicję, zwróciłem uwagę, ile samochodów jeździ z zapalonymi światłami. Przy okazji uważnie obserwowałem mijanych kierowców. Efekt obserwacji mnie poraził. Zamiast koalicji na rzecz jazdy na światłach powinna powstać koalicja na rzecz jazdy w pasach bezpieczeństwa. Mimo obowiązku przepis jest notorycznie łamany przez większość kierowców. Co z tego, że jedziemy na światłach, skoro nie mamy zapiętych pasów? Nie wyłączając policjantów z mijanego przeze mnie patrolu. Panowie, dobry przykład by nie zaszkodził


A tu zgodzę się z autorem tekstu - tutaj widzę pole do działania. Czym grozi jazda bez pasów nawet przy małej kolizji nikogo nie trzeba przekonywać - a najbradziej tych, którzy taką sytuację przeżyli osobiście.

Ale po co lepiej: nie zapiąć pasa, włączyć świtała i zap***alać ile wlezie po tych naszych pseudo drogach. Grunt to zapalonne światła. To usprawiedliwa wszystko na drodze.

EDIT:

I jeszcze zdjęcie dołączone do artykułu. Wyostrzony pojazd z włączonymi świałami i specjalnie rozmazane pozostałe pojazdy. Po co ta kolejna manipulacja?
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 12.06.2006 15:16

Uwielbiam wielkie wywody na usprawiedliwienie własnego skąpstwa :wink:
Co ma piernik do wiatraka czyli łamanie ograniczeń, prędkości, brak zapiętych pasów do oszczędzania żarówek Bóg wie po co etc ???
Zacząć trzeba od siebie, świata nie naprawimy pokazując ze inni są gorsi. Więc zamiast filozofowania proponuję: zapnij pasy, dziecko wsadź do fotelika, nie piratuj i włącz światła czyli po prostu jedź bezpiecznie.
Oszczędzać można na wszystkim ale nie na bezpieczeństwie.
Problem polskich dróg to właśnie kierowcy filozofowie - całe zło widzą u innych a sami to jeżdżące kryształy. Dlatego choć generalnie uważam ze czlowiek o większości spraw powinien decydować sam to w sprawie świateł czy generalnie bezpieczeństwa jestem za odgórnym nakazem. Cały rok i wszystkie drogi. Jak uratuje to chociaż jedno życie to oznacza ze było warto.
Pozdravki
:) [/b]
moondek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2336
Dołączył(a): 07.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) moondek » 12.06.2006 15:43

Mariusz_M napisał(a):
moondek napisał(a):Ja nawet bez tego przepisu jeżdżę na światłach przez cały rok. Dla własnego bezpieczeństwa, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Polecam poniższą lekturę...
http://auto.gazeta.pl/auto/1,48316,3370 ... l?skad=rss


OK. Uważam, że jak ktoś chce to niech jeździ - ale sprzeciwiam się bezwzględnemu obowiązkowi i to karanemu mandatami. Nie przemawiają do mnie teksty o lepszej widoczności i poprawą bezpieczeństwa. Uważam, że większe bezpiczenstwo na naszych drogach dałoby skuteczniejsze zwiększenie przestrzegania ograniczeń prędkści. Zauważam, że osoby promujące (wśród znajomych, wśród uczestników innego pewnego forum motoryzacyjnego) traktują włączenie świateł jak immunitet na łamanie innych zasad ruchu drogowego w tym szczególności prędkości. Nieraz czytam (lub słucham wśród rozmów ze znajmomymi) o ich rekordach na jakieś tam trasie, ile kto jechał przez miasto by w innym poście (lub w rozmowach prywatnych przy innej okazji) wysłuchiwać, jak to oni dbają o bezpieczeństwo siebie (sic!) i innych (sic!sic!) jeżdżąc cały rok na światłach. Hipokryzja w najczystszym wydaniu.


Nie sądzę, żeby jazda na światłach była przepustką do łamania przepisów, a w szczególności do jazdy z nadmierną prędkością... Szczerze mówiąc nie wiem, co ma piernik do wiatraka...
Ale wygląda na to Kolego, że w trasę to Ty wyjeżdżasz od wielkiego dzwonu... Gdyby nie obce były Ci podróże samochodem na dłuższym dystansie, nie pisałbyś takich rzeczy jak powyżej... Każdy, kto kiedykolwiek jechał samochodem "w trasę" wie, co to znaczy samochód jadący z naprzeciwka z włączonymi światłami...
Ja sam jeżdżę w trasie na CB radiu i uwierz mi, ale niejednokrotnie słyszałem jak kierowcy Tirów sami mobilizują się do jazdy na światłach, bo są lepiej widoczni na drodze... A co by nie mówić, dla nich wszystko co związane z drogą to chleb powszedni... Przecież tak naprawdę nie chodzi tu o nic innego, jak tylko o to, żeby być lepiej widocznym na drodze, więc na Twoją "hipokryzję w najczystrzym wydaniu" odpowiadam krótko: Każde negowanie obowiązku jazdy na światłach przez cały rok to "CIEMNOGRÓD w najczystszym wydaniu"...
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 12.06.2006 16:39

W trasie zwykle i tak jeżdżę na światłach cały rok. W mieście i stojąc w korkach nie, bo to już uważam za przesadę. No i dobrze jest pamiętać o włączeniu świateł po wschodzie i przed zachodem jak słońce jest nisko, wtedy jadący pod słońce nie widzi tych co jadą z naprzeciwka jak nie mają świateł.
J@nek
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 266
Dołączył(a): 01.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) J@nek » 12.06.2006 17:53

Łukasz napisał(a):... Na światłach jeżdzę na autostradach ale dlaczego mam je mieć zapalone w Słowenii gdy wlokę się w korku od Mariboru do granicy to nie wiem...


A ja nie wiem dlaczego jeździsz na światłach na autostradzie, gdzie jadący z naprzeciwka niezbyt liczy na wcześniejsze dostrzeżenie Ciebie. W korku faktycznie bez sensu ale w drodze przez las to już co innego.
Ja mam włączone na okrągło.

Crozdrav
J@nek
Mariusz_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 502
Dołączył(a): 15.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mariusz_M » 12.06.2006 17:57

moondek napisał(a):Nie sądzę, żeby jazda na światłach była przepustką do łamania przepisów, a w szczególności do jazdy z nadmierną prędkością... Szczerze mówiąc nie wiem, co ma piernik do wiatraka...


Nie piszę, że jest, ale z moich obserwacji wynika, że niektórzy tak to traktują.

moondek napisał(a):Ale wygląda na to Kolego, że w trasę to Ty wyjeżdżasz od wielkiego dzwonu... Gdyby nie obce były Ci podróże samochodem na dłuższym dystansie, nie pisałbyś takich rzeczy jak powyżej...

Od kiedy posiadam prawo jazdy - czyli od 13 lat wg. delikatnych szacunków przejechałem co najmniej 750 000 km - wliczając w to 2-3 letni epizod jazd jako kierowca w ramach stosunku pracy. Wiele wyjazdów było "w trasie".

moondek napisał(a):Każdy, kto kiedykolwiek jechał samochodem "w trasę" wie, co to znaczy samochód jadący z naprzeciwka z włączonymi światłami...
Ja sam jeżdżę w trasie na CB radiu i uwierz mi, ale niejednokrotnie słyszałem jak kierowcy Tirów sami mobilizują się do jazdy na światłach, bo są lepiej widoczni na drodze...

Wolałbym, żeby się mobilizowali do nie usuwania ograniczenia Vmax... Żeby na autostardzie przy moim 140-150 km/h nie wyprzedzało mnie jakieś kilkanaście ton.

moondek napisał(a):A co by nie mówić, dla nich wszystko co związane z drogą to chleb powszedni... Przecież tak naprawdę nie chodzi tu o nic innego, jak tylko o to, żeby być lepiej widocznym na drodze, więc na Twoją "hipokryzję w najczystrzym wydaniu"


Wydawało mi sie, że wyraźnie napisałem, że hipokryzją dla mnie nie jest sam fakt jazdy na światłach, ale nieprzestrzegania podstawowych zasad bezpiecznej jazdy przy jednoczesnym stawianiu na pierwszym miejscu jazdy na światłach cały rok. Nic nie mam do właczania świateł. Sam wyjeżdżając poza miasto czy nawet w mieście i poza jadąc z zachodzącym śłońcem za plecami je włączam... ale naiwne udawanie, że właczanie świateł jest lekarstwem na śmierć na naszych drogach jest nieporozumieniem. I sprzeciwiam się karaniu za brak świateł przy ewentualnym wprowadzaniu nakazu jazdy z włączonymi cały rok.
To prękość zabija. Żadne włączone światła nie zmienią praw fizyki, a domorosłym mistrzom jednej prostej z włączonymi światłami dziekuję.

moondek napisał(a):odpowiadam krótko: Każde negowanie obowiązku jazdy na światłach przez cały rok to "CIEMNOGRÓD w najczystszym wydaniu"...


Aleś dowalił... jeju...

Ja nie neguję. Kto chce niech jeździ, ale bez karania za brak i bez szerzenia demagogii jak to [kolosalnie] podnosi bezpieczenstwo...

Mariusz

PS. Już wiem, że na pewno będziesz ze mną dalej polemizował. W każdym razie uważam, że ten temat wykracza poza ramy tego forum i z mojej strony kończę temat "jazdy na światłach" aby nie wprowdzać tak obcego dla tego forum klimatu "kłótni" i bezpłodnych postów.

Pozdrawiam, MM
gospodarz
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1261
Dołączył(a): 06.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) gospodarz » 12.06.2006 18:17

Temat wrzuciłem tylko po to żeby zwrócić uwagę na Czechy gdzie "lada dzień" wchodzi przepis o włączaniu świateł w dzień przez cały rok, a wielu z nas będzie tamtędy jechało na południe. Tymczasem duskusja rozwija się w kierunku przekonywania o wyższości Świąt Wielkiej Nocy na Świętami Bożego Narodzenia :) :) :) .

P.S. Informacja pochodzi z austriackiego OMTAC-u. Czy ktoś mógłby ją potwierdzić z czeskiego źródła? Może nieoceniony p. Janusz B?
Mariusz_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 502
Dołączył(a): 15.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mariusz_M » 12.06.2006 18:20

gospodarz napisał(a):P.S. Informacja pochodzi z austriackiego OMTAC-u. Czy ktoś mógłby ją potwierdzić z czeskiego źródła? Może nieoceniony p. Janusz B?


Ja jadąc do Chorwacji zawsze jadę cały czas na światłach - i nie mam problemu w którym kraju trzeba, w któym można, a w którym nie trzeba jechać na światłach.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 12.06.2006 18:29

Po co te emocje!!!????
MY JEŹDZIMY NA ŚWIATŁACH PRZEZ CAŁY ROK, PONIEWAŻ CHCEMY.

I wszystko na ten temat. Po co na siebie się jeżyć!!!

FUX
Następna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi

cron
Na światłach w dzień po Europie
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone