Byliśmy od 6 do 9 stycznia. Było dość ciepło, tak do 15 stopni, trochę pokropiło; raz w sobotę deszcz zatrzymał nas w hotelu do 11.00. Korzystniej by było tydzień wcześniej- słoneczne 20 stopni no i tańsze bilety. Ale jak się nie ma co się lubi… to się człowiek bardzo cieszy z tego co się udało zrealizować
Wylot z Wrocławia o 7.10, bez opóźnienia stanęliśmy na sycylijskiej ziemi.
Wychodząc z hali przylotów należy skręcić w prawo, na końcu terminala są stanowiska linii autobusowej Prestia e Comande, która w ciągu 45 min dowiezie nas do centrum. Bilety (10€ powrotny) najlepiej kupić na ich stronie internetowej https://www.prestiaecomande.it/. Można w kasie na miejscu, a nawet na przystanku, ale trochę drożej i przy pełnym obłożeniu nie wszyscy się załapią, co widzieliśmy w drodze powrotnej. Przed terminalem zaczepiał nas właściciel busa proponując przejazd za 8€. Są ostatecznie taksówki, nie ma Ubera czy Bolta.
Wysiedliśmy na przystanku Vucciria; ten po drugiej stronie ulicy w przeciwnym kierunku nazywa się Reinascente, od centrum handlowego przy którym się znajduje. Do hotelu mieliśmy 500 m.
Właśnie ze względu na lokalizację w centrum wybrałam B&B Vivaldi. Via Maqueda, przy której mieszkaliśmy, to ruchliwy deptak, wieczorami wręcz zatłoczony. Samochody tu nie jeżdżą , a normalny gwar uliczny na drugim piętrze nie był uciążliwy.
Sam hotelik to skromny lokal w starej kamienicy. W czasie 3 dniowego pobytu nikt nie sprzątał, ani nawet śmieci nie wyniósł. „Dobre śniadanie” to ciasto, tosty z dżemem i mały jogurt. Takich luksusów jak mleko do kawy czy cytryna do herbaty nie ma.
Właściciel pozwolił nam wcześniej zostawić bagaże, dał klucze oraz nr telefonu i tyle go widzieliśmy. W mieszkaniu byliśmy sami.
Do poczytania przed wyjazdem i zaplanowania trasy polecam blog https://italia-by-natalia.pl/?s=palermo oraz krótki przewodnik, właściwie gotowy plan zwiedzania https://www.gancarczyk.com/palermo-sycy ... mment-5167
No to zaczynamy.
100 m. w prawo od naszej bramy mamy słynny budynek Teatro Massimo. Teraz elegancko wystrojony, w nocy jeszcze odpowiednio oświetlony. Na schodach, dzisiaj udekorowanych kwiatami, kręcono finałową scenę Ojca Chrzestnego III, w której ginie córka Michaela Corleone.
Marzyły mi się bilety na jakikolwiek spektakl, ale niestety, w tym okresie nie grali niczego.
W niektórych miejscach byliśmy kilka razy, porządek będzie topograficzny , a nie chronologoczny.
Wieczorem okolica wyglądała tak.