MARK1 napisał(a):Witam,
że ja o tym drzewie nic nie wiedziałem
, a byłem tak blisko
Ciekawe zakątki, niektóre znajome, ale tego drzewa ominiętego żałuję
Pozdrawiam
My też wcześniej nie wiedzieliśmy o tym drzewie oliwnym, czasami wyjazdy z biurami podróży nie są złe
Ja natomiast żałuję bardzo wąwozu Samari
Więc wyczekuję go u Ciebie
Pozdrawiam
karola31011 napisał(a):Głowę miałam cały czas przyklejoną do okienka
nocą światełka, a za dnia.. jeszcze piękniej!! chyba nigdy mi się to nie znudzi
nie byliśmy na żadnych wycieczkach.. jedynie w sąsiadującej miejscowości
z moim M. ciężko o jakikolwiek spacer
bo za gorąco, bo nóżki bolą, itp...
ale nie dałam za wygraną i Turunc obeszliśmy kilka razy
a było po czym się wspinać..
ale nie będę tutaj spamować, to w końcu Twoja relacja
może uda mi się napisać swoją, ale wiesz Angelką jak to z pisaniem u mnie
czekam na więcej! i już smutam, że coraz bliżej końca Waszej wycieczki.. a na następną będę musiała czekać do następnych wakacji
i co ja będę na wykładach czytać???
Karola wierzę w Ciebie i będę Cię motywować
Zobaczamy jeszcze co się wyklaruje z Sylwestrem, może będzie okazja do napisania relacji
może nie.
Jest mnóstwo pięknych relacji, więc będziemy czytać razem
I może snuć plany na kolejne wakacje?
Dzień VII- 28.07 wtorek Poznana przez nas para z Gdańska miała na ten dzień zarezerwowane auto z Itaki. Postanowiliśmy, iż zabierzemy się z nimi, tym bardziej, że sami chcieliśmy wybrać się do Rethymno na własną rękę. Okazało, się jednak, że auto zostało dostarczone pod nasz hotel dnia poprzedniego o 21, a nie jak przekazała nam nasza rezydentka o 9 rano we wtorek....
Wyszło jak wyszło, na szczęście nie było problemu z zamówieniem taxi z naszego hotelu
Tak więc na godzinę 14.00 po obiedzie planujemy wyjazd.
10 minut przed czasem (!) podjeżdża pod lobby biały mercedes
Taksówkarz to młody chyba Grek
, który przez całą drogę w ogóle się do nas nie oddzywa
Za trasę płacimy 50 euro.
Z Calypso do Rethymno jedziemy niecałe 50 minut (z postojem 5-cio minutowym, gdyż przed nami auto z busem urządziły sobie małą pogaduszkę)
Miejscowość
Rethymno, Retimno, Rettimo (ehh mnogość wyrazów oznaczająca to samo
) jest trzecim pod wzg wielkości miast na Krecie.
Podczas wycieczki na Elafonisi, przewodniczka powiedziała nam, iż mieszkańcy Krety czują się w pierwszej kolejności Kreteńczykami, dopiero później Grekami. Najprawdopodobniej wynika to z faktu, iż w latach 1898 - 1913 Kreta była autonomicznym państwem.
Zauważamy to przede wszystkim na pamiątkach, pocztówkach itp. Większość z nich to pozdrowienia z Krety
Zwiedzanie rozpoczynamy od małego parku, w którym w cieniu łapiemy oddech przed upałem
Po wyjściu z klimatyzowanego samochodu czujemy się jak w piekarniku. Jak widać nie wszyscy
Wreszcie możemy pospacerować po bardzo klimatycznych dla nas uliczkach....
Podziwiając przy tym piękne suweniry
I nam po 5 godzinach spaceru udaje się coś kupić
Ogromnie zauroczyły nas wystroje barów, restauracji....
Dobra, tego akurat nie rozumiem
Ale idziemy dalej
Pora na tzw "must see".
Idziemy na plac Platanos, by zobaczyć
fontannę Rimondi, która została wybudowana przez Wenecjan.
Następnie zmierzamy uroczą uliczką do
Fortezzy.
Wstęp kosztuje 4 euro. W tym miejscu przyznaję się, że nie zdecydowaliśmy się na wejście
Standardowa wymówka: upał.
Nasi znajomi również odpuszczają, lecz mają ochotę na greckie frappe. My nie pijemy kawy (tak, tak i żyjemy
), ale idziemy z nimi. Wybieramy kawiarnię Kolumbię widoczną na zdjęciu po lewej stronie.
Fajnie przyjść tu wieczorem ze znajomymi, jest tu sporo ciekawych gier
My jednak udajemy się na dalszy rekonesans po starym mieście
Barakowało nam trochę tego!
Znalazłam swoją nową furę
Nawet drugą
O i jeszcze ta fajna!
I znajdujemy nawet owocki
I dalej już tylko uliczki w popołudniowo-wieczornym świetle
Było też kilka rzeczy na zimniejsze wieczory
Chcemy też spróbować wreszcie czegoś typowo greckiego, więc wybór pada na pyszny gyros za 2,5 euro. Nam bardzo smakował
Chcemy obejrzeć również port, jednak idąc wzdłuż niego, co chwilę jesteśmy nachalnie nagabywani przez kelnerów. Bardzo nam się to nie podoba i szybko stąd uciekamy
O 20 godzinie idziemy na postój taksówek. Wracamy również super hiper wypasionym białym mercedesem, ale tym razem z bardzo sympatycznym Grekiem, który przez cała podróż opowiada nam o swoim życiu, pyta o nasze. Mimo, iż utargowaliśmy z nim 45 euro (wiecie my z wlkp jesteśmy
) to i tak dajemy napiwek, ponieważ był przesympatyczny.
Wycieczka ogromnie nam się spodobała, zdecydowanie poczułam klimat tych uliczek. Nie mamy co prawda dużego porównania, ale bardzo dobrze oceniamy Rethymno
Na koniec wrzucam jeszcze kolację, ale z poprzedniego dnia.
Chyba mówiłam, że było dobre?
Do zobaczenia