Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kolejny dzień znowu nie zapowiada się najlepiej - jest lekkie zachmurzenie, temperatura cokolwiek...rześka, ale nauczeni doświadczeniem dnia poprzedniego mamy nadzieję na liczne rozpogodzenia
Jeśli nie wyjdzie nam dzisiaj plażowanie, to może uda się wycieczka - a chcemy odnaleźć nie byle co - tajemniczą jaskinię Illirów w Nakovanie Taka pogoda jest idealna na łagodną wspinaczkę w górach
Ale najpierw śniadanie na werandzie - marynarskie - bo na bazie ryby
Sałatka z tuńczyka z oliwkami i czerwoną cebulą z dodatkiem tej oliwy:
Oliwę polecił nam kiedyś właściciel konoby Barsa - Gordan z Lovište, który wystąpił w reportażach R. Makłowicza. Stwierdził,że to najlepsza z dostępnych, sklepowych oliw - rodem z Korčuli. Dobra, powiem Wam - w Konzumie można ją nabyć, tylko mi nie wykupcie całego zapasu - toż to cenne zlato iz Blato
Przy okazji, jeśli ktoś jeszcze nie próbował tej przyprawy - polecam do wszelkich śródziemnomorskich sałatek, gdy nie ma się wiele czasu na przyrządzenie posiłku
Po śniadanku jedziemy szukać początku drogi do jaskini , która musi znajdować się gdzieś wysoko na płaskowyżu Nakovana, który rozciąga się od Sv. Ilja do Loviśte ponad Viganjem..
Jedziemy drogą na Lovište, mijamy słynny punkt widokowy, nie robiąc zdjęć, bo pogoda nie wydobywa dzisiaj walorów krajobrazu
Gdzieś tu zaczyna się Eco - archeologiczny Park Nakovana..
Byliśmy już w opuszczonej wsi Donja Nakovana w ubiegłym roku i coś kojarzę,że tam była tablica z mapą informacyjną.
Parkujemy przy jedynym zamieszkałym domostwie w osadzie.
Obitelj Pamić - rodzina pochodząca z Nakovany (a raczej ich przodkowie) wróciła z emigracji w Nowej Zelandi do swoich korzeni i zamieszkała w tym "mieście duchów"..
Jest i tablica
Naszym zadaniem jest dojść do Spili - jaskini, odwiedzając po drodze mały kościólek. Grad - fort Illirów - zostawimy na któryś kolejny dzień
Ech, plany, plany..
Po pierwsze dostajemy jakiegoś zaćmienia - to duchy Illirów czynią czary z naszą percepcją i każą nam błędnie zinterpretować tę prostą jak budowa cepa mapkę
Problem w tym,że nie wiedzieliśmy, czy jesteśmy w Donjej, czy Gornjej Nakovanie (podobny problem opisałam z wioskami Gornja i Donja Vrućica ). Pomyliły nam się kierunki i weszliśmy w głąb wioski...
Jako podkład do zdjęć z Nakovany wymyśliłam sobie ten kawałek
Ponieważ chcieliśmy szybko przejść przez wioskę i szukać jaskini, aby nie marnować czasu i zdążyć przed ewentualnym całkowitym załamaniem pogody - zrobiłam tylko parę zdjęć tego magicznego miejsca, ale pomyślałam,że pokażę Wam kilka z zeszłego roku.
Początki osiedlania się w tym miejscu to epoka neolitu - 8000 lat temu Ówcześni mieszkańcy osady nawiązywali już wtedy kontakty morskie z innymi wyspami, a także Italią i Sycylią
W starożytności Nakovaną gospodarzyli Illirowie, którzy za główną siedzibę wybrali miejsce zwane dzisiaj Grad - położone strategicznie dużo wyżej w górach. Stamtąd mieli świetny punkt obserwacyjny na Jadran, na którym wypatrywali greckich i rzymskich statków handlowych. Statki te z powodzeniem rabowali, gromadząc duże ilości złota, który to skarb przetrwał w legendach powodując ,że ludność Półwyspu przez wieki rozkopywała stare mury szukając go.
W 2001 roku archeolodzy natrafili na Spilę gdzie znajdowało się miejsce kultu..z takim ołtarzem pozyskanym z naturalnego stalagmitu
Pred stalagmitom u obliku falusa od 4. do 1. stoljeca vršeni su misteriozni obredi u kojem se ritualno jelo, pilo i zabavljalo.
Oczywiście był to kult falliczny, a świątynia poświęcona była bóstwom płodności..
Teraz rozumiem co robią liczne tu fetysze z granatów Granat to symbol płodności Wiele tu rosnących granatowców, tworzących cień przy poszczególnym domostwie...
Być może współcześni wyznawcy Matki Natury zbierają się tu na sekretne obrzędy
W średniowieczu Nakovana staje się główną siedzibą korsarzy z Omiša, Makarskiej, doliny Neretwy, z Italii, a nawet hajduków z upadłego Imperium osmańskiego. Od 1333 do 1806 znajduje się pod zwierzchnictwem Republiki Ragusy (Dubrovnika) i jej mieszkańcy - piraci zmuszeni są ucywilizować się i zmienić zajęcie na bardziej szlachetne - stają się z czasem szanowanymi kupcami i kapitanami
Pod panowaniem Austro - Węgier powodowani trudną sytuacją ekonomiczną - liczni mieszkańcy osad emigrują "za kruhom" do Australii i Nowej Zelandii.
W czasie II wojny włoscy faszyści spalili Nakovanę w Święto trzech Króli - 6 stycznia 1943 To co zostało - widać na zdjęciach..
Na jednym z budynków przy wejściu do wioski wisi kamienna tablica z wierszem kobiety - byłej mieszkanki Nakowany, a pierwotnie Nakovanj ( w starochorwackim: Nakovanj - wymawiaj: Nakowań - znaczy kowadło - wskazując na główne zajęcie wieśniaków - kowalstwo.)
Nie wiem, czy było jej dane wrócić i umieścić ten wiersz na ścianie domu, czy nigdy nie ujrzała swojej rodzinnej ziemi... Bardzo mnie to wzrusza..
Jakoś mi się z tą historią kojarzy ta pieśń - co z tego,że rodem z Macedonii
Tyle prelekcji - my mamy przecież odszukać grotę z fallusem
Pogoda zmienia się na jeszcze bardziej...falliczną
Drepczemy po tych murkach, które wkrótce zaczynają zanikać i prowadzą nas na ...manowce - szlak ewidentnie tu się kończy, a raczej wcale go nie ma..Zaczynają się górskie ścieżki.. Zaczyna padać deszcz Mąż nie wytrzymuje :"Nie rób tych zdjęć, bo nigdy tam nie dojdziemy!"
Nie podoba mi się to co za chwilę będzie się działo w przyrodzie
Musimy zawrócić i odłożyć ekscytujące odkrycie na inny raz
Wracając słyszę dzwonki...Beee
Zaintrygowana wchodzę po zrujnowanych daszkach, narażając życie, aby po chwili stanąć twarzą w twarz z owieczką..
Cip,cip, malutka, zrobię ci zdjęcie...
"Kochanie ,tu są barany" słyszę głos męża
Oj, jak ja śmigałam w tych obcasach po tych ruchomych kamieniach i dachówkach
Uciekajmy, uciekajmy
Niestety, Illirowie zrobili dziś wszystko, aby bronić dostępu do swojej jaskini - napuścili na nas pomroczność jasną, złą pogodę i krwiożercze barany
Musimy wrócić tu za kilka dni, bo tego fall.., stalagmitu nie odpuszczę
Ostatnio edytowano 25.02.2018 16:53 przez Katerina, łącznie edytowano 4 razy
Lubię takie zapadłe dziury, po których krążą cip cip owieczki i dziko rosną płodne granaty. Illirów trzeba wziąć z zaskoczenia a nie trzaskać im obcasami po ziemi