Ostatni dzień na Visie - cz.IOstatni dzień na Visie wita nas mało optymistycznym niebem...
Ale nie bądźmy niewdzięcznikami - ostatnie 3 dni były wymarzone w kwestii pogody, poza tym...może się jeszcze rozpogodzi?
Jak wspomniałam wcześniej , ten dodatkowy dzień na Visie chciałam poświęcić sprawie,a konkretnie odwiedzinom u kogoś w pewnym miejscu, gdzie wybieramy się za każdym razem( czyli od 4ech lat), gdy jesteśmy na wyspie, a dotrzeć z różnych powodów nie możemy.Może więc tym razem się uda?
To się niedługo wyjaśni, idziemy do samochodu zaparkowanego dość daleko od naszego apartmana, i to jeszcze pod górkę
Parking ten (płatny) położony jest w zagajniku , w którym oprócz pinii dominują drzewa karobowe - po chorwacku rogače, a po polsku (oficjalnie) szarańczyny strąkowe
I właśnie temu drzewu chciałabym poświęcić chwilę uwagi, ...bo jest charakterystyczną cechą Visu, a zwłaszcza okolic Komiży.
Zostało już niewiele drzew karobowych na wyspach Šolta, Hvar, Brač i Lastovo, można je też zobaczyć w okolicach Dubrovnika, natomiast najwięcej zachowało się na Visie, gdzie spółdzielnia rolnicza w Komiży przez dziesiątki lat przetwarza je do różnorakiego użytku.
Ze strąków rogača wyrabia się słynną brandy, komiską nalewkę zwaną Rogačica, mączkę do wypieków, lub też używaną jako substytut kakao i kawy. Mączka z chleba świętojańskiego - bo tak też nazywa się strąki tego drzewa używana jest do produkcji papieru, kosmetyków, lub jako zagęszczacz spożywczy (symbol E410). Właśnie ze względu na zagęszczające i absorbcyjne właściwości mączki, stosowana jest często do leczenia biegunki. Żeglarze zabierali w dawnych czasach wyroby spożywcze z rogača na dalekie morskie wyprawy, gdyż miały długą przydatność do spożycia i były niezwykle odżywcze.
Tak wyglądają strąki, nasiona i mączka karobowa, jak też kolač od rogača - komiska specjalność cukiernicza.
W Komiży znajduje się - jedyny już w Chorwacji - specjalny młyn do mielenia strąków drzewa karobowego, który może w ciągu dnia zmielić tonę tychże.
Roślina pochodzi z Syrii i Palestyny, w inne rejony Morza Śródziemnego trafiła dzięki starożytnym Grekom - na Vis kilka wieków przed Chrystusem. Nazwa strąków - chleb świętojański ma swój źródłosłów w Biblii. Uważano,że Jan Chrzciciel przebywając na pustyni żywił się szarańczą, do momentu, gdy odkryto,że hebrajskie słowo oznaczające szarańczę, jest bardzo podobne do innego w tym języku - karob, czyli po polsku szarańczyn. Stąd nowa wersja,że Jan nie przetrwał dzięki szarańczy, ale właśnie tej roślinie i jej owocom.
Słowo karat (greckie:keration) również pochodzi od karoba, a raczej jego nasion, które mając jednolity rozmiar i stałą masę służyły kiedyś za jednostkę masy.
Owoce, czyli strąki rozwijają się aż 11 miesięcy, zanim wczesną zimą osiągną dojrzałość i są gotowe do zbiorów.
Natomiast kwitnące drzewo rogača( podobno największy wabik na pszczoły) wygląda tak..(zdjęcie z netu)
Spacerując wokół Komiży można zobaczyć licznych przedstawicieli tego gatunku - kiedyś były to plantacje, teraz - nie mam pojęcia do kogo należą, ani,czy aby nie zdziczały..
Komiża ma swoją lokalną odmianę drzewa,zwaną po angielsku:fat carob, która charakteryzuje się grubym pniem.
Te drzewa, które sfotografowałam na obrzeżach miasteczka mają po paręset lat
Wszystkie widoczne większe i mniejsze krzaczory, to także rogače.. oprócz tej palemki, oczywiście:)
Maslinka uznała Komiżę za miasto kotów (słusznie
), można by również ochrzcić ją mianem Miasta pod Rogačem, chociaż... może mało romantycznie to brzmi
Także wewnątrz miasteczka - po drodze na nasz parking idziemy w tunelach utworzonych przez drzewa karobowe
, które bujnie porastają tutejsze skwerki i placyki.
To już na koniec tego dendrologicznego wykładu
- informacja o jeszcze jednej przydatnej cesze tego drzewa - jest niesłychanie odporne na pożary..W Izraelu obsadzają nim górskie i skaliste obszary, żeby zapobiegać kataklizmom ogniowym..
Może powrót do zapomnianej i zaniedbanej uprawy rogača mógłby stanowić rozwiązanie tego problemu w Chorwacji?
Snując ten wywód właśnie minęłam nowo - urządzony i sfinansowany ze środków unijnych teren rekreacyjny..
...zobaczyłam klasztor z nowej perspektywy..
..
jak też wieżę Komuny - z tej uliczki jeszcze jej nie widziałam
I już jesteśmy na parkingu, żeby odbyć ostatnią w tym roku wycieczkę po wertepach Visu, w sprawie, o której wcześniej wspomniałam, a opowiem już wkrótce