NA OBCASACH przez Vis Pelješac i Brač

Zacne widoki z góry, plaża prezentuje się pięknie, a ten kolor wody.... lazur jak z reklamy normalnie
Stchórzyłaś? Uwierzyć nie mogę
Po pływaniu w pontonie w wodzie po kostki w ciemną noc jeszcze się czegoś boisz? Nie uwierzę

beatabm napisał(a):Zacne widoki z góry, plaża prezentuje się pięknie, a ten kolor wody.... lazur jak z reklamy normalnie
Stchórzyłaś? Uwierzyć nie mogę
Po pływaniu w pontonie w wodzie po kostki w ciemną noc jeszcze się czegoś boisz? Nie uwierzę

No, poczekaj ...,nie będzie tak źle

Katerina napisał(a):

beatabm napisał(a):Zacne widoki z góry, plaża prezentuje się pięknie, a ten kolor wody.... lazur jak z reklamy normalnie
Stchórzyłaś? Uwierzyć nie mogę
Po pływaniu w pontonie w wodzie po kostki w ciemną noc jeszcze się czegoś boisz? Nie uwierzę

No, poczekaj ...,nie będzie tak źle

Tak myślę, toć Ty zaprawiona w bojach Kobieta

Widoki faktycznie przednie. hm...
Czyli co. Ponton z silnikiem, do Biševa z prowiantem i zasiedlić na 2 tygodnie jakiś opuszczony dom i wakacje tanie jak barszcz...
Kasia, że tak zapytam, Ty sobie robisz listę miejsc, do których z różnych powodów nie dotarłaś a chciałabyś? Bo w tej relacji też kilka się takich miejsc znajdzie. Ja aż się boję złożyć razem wszystko to, co przecież tylko na 1 wyspie nie odwiedziłem, no ale ja nie mam tylu wyjazdów za sobą co Wy.
(o foczkach nie kontynuuję - wywiodłabyś mnie na manowce, czuję to podskórnie )

Abakus68

Kasia, że tak zapytam, Ty sobie robisz listę miejsc, do których z różnych powodów nie dotarłaś a chciałabyś? Bo w tej relacji też kilka się takich miejsc znajdzie

Oczywiście Niektóre miejsca zapisane, inne w głowie zaszufladkowane

Uzbierało się ich trochę przez lata..Pośród nich - dwie trzecie miejsc na Twoim Braču (tak - Twoim, bo tak miłośnie o nim piszesz, że teraz w ten sposób zaczynam tę wyspę postrzegać )

Tymczasem zaraz przeniosę się znowu na Vis...

Katerina napisał(a):Uzbierało się ich trochę przez lata..Pośród nich - dwie trzecie miejsc na Twoim Braču (tak - Twoim, bo tak miłośnie o nim piszesz, że teraz w ten sposób zaczynam tę wyspę postrzegać )

Tymczasem zaraz przeniosę się znowu na Vis...

Na Vis czekam, i nie ukrywam, że wielkie fragmenty Twoje dopisuję w swój plik do tego co skopiowałem już u Bartka, i pewnie poszukam w innych relacjach bo jeśli już kiedyś Vis, a na pewno tak, to chcę być lepiej przygotowany niż do Braču. Z tym "Twoim" przesadzasz, ale nie będę ukrywał, że gdy sobie tak beztrosko łaziłem po kolejnych miejscach to zastanawiałem się co mi się tam trzepoce w klatce piersiowej. Gdybym wiedział wtedy, że to jakaś dobra dusza wzięła miotłę i sprząta w sercu jeden z pokoi, w którym potem będę ustawiał wazony wspomnień z Braču to nie wiem czy brałbym się za tę relację... Żona już dopytuje kiedy się odczepię w końcu od tego komputera...
Dobra, zapodaj kolejną odsłonę Visu "obolała stopo"

Prawie przyklepaliśmy deal z kapitanem innego statku, który miał być naszym wybawieniem od speedboata, gdy...

Nagle pojawia się banan...i to nie ten nasz RIB, ale banan na mojej twarzy, bo oto...wracają nasi - "hefe" i jego młokos (chyba brat, lub syn)

Ale wracają na o wiele większej łodzi - też high speed boat, ale jakże ona inna

Miejsca na niej dla około 14 osób plus sterników, siedzenia nie dla krasnali,ale porządne ,wysokie z poręczami, odległość między nimi pozwala na swobodne ułożenie nóg, zadaszona - żeby słońce nie wypalało głów, szeroka i robiąca wrażenie bardzo bezpiecznej.

Na takiej to ja oczywiście pojadę I 100 kun zaoszczędzone




Z wrażenia nie zrobiłam zdjęcia jednostki z brzegu, bo tak mi się spieszyło,żeby zająć dobre ,bezpieczne miejsce na pokładzie

Aby unaocznić różnicę posłużę się zdjęciami z netu...

Ta nasza pierwsza motorówka, która nas tu rano przywiozła jest mniej więcej takich rozmiarów..



...a ta druga - "powrotna" musiała być dwa razy większa niż ta, bo samych siedzeń dla pasażerów było więcej.(niestety nie znalazłam zdjęć odpowiednika)




Ponieważ sama właśnie zaopatrzyłam się w skromną wiedzę o RIBach, to się nią trochę podzielę...
Teksty zapożyczyłam z różnych stron internetowych.

RIB

Twarde łodzie pneumatyczne (Rigid Inflatable Boat) często są mylone z pontonami. Tymczasem są to jednostki laminatowe, których burty zabezpieczono pneumatycznymi tubami. Zalety RIB-ów to duża dzielność morska, stabilność, odporność na uszkodzenia i prędkość. Zatem przygotujcie się na dużą porcję adrenaliny.

Solidny kadłub z kształcie głębokiego V, najczęściej wykonany z laminatu, otoczony pneumatyczną tubą, zapewniającą dużą stabilność i umożliwiającą bezpieczne, bezkolizyjne dojście do burty innej jednostki czy pomostu. Najczęściej łódź napędzana jest mocnymi silnikami, pozwalającymi osiągać duże prędkości nawet w trudnych warunkach morskich. RIB to taki morski pojazd z napędem 4×4.

Trochę technicznych danych dla fascynatów..

hybryda łodzi z pontonem - tak zwany RIB (Rigid Inflatable Boat - pneumatyczna łódź ze sztywnym dnem). Konstrukcje takie po raz pierwszy pojawiły się w Wielkiej Brytanii pod koniec lat 60. XX w. RIB ma sztywną część denną, wyprofilowaną w kształcie litery V. Dzięki temu jest stabilny nawet przy dużych prędkościach. Poza tym na sztywnym kadłubie łatwiej zamontować wyposażenie, np. zbiornik paliwa, urządzenia sterowe, pompy zęzowe czy sam silnik. Na wykonany z laminatu ?kręgosłup" zakłada się pompowany kołnierz. Kadłub jest więc lekki, a zarazem ma bardzo dobrą pływalność. Do konstrukcji pływaków (zwanych również balonami) najczęściej stosuje się PCW lub hypalon - elastomer nałożony na warstwę neoprenu. Każdy z nich ma swoje zalety. PCW jest dostępny w szerokiej gamie kolorów. W przypadku hypalonu wybór barw jest mniejszy, ale za to materiał jest mocniejszy, bardziej odporny na działanie warunków atmosferycznych (zwłaszcza słońca) i nie starzeje się tak szybko jak PCW, który już po pięciu latach jest w znacznym stopniu wyeksploatowany (gwarancja na hypalon sięga nawet 10 lat).

...i informacja dla takich jak ja laików..

Jak taka hybryda zachowuje się na wodzie? Pontony RIB mają wiele zalet w porównaniu z tradycyjnym, sztywnym kadłubem. Są lżejsze i dzielniejsze na fali. Z tego względu początkowo były wykorzystywane tylko w ratownictwie, przy pracach badawczych, na potrzeby służb mundurowych i... piratów.

Okazuje się,że nasza firma transportowa podejmuje ,oprócz naszej , grupę Anglików - rodzina z ...pięciorgiem chyba dzieci..

Dzieci płyną To ja tym bardziej nie mam już wątpliwości





Wypływamy z Biševskiej Luki..






...przepływamy obok Salbunary, do której zdążaliśmy w poprzednim odcinku, ale nie dotarliśmy..
Widzę tam małą plażyczkę W przyszłym roku będzie "nasza"



Mijamy monumentalne skały








I tu silnik rusza na najwyższych obrotach (w moim mniemaniu ), a załoga...puszcza z głośników muzyczkę na full...

Jakiś hit dla dzieciaków - z filmu "Sing", czy inne "Rio", rytmy etniczno - karnawałowe...
Małe Angliczęta dostają ekstazy - śpiewają na głos i michy im się śmieją

Mi też



Widzimy w oddali półwysep Stupišće - to na nim odkryliśmy bunkry i wyrzutnie rakiet




...i Komiżę z jej plażami - Kamenice, Nova i Stara Pošta, oraz inne na które popłynęła kajakiem Maslinka






Już prawie w porcie







Mijamy flaminga, o którym opowiadała Kapitańska Baba, podobno cumował obok nich w Komiży, gdy przypłynęli na cycanie z nami



I kończy się przygoda...Widok Komiży jak balsam na moją duszę





Później znalazłam w necie zdjęcie obsady i ekipy Mamma Mia - też pływali RIBem, ale nie takim fajnym jak ten nasz powrotny

No no, to się Wam łajba trafiła Francja elegancja Z dziką ochotą popływałabym czymś takim, za sterami oczywiście

Beata, to ten flaming???

Katerina napisał(a):Beata, to ten flaming???

Nie Sąsiadujący z nami był doczepiony do żaglówki, ten jest na katamaranie

No tak... Katamaran przecież nie mógł cumować na bojkach...Czy mógłby Sorry, ależ ze mnie szczur lądowy, a raczej ja(szczur)ka skalna

No i wreszcie koniec horroru

Mimo horroru na początku, myślę że wycieczka była bardzo udana
A Biševska Luka z góry przepiękna, i te lazury

Katerina napisał(a):No tak... Katamaran przecież nie mógł cumować na bojkach...Czy mógłby Sorry, ależ ze mnie szczur lądowy, a raczej ja(szczur)ka skalna

Mógłby, oczywiście Jeden nawet stał obok nas w Komizy Jednak flaming był jachtowy nie katamaranowy. Ten Twój jak widać lubi luksusy skoro na katamaranie przycupnął

Katerina napisał(a):... I kończy się przygoda...Widok Komiży jak balsam na moją duszę ...

Jakby to podsumować ... wszędzie dobrze ale w domu najlepiej